Draguś pisze:Ja nadal twierdzę, że mając łeb na karku, jakieś pojęcie o tym, co by się chciało osiągnąć i umiejętność myślenia logicznego i odpowiednio dużo testów osiągnie się sukces bez jakichś wag i innych pierdół.
CleverSteps pisze:Troche mi szkoda testerow do takiego podejscia Draguś:) Wychodze z zalozenia, ze warto najpierw dobrze przygotowac balans gry, a na zywo eliminowac tylko rzeczy, ktore zniechecaja graczy (nawet jesli teoretycznie matematycznie powinno byc ok). Bez podstawowej matematyki i statystyki sie nie obejdzie.
Kilka dni w tym wątku podałem przykład na to, że zwolennikiem "testowania zamiast liczenia" jest Ignacy Trzewiczek. (Była zresztą dość burzliwa dyskusja na ten temat w wątku, dotyczącym gry Stronghold.) Oczywiście można w ten sposób projektować gry, ale nie wiem, czy jest to efektywna metoda, skoro (jak sam Ignacy stwierdził) musiał wyrzucić 40% tworzonych przez 4 miesiące kart tylko dlatego, że nie policzył rozkładu losowanych kart (przy uzyciu arkusza kalkulacyjnego można to było zrobić w 5 minut).