Descent czy Posiadłość szaleństwa?

Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
iwona134
Posty: 1
Rejestracja: 19 lis 2017, 09:48

Descent czy Posiadłość szaleństwa?

Post autor: iwona134 »

Dzień dobry,
jesteśmy początkujący :-) ale czuję że jest to dla nas rozrywka. Gramy na razie rodzinnie, mamy Catan, Talisman +Smoki, Dixit dwie wersje, Splendor. Przymierzam się do poniższych pozycji
Robinson
Alchemicy
7 Cudów,
Wsiąść do pociągu - Europa
Cyklady
ale myślę też o droższych pozycjach - jak w tytule.
Którą z nich byście polecali? Mam syna 9 lat i córkę 15 lat (bystrzaki), Talisman uwielbiają, syn zna zasady lepiej ode mnie. Czy tytułowe pozycje nie będą zbyt trudne?
dziękuję za wszelkie uwagi / sugestie
PS mamy tablet
pozdrawiam serdecznie wszystkich graczy
Iwona
Jacek_PL
Posty: 1307
Rejestracja: 25 mar 2007, 18:06
Lokalizacja: Częstochowa
Has thanked: 17 times
Been thanked: 36 times

Re: Descent czy Posiadłość szaleństwa?

Post autor: Jacek_PL »

Trudno tak z czystym sercem polecić jeden z tych dwóch "droższych" tytułów, bo jak zwykle wszystko zależy od wielu czynników. Moim zdaniem obie gry da się ogarnąć przy takim stopniu zaawansowania graczy jak opisałaś, więc wybór trzeba będzie oprzeć na jakiś konkretnych kryteriach. Jeśli miałbym oba tytuły porównać to wydaje mi się że PŚ jest bardzie klimatyczny, scenariusze są bardziej nastawione na przygodę, ale być może pomaga tu też znajomość mitów stworzonych przez Lovecrafta. Descent ma jakąś otoczkę fabularną, ale np. moja ekipa zupełnie pomija ten aspekt i zupełnie to nie przeszkadza w graniu, ba nawet mam wrażenie że to taka gra taktyczna. PŚ ma mniejszą pulę scenariuszy, w dodatku kolejne odgrywanie tych samych scenariuszy jest mniej przyjemne, ale za to każdy scenariusz to osobna przygoda. Descent ma sporo scenariuszy ale tak naprawdę wszystko sprowadza się do grania w kampanię, moim zdaniem granie w pojedyncze scenariusze to nieporozumienie, co za tym idzie jest to zabawa nastawiona na ciąg partii. Ostatnia sprawa sposób grania, w PŚ można grać tylko i wyłącznie przeciwko aplikacji na tablet czy coś podobnego (mam na myśli 2ed oczywiście) ale za to wszyscy gracze są po tej samej stronie barykady, w Descencie tych opcji jest więcej. Standardowo w Descencie gra się tak że mamy tego "złego" i drużynę graczy, ale jest też opcja scenariuszy kooperacyjnych (które jednak trzeba dokupić osobno) i jest też aplikacja ale wersja polska będzie, ale kiedy tego nikt chyba nie wie. Mam nadzieję że choć trochę pomogłem :)
c08mk
Posty: 2462
Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 100 times
Been thanked: 285 times

Re: Descent czy Posiadłość szaleństwa?

Post autor: c08mk »

Poprzednik w zasadzie wymienił chyba wszystko co najważniejsze. Sam mam Descenta i ogólnie klimat fantasy bardziej do mnie i moich graczy przemawia w tego typu grze. Descent jest mocno rozbudowaną grą, która ma sporo dodatków zwiększających regrywalność wliczając w to aplikację czy osobne drukowane scenariusze kooperacyjne. Jako wadę mogę podać to, że gra jest już dość "stara". Aktualnie wydawane tytuły FFG bazują na "eksperymentach" z poprzednich gier stąd instrukcje są bardziej klarowne i czytelne. Nie znaczy to, że w Descenta nie da się grać ale są momenty gdzie dobrze jest znać FAQ.

Jeżeli zachwycacie się Talizmanem to polecam jeszcze sprawdzić Runebond 3-cia Edycja. Jest to gra w podobnej konwencji ale dużo bardziej usprawniona.
Awatar użytkownika
Goldberg
Posty: 1511
Rejestracja: 29 maja 2013, 13:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 83 times
Been thanked: 173 times

Re: Descent czy Posiadłość szaleństwa?

Post autor: Goldberg »

Napisze cos brutalnie - zaden.
Niestety nie wymienilas nawet jednego tytyulu ktory chocby ciutke klimatem czy tematyka ocieral sie o te dwa duze tytulu.
Wiesz kto to Drizzt Do`Urden, czym jest kolor z przestworzy i o czym snili wszyscy artysci pewnej nocy w 1920r? ;) Pisze to wszysko jako zagorzaly 40letni fan fantastyki jak i HPL...
Jest duzo innych duzych i rownie fajnych tytulow bez tak ciezkiego nacisku na klimat jak te dwa, te tytuly naprawde duzo traca kiedy slyszysz w czasie gry - atakuje ta mala jaszczurke (kobolda) albo hmm zobacz jakie smieszne macki XD
Ale to tylko moze moje zdanie....
A w "kirche" co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?; Moryc "Ziemia Obiecana"
ODPOWIEDZ