(Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Ja walnąłem focha więc ciężko mnie liczyć ;)
wajwa
Posty: 2217
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 238 times
Been thanked: 391 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

Łe tam , nie wiem kiedy zajś będę , to napisałem na zapas ;-)
Pako coś tam miauczał , że może co 2 tygodnie przyjeżdżać , tak że , żeby nie było wysyłam rodzinę na zastępstwo ;-)
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Boże....

Napisałem raz relację i skasowałem przez przypadek...
Napisałem drugi raz relację i skasowałem przez przypadek...
Trzeci raz nie napiszę... I pomyśleć że byłem naprawdę dumny z tego co napisałem... :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kocham kotki :) Uratowałem sytuację? ;)
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

ESSEN!!!

Nareszcie nowości! Nareszcie byłem na targach i nareszcie mogę w te gry na spokojnie zagrać. Nie to żebym nie lubił gier w które zagrałem kilkanaście/kilkadziesiąt razy ale ja nowości lubię równie mocno jak stare ograne tytuły. Nie wiem czy to dziwne czy nie ale jakoś tak wychodzi :)
Niemniej wczorajszy dzień był wyjątkowy bo mogę Wam powiedzieć że ten cały Feld, Lacerda, Uwe czy inny "Wielcy Twórcy" to żałosne namiastki mnie ;) Spytacie gdzie tu samokrytyka? Gdzie skromność? A ja Wam powiem że nie wiem i obchodzi mnie to tyle co zeszłoroczny śnieg żeby nie użyć innego porównania. Ogólnie wyszło na to że jestem zajebisty i muszę z tym żyć... ;) ;) No ale po kolei bo najpierw Noria a potem "Wielki Ja" z Petrichorem 8)

W składzie: ja (jeszcze nie Wielki ;) ), Cierń, Tomek i Tolis zagraliśmy w Norię.
Obrazek
Na Essen widziałem masę ludzi z pudełkami w/w tytułu ale nie złożyło się zagrać i sprawdzić dlatego wielką radość miałem jak się dowiedziałem że Cierń sobie sprezentował. Co do strategii... --> brak - to pierwza gra i nie ma co oczekiwać cudów :) Jeśli chodzi o mechanikę to fajny jest wg mnie wybór akcji. Kręcenie zębatkami i potem wybór akcji w linii (prostej lub łamanej). Takie skojarzenie troszke z Tzolkinem ale to zupełnie inna bajka. A sam mechanizm działa bardzo spytnie i o ile nie jest jakoś mega innowacyjny to jednak wprowadza miłą odmianę do standardowego i wszędzie upychanego "wstaw piona i zrób akcję" ;) Punktowanie też jest ciekawe. Dostajemy punkty za poziom na który wskoczyliśmy w kilku kolumnach ale musimy się postarać żeby jakieś punkty jednak dostać. Nie wystarczy być wysoko z pionem w danej kolumnie. Trzeba też zatroszczyć się o to żeby z tego były jakieś punkty bo przeciwnicy mają możliwość zniwelowania tej punktacji o czym przekonał się niejaki Ryu ;)
Obrazek
Patrzcie na drugą kolumnę. Jestem dość wysoko ale przeciwnicy wywalili mi kosteczki szare dzięki którym mogłem zwiększyć punktowanie za każdy poziom. Słowo "przeciwnicy" jest użyte specjalnie i z premedytacją. Kolegami bym tego zbiorowiska chamów nie nazwał ;)
Czy coś jeszcze? Chyba nie... Gry nie kupię. To wiem na pewno. Wystarczy mi że Cierń ma. Zagrać zagram jeszcze żeby wypróbować i poprawić bzdurne ruchy z poczatku gry i tyle. Szału nie ma. Tragedii też nie. Ot, przyzwoity tytuł :)
Kolejność: 1.Ryu/2.Cierń/3.Tomek/4.Tolis
I foto ostatniej fazy gry:
Obrazek

