(Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

A teraz wszyscy razem (Ci co czekają na relację) mówimy: DZIĘ-KU-JE-MY!!!! I kierujemy słowa do Magole :)

W weekend majowy Magole pokazał nam 1889 więc dziś oglądałem relacje, filmy, szukałem na BGG informacji o 18XX bo to fajne było. Nawet sobie już 1846 kupiłem. Na chwilę obecną nie mam chęci na pisanie czegokolwiek dlatego ograniczę się do fotek :)

Terraformacja Marsa:
Obrazek
Obrazek
Kolejność: 1.Marcin/2.Tolis/3.Ryu/4.Tomek

Flow oF History
Obrazek
Kolejność: 1.Lir/2.Ryu/3.Tomek

RftG
Obrazek
Kolejność: 1.Ryu/2.Tomek/3.Lir
Awatar użytkownika
magole
Posty: 713
Rejestracja: 12 sty 2010, 12:39
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 4 times
Been thanked: 33 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: magole »

Ryu pisze:A teraz wszyscy razem (Ci co czekają na relację) mówimy: DZIĘ-KU-JE-MY!!!! I kierujemy słowa do Magole :)

W weekend majowy Magole pokazał nam 1889 więc dziś oglądałem relacje, filmy, szukałem na BGG informacji o 18XX bo to fajne było. Nawet sobie już 1846 kupiłem. Na chwilę obecną nie mam chęci na pisanie czegokolwiek dlatego ograniczę się do fotek :)
Wow, kolejny zarażony :D
Awatar użytkownika
salou
Posty: 1074
Rejestracja: 20 gru 2006, 19:19
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 47 times
Been thanked: 47 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: salou »

Odniosę się trochę do tych kilku dni jakie spędziłem z chłopakami po dużej przerwie, cieszy to że grupa żyję i ma się całkiem dobrze , to co martwi to fakt że jak mi się wydaje nie jestem tego pewien , przytłaczająca ilość spotkań to ciągłe poszukiwanie nowych tytułów , zamiast czasami zagrać w sprawdzony tytuł po prostu dobry i znany wszystkim , na stołach lądują tylko nowe plansze :) Pamiętam jak ten etap trawił swego czasu ligę gliwicką , i jakoś sobie z tym poradziliśmy wróciliśmy do tych naprawdę dobrych tytułów , bo w większości przypadków gra daje więcej satysfakcji dopiero gdy zagra się w nią kilka razy , ciągłe poznawanie i odkładanie na półkę może zniechęcić , satysfakcja przychodzi wtedy gdy wszyscy grają już któryś raz w ten sam tytuł i każdy ma jakiś pomysł na rozegranie swojej partii. Wiadomo że nowości kuszą i należy w nie grać a nóż trafi sie jakaś perełka , ale subiektywnie stwierdzam że po tak długim czasie mojej nieobecności to do czego usiadłem i co poznałem uważam że nadal jest kilka niezagrożonych liderów (tytułów)
Zagrałem w trakcie mojego pobytu w naprawdę dużą ilość partii i nowości , ale z satysfakcją stwierdzam że partia Le Havre z Bogasem Łukaszem i Cierniem była właśnie tym czego szukam , Bogas nie zawiódł nie zabrakło wiele , ale to właśnie o to chodzi że obaj znamy tę grę w 100 % , i znamy gracza z którym gramy , nie ma wielu takich gier i puki nie pojawią się kolejne na tym poziomie , należy czasem znaleźć czas żeby zagrać , zamiast co tydzień doczytywać podczas gry zasady , a w połowie partii i tak zazwyczaj okazuje się że przez dwie godziny ktoś wykonywał niedozwolone akcje :)
Colonist to taka gra w którą trzeba grać żeby stała się taką grą , nie można zagrać połowę partii , po czym kolejne pół za 3 miesiące haha , Tolis dzięki za pokazanie , szkoda że nie mogliśmy zagrać jeszcze raz ale już pełnej partii bo tylko taka, uważam , pokaże jej całe możliwości :)
Niestety zdecydowałem sie też na poznanie R&B , już pastwiłem sie nad tym tytułem na Skypie dodam tylko że , absolutnie nie rozumiem po co miałbym zagrać w tę grę jeszcze raz , chyba tylko żeby zepsuć komuś zabawę :) Tolis był aż czerwony , chyba chciał mnie uderzyć , trochę sie bałem jak wysyłałem do niego moje osiołki na kolejnych tratwach haha :):)

