Wydaje mi się, że warto grać tak i tak, bo zmusza to do trochę innej strategii. Przy mnożeniu obu zestawów, zwłaszcza przy grze na dwóch graczy, trzeba podbierać "grającemu w zielone" karty cywilizacji, żeby drugiego zestawu nie zebrał. Pytanie, czy chcemy, żeby gra wymuszała na nas kupno tych kart, gdy tylko się pojawią? Co kto lubi, wydaje mi się jednak, że rozbieżność w zasadach daje pewne pole do ciekawych manipulacji grą.WRS pisze:Z punktowaniem drugiego zestawu jest chyba podobnie. Po prostu trzeba przed grą jasno określić ze współgraczami, jak to punktujemy.gafik pisze:Chyba będę brał jednak angielską instr. jako bardziej wiarygodną
Podobnie rzecz ma się z ilością rozkładanych kart, choć tu niezbyt mi się podoba zmniejszanie ich ilości. Chyba, że układałoby się je od końca, tzn. dla dwóch graczy dostępne byłyby karty o koszcie 3 i 4. Hm.., muszę spróbować.
Na marginesie: U mnie, w polskiej pudełkowej instrukcji, jest tak, że drugi zestaw się nie potęguje. A karty rozkłada zawsze cztery.
Off top: Nie wiem, jak jest z tą psychologią, ale niestety czasami opinie wyrażane pisemnie wydają się dość surowe i kategoryczne. Sam borykam się z tym problemem, gdy piszę do znajomych, bo, z zasady nie używając emotek, jestem rozumiany opacznie, zbyt dosłownie, jakbym wydawał wyroki. Chciałbym więc zaznaczyć, że poprzednie zdanie nie jest zajęciem stanowiska w wyżej prowadzonym sporze, Panowie, lecz jedynie luźno poczynioną uwagą.