Teraz Petrichor i tutaj objawia się Ryu-nowy twóra gier planszowych. Zaskoczeni? W sumie to ja też troszkę byłem ale...
No tłumaczyłem zasady na tyle na ile pamiętałem z tłumaczenia z Essen. Ogólnie powiem od razu że warto przed czymś takim przeczytać instrukcję (w moim przypadku musi być PL więc troszkę lipa...) bo graliśmy z MOIMI zasadmi :twisted: Moja gra. Moje zasady. Mało tego. Tworzyłem je na bieżąco. Tak, bo mogłem i tego mogą mi zazdrościć Ci cali Feldy, Lacerdy czy inni. Ja tworzę gry ot tak. Bez problemu. Bez testów. Mówię i to się dzieje. Mało tego - to działa. :wink: :wink: :wink: :lol:
No ale żeby nie przedłużać... Od chyba połowy gry zaczęsliśmy grać już poprawnie bo Cierniu doczytywał zasady z instrukcji :)
Dla mnie baaaardzo fajna gra. Nie innowacyja i nowatorska ale klimatyczna, sympatyczna i bardzo fajna. Czy potrzebne jest 6 rund? Nie wiem. Może 4 starczy żeby niepotrzebnie nie przedłużać a czerpać max satysfakcji z rozgrywki? :)
Kolejność: 1.Cierń/2.Tolis/3.Tomek/4.Ryu

Obrazek

Obrazek
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Nastał ten czas kiedy cięzko będzie kogoś namówić na tytuł grany wcześniej - tak stety / niestety czas po Essen.
Na stół trafiły dziś
- Noria - mechanizm zębatek daje ciekawą szansę na wybór akcji do zagrania. Możliwość wstawienia żetonów akcji w wolne pola na zębatki daje w zasadzie że gra nie będzie powtarzalna. I czy na pewno nie powtarzalna? Kiedyś opracuje się w miarę optymalną strategię więc ogólnie będzie się do niej dążyć więc zębatki po prostu w miarę ciekawy sposób zastępują akcje z w polami na wybór akcji. Ja ze swoją strategią nie trafiłem niestety, za mało rozbudowałem swój silnik do produkcji przez co przegrałem. No i w tłumaczeniu nie zrozumiałem też do końca akcji specjalnej "jokera". Myślałem że mogę wtedy odpalić dowolny symbol z zębatek - nawet ten nie będący w lini, nawet taki przykład podałem Cierniowi, mówiąc że to bardzo potężna akcja - Cierń potwierdził że owszem jest mocna. Więc moim pierwszym zadaniem było zdobyć żeton akcji "joker", po zdobyciu i 1-2 użyciach okazało się, że jednak to daje szansę odpalenia tylko żetonów akcji które mogę użyć i które są w linii. Owszem wtedy jest to fajne jednak nie, aż tak mocne. Ale błędem było za mało odwiedzin Ambasadora i brak produkcji zaawansowanych rzeczy które ograniczyły mi punktację na jednym torze.
- Petrichor - jak napisał Ryu zasady zmieniały się bardzo płynnie na do połowy gry. Jednak końcowe zasady lepiej pasują, więc Ryu jednak jak chcesz tworzyć gry lepiej je testować więcej niż jedną rozgrywkę - choć nie wiem ile mieliście testów w Essen :). Wydaje mi się, że akcje pór roków nie są do końca zbalansowane - Jesień / Wiatr i Wiosna / Deszcz nie są tak mocne jak Zima / Burze i Lato / zakwitanie (czy jak to się tam nazywało - podwajało ilość kropel w jednej chmurze). No i na kartach, symbole do punktacji powinny być zaznaczone w kolorach takich w jakich się punktuje, a nie w kolorze karty głównej.