Badacze tak chyba nazywał sie kolejny poznany tytuł - bardzo przeciętny ale myślę że dużo ciekawiej byłoby za drugim i trzecim i kolejnym razem , może się podobać.
Caverna to było miłe zaskoczenie i dla mnie najciekawszy tytuł jaki poznałem , może dlatego że Colonist był zagrany tylko do połowy i jeszcze w takim pośpiechu :)

Ostatecznie dziękuję za gościnę wszystkim , Ryu wybaczam brak cateringu :) i to że sobie musiałem stoły przynosić z kanciapy za każdym razem , ale to że miałem płacić za toaletę to była już przesada i wynik jakiegoś uprzedzenia do emigrantów :) homofobia jest widzę w naszym kraju praktykowana i ma sie całkiem dobrze :):)

Ostatecznie było zajebiście Panowie do następnego razu tymczasem Pozdrawiam
Awatar użytkownika
cyb3k
Posty: 102
Rejestracja: 03 wrz 2014, 20:16
Lokalizacja: Strzelce Op.

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: cyb3k »

Cześć :) Rozglądam się za jakąś miejscówką w Gliwicach, ew. Zabrzu, z dość dużymi stołami -coś ok. 1.2 x 0,9 lub ciut mniejszy - (ogólno)dostępną na najbliższy weekend normalnie w ciągu dnia i/lub wieczorem, na dłuższe dwuosobowe granie. Możecie polecić coś ciekawego? Jako alternatywę mam póki co tylko sporo dłuższy dojazd do Katowic. Z góry dzięki za pomoc.
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Wczoraj poznałem grę: Leaving Earth, zagraliśmy pojedynek z Ryu. Ciężko mi się wypowiedzieć o tej grze, gdyż:
- gra działa dobrze, mechanizmy są ciekawe
- liczenie kosztu dolotu na planetę da się ogarnąć, potrzeba trochę praktyki
- losowość, można zlikwidować poprzez szybkie wykorzystanie technologi (3 losowe karty- dostępne opcje: sukces, średnie niepowodzenie i porażka), tak aby mieć później automatyczny sukces. Zagraliśmy 1,5 partii i za każdym razem priorytetem było niwelowanie losowości (karty losowe po odkryciu można wykupić za kasę, tak aby usunąć losowość: sukces 10, Średnie niepowodzenie i porażka za 5)
- karty celów wyznaczają strategię gry, w pewnym momencie oznacza, to że gry nie ma sensu dogrywać do końca gdyż widać już kto wygra

Tak naprawdę wydaje się, że jest to gra na jedną osobę. Może jako kooperacja się sprawdzi, chyba że gracze będą doświadczeni i wtedy każdy w ciszy będzie sobie liczyć jak zagrać. Jednak w przypadku rywalizacji 1 rok trwa bardzo długo, gdyż każdy opracowuje strategie, aby uzyskać jak najszybciej najlepsze cele. Niektóre da się szybko zdobyć - inne niestety to jest już dłuższa gra.
No i tutaj zaczyna się losowość, w przypadku testowania rakiet, aby jak najszybciej usunąć losowość paradoksem jest to, że najgorsze karty to sukces - trzeba więcej zapłacić aby te karty usunąć. Przy rakietach Sojuz, miałem 3 sukcesy, wydałem 20 kasy aby usunąć te karty (3 sukces, a raczej ostatnia karta sukces jest automatycznie usuwany za darmo). To oznaczało, ze turę wcześniej Ryu wystartował na Księżyc aby zdobyć 10-11 punktów. Owszem udało się opracować strategię aby polecieć na Venus i zyskać 17 punktów, ale Ryu turę później wystartował na Marsa i zdobył następne punkty. Mało tego jak się policzyło koszt dolotu na księżyc i powrót na ziemię z próbką z księżyca okazało się, że Ryu będzie pierwszy i nie ma sensu grać dalej.

Gra jest dziwna właśnie pod tym względem, niby wyścig kosmiczny ma trwać 20 lat, ale w połowie gry widać kto raczej wygra grę - co według zasad oznacza, że grę można uznać za zakończoną.
Mimo wszystko, po przemyśleniach z chęcią bym znów zagrał ponownie w tą grę. Ryu pograj nabądź doświadczenia, później pożycz mi grę na 2 tygodnie i można znów zagrać ponownie.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

cyb3k pisze:Rozglądam.... pomoc.
Ja nie pomogę niestety. Nie znam :(

Aż dziś nie wiem co mam pisać. Tolis opisał wszystko tak fajnie, że wystarczyłoby wrzucić tylko fotki i zakończyć temat ale niech będzie. W końcu mam fanów (przepraszam wajwa że używam Cię w liczbie mnogiej ale taka potrzeba chwili ;) ). Niemniej wczoraj zagrałem z Tolisem w Leaving Earth a Marcin, Wojtek i Cierń w MK.
Zasady tłumaczę ja a że grałem kilka tygodni temu raz... I dodatkowo przejrzałem instrukcję przed zagraniem to powinno być dobrze. Na ile dobrze okaże się jak oblukam jakiś filmik na spokojnie teraz. Jak tylko będę miał chwilę wolnego czasu... Czyli chyba nigdy ;P
No ale gramy... Tolis na szybko realizuje jakieś cele i z dumą na twarzy wygląda tak:
Obrazek
Ja skupiłem się na celach za rozsądne punkty ;P No... I nagle w połowie gry Tolis mówi że przegrał i czy gramy raz jeszcze :shock: No czas był więc.... Gramy :)
Tym razem za obopólną zgodą dajemy chyba 9 kart celów - żeby ładnie się ułożyło, było dużo do wyboru i nikt nie płakał. Na 9 wyszły 3 z Księżycem, 1 Mars, 2 Wenus, 1 Phobos, 2 niezależne. Tolis patrzy na mnie i mówi "co, lecimy na księżyc?" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Nie było wyjścia ;)
Pierwszą niezależną misję wykonałem ja bo Tolis miał pecha - zgarnąłęm niezamowity 1 VP a tym samym Tolis zdobył 10 kasy. Na szczęście (a może nie) fart był po mojej stronie. Testując kolejne rakiey Tolis miał sukcesy, ja - standardowo - niepowodzenia a więc Tolis poświęcał po 10 kasy żeby odrzucić kartę a ja po 5 :twisted: :twisted: :twisted: Dogoniłem Go. Ba, nawet przegoniłem i poleciałem na Księżyc pierwszy. Tolis wąchał jedynie mój kurz, czy coś ;)
Chciałem żeby Tolis się poddał ale nie. On ma plany :roll: :wink: On chce na Wenus - dziad jeden. No i poleciał. Ja musiałem spadać na Marsa żeby w miarę wyrównać punkty. Okazało się że na Wenus jest życie.... Okazało się że na Marsie jest życie... :shock: Nieźle, co? Została nam różnica chyba 1 albo 2 VP. Czasu niewiele. Wspólne oblicznia czy uda się pobrać próbę z Księżyca i wrócić na Ziemię, no i okazało się że nie ma problemu a że miałem większy zapas rakiet to nawet nie dogrywaliśmy do końca bo i tak technologie byłyu nas rozwinięte na max'a i żaden głupi los nie decydował kto wygra :)
Tak to fajnie wygląda (i to nie jest sarkazm :P ):
Obrazek
Kolejność: 1.Ryu/2.Tolis

Po grze Tolis móżdzy i mówi ze jednak pierwszą grę wygrał bo się pomylił. A więc 1:1 :P
Tolis pisze:Gra jest dziwna właśnie pod tym względem, niby wyścig kosmiczny ma trwać 20 lat, ale w połowie gry widać kto raczej wygra grę - co według zasad oznacza, że grę można uznać za zakończoną.
Mimo wszystko, po przemyśleniach z chęcią bym znów zagrał ponownie w tą grę. Ryu pograj nabądź doświadczenia, później pożycz mi grę na 2 tygodnie i można znów zagrać ponownie.
To mnie cieszy bo polubiłem Leaving Earth'a. Na pewno będzie działał u mnie jako drugi GRYWALNY coop (razem z X-COM'em) i możliwe jako solo choć solo to bieda ale... Nie wiem czy Ania choć spojrzy na tą grę :?

Za tydzień najprawdopodobniej 1846 za granicą :twisted: Będzie się działo ;)

No i chłopaki + fotka:
Obrazek
Awatar użytkownika
pinata
Posty: 613
Rejestracja: 11 mar 2014, 23:39
Been thanked: 11 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: pinata »

A raportu z MK nie będzie? :(

Ze zdjęcia wnoszę, że dla jednego ze śmiałków była to próba ogarnięcia reguł gry, a dla reszty okazja do regenerującej drzemki.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Ha! Ja z Tolisem nie grałem to pewnie i nie :(

Marcin się przymierzał kiedyś ale jakoś nie wyszło. Wojtek potrzebuje dopingu bo ma w planie. Cierń raz na rok pisze - niestety MK nie wbił się w harmonogram ;)
Awatar użytkownika
asiok
Posty: 1423
Rejestracja: 09 paź 2008, 17:29
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 327 times
Been thanked: 76 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: asiok »

Ryu pisze: No i chłopaki + fotka:
Obrazek

Oooo! Carcassonne!
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Wczoraj znów w gościnie u Magole. 7 Graczy jedna gra w 2 egzemplarzach :). Na stole 1846: The Race to the Midwest, podzieliliśmy się na składy 3 i 4 osoby. Gra fajna, jak dla mnie lepsza od 18 z Japonii.
Awatar użytkownika
magole
Posty: 713
Rejestracja: 12 sty 2010, 12:39
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 4 times
Been thanked: 33 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: magole »

Dzięki Tolis za zapowiedź, miło było was gościć, wrzuciłem moją relację tutaj
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Dzięki magole :)

Jak już wszem i wobec zostało powiedziane - z Tolisem wybrałem się kolejny raz za granicę. Reszta ludzi od nas grała w Trzewikowych Marsjan czy coś ;)
Dla mnie nie było nawet momentu zastanowienia choć i tak od początku planowałem poznać kolejną 18XX. Tak, to wszystko prez magole jakby koś jeszcze nie wiedział :P
Przed piątkiem rozmawialiśmy ze sobą kilka razy i wyszło z tego iż 1846 to jedna z prostszych i szybszych osiemnastek. Że nawet w 1h można pyknąć partię. Ja nie będę pisał że magole to kłamca ;) Nie. Kolega z zagranicy po prostu inaczej postrzega wiele rzeczy. Taka troszkę inna planeta nawet :mrgreen: No ale do rzeczy...

Tłumaczymy zasady choć myślałem że wszystko wiem bo ponoć osiemnastki różnią się niewiele i różnice można w 5min objaśnić (ech, ten magole ;) ). No "niewiele" zajęło nam ok. 40min. Po tłumaczeniu widzę minę Ani i powiem że chyba wyglądałem podobnie. Niby 18 to 18 i niby wszędzie to samo ale jednak są niuanse które trzeba omówić, są karty EN które trzeba omówić (na szczęście grałem w wersji spolszczonej), są szczegóły na planszy... No ogólnie jest tego, wbrec pozorom, trochę :)
No ale gramy. Tolis w pierwszej rundzie blokuje mi przejazd. Noż... (tu każdy z Was zna wiele słów jakie mi wtedy przyszły do głowy). Patrzę dalej i nic. Twórca gry to debil a ja i tak wolę Roll'a od Race ( :P ). Z pomocą przyszli chłopaki ze stołu obok i powiedzieli że 1 połączenie i tak mam. No ok, szału nie było ale dla mnie to było już COŚ. Zalążek pomysłu. Coś czego się czepiłem bo skoro inaczej nie mogę to poczekałem aż się pociągi 2-ki szybko rozejdą i pstryk zaczynam poważne zmiany. Pociągi/koleje - wszystko biorę na klatę. Mało tego postanowiłem sobie że nikt nie będzie mnie zaskakiwał z pociągami więc prawie za każdym razem pierwszy pociąg był moim. A co!
dalej wyglądało to tak:
Obrazek
i zmieniłem się w Tolisa. Czyli taką złośliwą i wredną bestię :twisted: Zacząłem budować stacje bo... Czemu inni mają mnie blokować jak ja mogę ich? :twisted: Bez sensu by to było. Niestety bywało i tak że mnie blokowali ale jednak to na mnie patrzono z nienawiścią w oczach ;) Wybaczcie ale to wina Tolisa. Jakby nie zaczął... Byłby z naszej gry pasjans a wyszła wojna. Jak to czasem bywa :)
Poniżej pokażę Wam moje korporacje bo jednak dały radę:
Obrazek
Nie straciłem ich przez całą grę. Nie tak jak Tolis który zamykał swoje ;P
Kolejność: 1.Ryu/2.Tolis/3.Marcin/4.Ania

Dla mnie gra spoko ale chciałbym przed kolejną grą przeczytać zasady PL (jak się chłopakom już uda przetłumaczyć - szacunek wielki za to co robicie) żeby wiedzieć więcej i grać bardziej świadomie :)
A nie mówiłem jeszcze... Zamulałem? No zamulałem. Ale to wina gry a nie moja :P :wink: Mam nadzieję, że gospodarze zrozumieli i pozwolą jeszcze kiedyś się odwiedzić ;)

I kończąc foto jak miło się gra w Sosnowcu:
Obrazek
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Pomyśleć że nie wiedziałem jak zacząć a tu takie rzeczy... No to chyba moja 3-cia relacja pod rząd? :) Hmmm.... Kolejnej oczywiście nie będzie (i tak mam mieć 2 tygodnie luzu od planszówek w piątek z kolegami a tu w prezencie nie muszę pisać relacji jak wrócę... 3 tygodnie wypoczynku. Tylko dziękować Panowie :) ).

No ale trzecią napisać jednak trzeba i chyba dobrze że zrobię sobie dłuższy urlop bo... Bo stało się coś dziwnego w miniony piątek. Coś, co zmieniło moje życie. Nie wiem czy na lepsze czy na gorsze ale zmieniło. Wasze też zmieni. Fakt, że możecie nie być na to gotowi dlatego umieszczę wszystko w ostatnim akapicie. Możecie go zignorować. Możecie udać że go nie ma. Możecie też go przeczytać. Odpowiedzialności nie biorę bo z góry uprzedzam. To coś wywrócuiło moje życie do góry nogami ;)

No więc gramy u Wisa (tą informację należy sobie zapamiętać jeśli ktoś zdecydował się czytać całość - to ważne). W składzie: Cierń, Tomek i ja w Bruxelles 1893, Alien Artifacts oraz Guns&Steel oraz Marcin, Wis i Wojtek w PLO i Guns&Steel (taka tam promocja Portalu).
Na pierszy ogień poszła Brukselka. Gralem ostatnio z Asiokiem i Kasią więc tłumaczyłem zasady. Ktoś tam chciał coś z klimatu to rzuciłem jednym zdaniem i poszedłem ostro z tłumaczeniem. Wiadomo że klimat jest dla mięczaków ;)
Obrazek
I jako że w pierwszej grze pojechała nas Kasia poprzez punktowanie herbów na planszy stwierdziłem że skorzytam i sprawdzę na ile to jest silne. Cierń poszedł w pomocników. Nawet nie wiem ilu miał. 9? 10? Jeszcze sobie podkręcił na maxa możliwość ich tapowania. Masakra. A jak jeszcze dołożymy że Cierń napuszczał Tomka na biednego Ryu bo w końcu miałem całą 1 partię przewagi nad nimi to już w ogóle niefajnie. Wiadomo że Cierń ogólnie nie jest fajny ale co piątek tylko utwierdzam się w tym przekonaniu ;) A w co poszedł Tomek to nawet nie wiem. Musiałem stopować Ciernia :P Ogólnie tak ta gra wygląda:
Obrazek
Odczucia po drugiej partii mam zdecydowanie pozytywne. Dobra gra to jest. Nie kupię bo nie zauroczyła na tyle żeby kupić ale jak ktoś zaproponuje partię to nie odmówię. Sporo kombinowania, niezły czas gry - jest dobrze :)
Wygrywa Cierń kilkoma punktami przede mną. Dziad! ;)
Kolejność: 1.Cierń/2.Ryu/3.Tomek

Na drugą nogę NARESZCIE Alien Artifacts. Ja w to jeszcze nie grałem dlatego wielokrotnie proponowałem bo słyszałem że fajne. Ale słyszeć a zagrać to już 2 różne bajki bo nie wszystko na papierze wygląda tak samo dobrze w realu i nie każdy chwalący ma taki sam gust jak ty. Żeby skrytykować/pochwalić trzeba samemu zagrać i tyle - takie jest moje zdanie :P
Zasady tłumaczy Cierń... Boże... Tam nic nie pasowało do siebie. Ikony różne, kolory jakieś dziwne bo w końcu to jeszcze wydruk testowy ale mi się zrobiło słabo. Patrzę na Tomka i słyszę "Nic nie rozumiem. Grajmy" - o BŁOGOSŁAWIONY... No normalnie jakbym słyszał samego siebie. I z takim nastawieniem zaczęlismy a pytania powstawały w trakcie gry. Ja grałem taką babką:
Obrazek
No i jak wrażenia? No być nie może ale MEGA mi się podobało. Już w trakcie było fajnie. 2-3 runda i większość stawała się klarowna. Kombinowania było od groma. Losowość wiadomo - jest bo to karcianka :) Karty podejdą albo nie ale tu jest jakiś mechanizm jej eliminacji ale wiadomo - w 100% się jej wyeliminować nie da. Co jeszcze mogę powiedzieć? WYDAWAJCIE!!!! Ja kupię na 100% :)
Kolejność: 1.Ryu/2.Tomek/3.Cierń

I trzecia noga (wiem że normalni ludzie mają 2 albo po tym piątku wiele rzeczy przestało być dla mnie oczywiste ;) - patrz: ostatni akapit ): Guns&Steel. Fajna gierka. Jak pisałem kiedyś - nie tak fajna jak Flow of History ale mi się gra mega sympatycznie. Chłopaki mnie zlali ale to nic.... Odgryzę się przy kolejnej grze bo Portal się napiął i do pudełka z grą włożył też dodatek. Szacunek Panowie :)
Tak to wygląda jakby ktoś nie wiedział:
Obrazek
Kolejność: 1.Cierń/2.Tomek/3.Ryu

Na drugim stoliku:
Obrazek


No i ostatni akapit...

Teraz weźcie oddech i czytajcie... Ok. 23.30 (mogę się mylić co do dokładnej godziny) do Wisa dzwoni domofon. Szok. Bo jednak to nie jest pora gdzie widzi się gości. Wis idzie do domofonu... I wraca. Niby nic, prawda? Ale mówi "Spoko, to tylko ćmy". No, k...a! (Wybacznie ale nie jestem w stanie znaleźć w słowniku innych słów które mi się wtedy nasunęły). I o ile na początku żartowałem to Wis utwierdzał mnie w przekonaniu że to nie żarty i naprawdę ćmy do Niego dzwonią. Nie wiem. Nie wiem po co. Umawiają się na kawę? Rozmawiają o przemijaniu? Nie wiem. Nie wiem. Nie wiem... Ja jestem fanem fantastyki pod każdym względem: gry, literatura, film, komiks czy Bóg wie co jeszcze ale NIGDY nie przypuszczałbym że mogę być jednym z bohaterów... Nie wiem co się dzieje do tej pory. Nie wiem czy Wis teraz z nimi nie rozmawia. Nie wiem czy jak napiszę "ćmy" z małej litery to się nie obrażą czy co... Nic już nie wiem i z tą myślą Was zostawiam. Ja dziś znowu spał nie będę.... :wink: :wink: :wink:
Awatar użytkownika
wis
Posty: 1231
Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 59 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wis »

Podałem im Twój adres
Glory: A Game of Knights - nasza pierwsza gra Kickstarter / FB / Gamefound
wajwa
Posty: 2217
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 238 times
Been thanked: 391 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

wis pisze:Podałem im Twój adres
Czyli wis jednak z Nimi ;-) gada ...
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Tyle pytań i żadnych odpowiedzi... ;)
Awatar użytkownika
magole
Posty: 713
Rejestracja: 12 sty 2010, 12:39
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 4 times
Been thanked: 33 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: magole »

Moja relacja z naszych ostatnich 2 spotkań :D
http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... 25#p941483
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Super magole, dzięki :)
U nas chyba posucha będzie ;) No chyba że ktoś się przełamie i napisze kilka zdań i umieści fotki (bo robił :) ) z partii Lords of Hellas bo tak - zagraliśmy 8)
Awatar użytkownika
magole
Posty: 713
Rejestracja: 12 sty 2010, 12:39
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 4 times
Been thanked: 33 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: magole »

Jak ktoś lubi czytać to mamy jeszcze relację Michała z 1849 :)
https://18xxpl.wordpress.com/2017/06/18 ... -wrazenie/
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

W piątek na stole gościła Maria. Graliśmy w składzie, Magole (Francja, Bawaria), Tomek (Prusy, Saksonia i Wojska pragmatyczne)i ja (Austria). Była to moja druga partia, więc przewaga doświadczenia zdecydowanie po mojej stronie, wcześniej też grałem Austrią. W 1 grze Austrią zbyt bardzo się cofnąłem i gra się skończyła na jesień 2 roku. Teraz postanowiłem zaskoczyć Prusy ostrym pressingiem i pozorować ruchy wojsk na przeciw Francji. Poszło z Prusami bardzo dobrze, wielkie zwycięstwo na jesień 1 roku moje 7 armii pokonało 11 prusaków, zabijając mu 7 wojsk. Mało tego postanowiłem wycofać niedobitki w głąb mojego kraju. Tak w Marii zwycięzca przemieszcza przegranego. W ten sposób niedobitki (siła 4) miały pozostać na wiosnę bez zaopatrzenia (śmierć jednej armii) i bez możliwości zdobywania moich twierdz. Plan na jesień wydawał się bardzo rozsądny, na froncie pruskim miały pozostać 2 armie które by dopilnowały prusaków żeby nie zaszaleli więcej, reszta miała wyjść naprzeciw Francji i Bawarii. Naprawdę wyglądało to dobrze. Ale zimą Prusy zatrudniło nowe jednostki, wydało tylko 4 karty taktyczne ale za to były to 4*10. Nagle okazało się, że w środku Austrii mam armię prusaków o sile 16 (max siły). Austria z powodu słabych kart zatrudniła tylko 4 wojska, to pokazuje różnice w kartach. Dodatkowo Francja z Bawarią też się wzmocniły. Tak po zaopatrzeniu prusaków było 14 (u każdego generała padła 1 armia z powodu głodu). Armia ta zdobywać twierdz nie mogła, ale walczyć z moimi wojskami mogła.
W zasadzie pozostała desperacja próba zdobycia jedynego taboru pruskiego co spowodowało by powolną śmierć prusackich wojsk. Ta strategia miała ten minus, że musiałem pozwolić Francji na dalsze podboje. Po pierwszym roku Magole już wiedział, że naprzeciw niego stoją generałowie z niewielką ilością armii, a jego wojska dostały dodatkowe wsparcie, Bawaria do max (8).
W walce o tabor padły moje 2 armie z prostego powodu, Tomek miał dalsze wysokie karty taktyczne w ręce (10 i 9), niedobitki usiekły w głąb Saksonii (zginęły bez zaopatrzenia) i dodatkowe podwójna armia (2 generałów) z 3 wojskami (w sumie) została przez Tomka rzucona pod wojska francuskie.
Na koniec Wiosny było już widać, że Francja jest nie do powstrzymania i wygra całą wojnę. Honorowo udało się latem 2 roku zdobyć tabor pruski, co spowodowało by w dalszych porach spore starty dla wojsk pruskich. Jednak cała wojna została zakończona na jesień 2 roku.
Front walki w Niderlandach dla mnie nie istniał wcale, dodam że mój generał z armią o sile 6 (taki był limit minimalny) podczas 1 roku ruszył się tylko raz na wiosnę, później o nim zapomniałem. Liczyłem więcej na armię pragmatyczną, sterowaną przez Tomka, który na tym froncie pomagał w biciu francuzów. Tomek twierdził, że talia kart taktycznych armii pragmatycznej była słaba. Może to i prawda, ale mając takie karty jak miał w talii pruskiej jest nie do powtórzenia.
Podsumowując, nadal nie mam pomysłu jak grać Austrią. Po raz drugi walkę wygrała Francja.

PS. Sprawdziłem w zasadach w zimie, nie ma napisane, że można zwiększyć stanu armii u generałów bez zaopatrzenia. Poszukam później na forum BGG, ale w zebranych FAQ też nie było tej informacji.
Awatar użytkownika
wis
Posty: 1231
Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 59 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wis »

Długi weekend to i grania sporo. Pomijając przygody Tolisa i Maryśki, zdążyliśmy potestować Esencję, Glory, sprawdzić w działaniu Heroes of Normandie, Codex i Lord of Hellas. Mój ranking tych tytułów:

- Glory. Kiedyś wydamy :)
- Lord of Hellas. Chcę zagrać jeszcze raz - gra ma potencjał do skoku o 1 w obu kierunkach na tej liście. Jako, że jestem w targecie, powinna być wyżej, ale kilka mechanizmów budzi obawy. Poprosimy o epickie zdjęcia samoróbki:)
- Esencja. Euro, ale lubię :). Asymetria, negatywna interakcja - polecam spróbować.
- Codex. Karciankonawalanka, wymagająca jednak pewnego ogrania. Jest szansa, że spróbujemy jeszcze raz, ale krzywa uczenia jest spora i trudno jeszcze coś powiedzieć o balansie. W tej lidze musi walczyć z Conquestem, z którym przegrywa.
- Heroes of Normandie. Gra przyzwoita, ale za lekka/losowa dla mnie. Może kwestia scenariusza - ganianie jakiegoś burka pod ogniem MG-43 to nie jest to, co tygrysi lubią najbardziej.
Glory: A Game of Knights - nasza pierwsza gra Kickstarter / FB / Gamefound
golonko
Posty: 108
Rejestracja: 21 kwie 2017, 08:18
Has thanked: 2 times
Been thanked: 4 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: golonko »

Udało się wreszcie aktywować konto! :)

Może nie są te zdjęcia bardzo epickie, ale są :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Sent from my iPhone using Tapatalk
A jakbyś chciał upiększyć swoją grę, to zapraszam do mojego sklepiku! :)
https://GolonkoCrafts.etsy.com
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Nie ma to jak wersja PnP i drukarka 3d do figurek :)
golonko
Posty: 108
Rejestracja: 21 kwie 2017, 08:18
Has thanked: 2 times
Been thanked: 4 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: golonko »

The other lords of blood hellas in Belfort :)
A jakbyś chciał upiększyć swoją grę, to zapraszam do mojego sklepiku! :)
https://GolonkoCrafts.etsy.com
Awatar użytkownika
wis
Posty: 1231
Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 59 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wis »

...Horror
Glory: A Game of Knights - nasza pierwsza gra Kickstarter / FB / Gamefound
ODPOWIEDZ