Ogólnie w tegorocznym essen nic mi nie przypadło do gustu. Wiec powyższe gry, są w miarę ciekawe, działają ale nie mogę powiedzieć żeby mnie porwały, czegoś im brakuje. ALe pewnie kiedyś znów wylądują na stole, po innych nowościach i kilku odgrzanych kotletach :)
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

ESSEN!!!!
Znowu to samo choć gry inne. Tym razem Agra i Azul w składzie: ja, Bogas, Cierń, Silent (Agra) i ja, Cierń, Silent (Azul). Zapewne część z Was zna kolegów Bogasa i Silenta i pewnie wita ich ze łzami w oczach a druga część widzi ich po raz pierwszy i prawdę mówiąc nie będę ich przedstawiał. Ta część widzi ich pierwszy i zapewne ostatni raz - szkoda mojego zachodu i czasu ;)

Agra
Obrazek
Gra wygląda obłędnie. Niestety czasem kosztem przejrzystości na planszy bo ja wolałbym grubsze linie produkcyjne jak i obramowania wokół budynków czyli... Takie pierdoły które w pierwszych grach mnie denerwują a pewnie znikną zapewne przy kolejnych. Niemniej teraz są i denerwują. I już. I nie. Nie foch. Gra tak wygląda że można wiele wybaczyć.
Są jednak ważniejsze sprawy niż wygląd - mechanika. Tu jednak nie ma nic innowacyjnego. Nic. Zero. Zlepili kilka rzeczy i wydali. Mówiłem już że obłędnie? ;)
Zasady? Milion. To tak, tamto owak. To pokazali na planszy, tego już nie. Ogólnie jest o czym pamiętać ale po 1-2 turach gra przebiega już płynnie. Niekoniecznie każdy ma plan ale gra idzie do przodu. Czasem słoń się nie rusza a powinien, czasem ktoś wykona nieprzepisowy ruch (nie, nie ja. OK... Tym razem nie ja ;) ). No różnie jest przy pierwszej grze :)
Jakie odczucia? Jest dobrze z plusem. Na Essen zagraliśmy kilka rund żeby sprawdzić o co biega. Wczoraj całą grę i muszę powiedzieć że nie jest to Lisboa. Nie jest to nic od Lacerdy. Nie jest to Splotter... Ale nie jest też źle. Na pewno chętnie jeszcze zagram bo myślenia co zrobić jest tam od groma. Metod uzyskania zamierzonego celu tyle samo. Wiele możliwości z przepięknym wydaniem. Oby nabierała rumieńców po kolejnych partiach (jak Lisboa) i będzie git :)
Kolejność: 1.Silent/2.Bogas/3.Cierń/4.Ryu
I kilka fotek:
Obrazek

Obrazek

Teraz odchodzi Bogas i gramy w Azula:
Obrazek

Ja lubię gry logiczne. I co? Kończyć relację bo już znacie ocenę? Nie.... Nie każda gra logiczna jest dobra choć Azul jest :P
Baaaardzo fajna gra. Wykonanie świetne bo bakielitowe kosteczki już są super. Zasady banalne. Kombinowania sporo. Da się uwalać kolegów o czym dowiedziałem się na początku (tak, moi "koledzy" ;) ) ale i Silent dowiedział sie na koniec że nie każdy Go lubi ;)
Dla mnie na 100% must have ale poczekam na wersję PL bo w sumie mam w co grać :)
Obrazek
Kolejność: 1.Cierń/2.Ryu/3.Silent
golonko
Posty: 108
Rejestracja: 21 kwie 2017, 08:18
Has thanked: 2 times
Been thanked: 4 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: golonko »

Ryu pisze:poczekam na wersję PL
Żebyś miał na planszy po polsku napisane "AZUL"? ;-)
A jakbyś chciał upiększyć swoją grę, to zapraszam do mojego sklepiku! :)
https://GolonkoCrafts.etsy.com
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Dlatego że będę miał instrukcję PL a poza tym wesprę naszych :P
golonko
Posty: 108
Rejestracja: 21 kwie 2017, 08:18
Has thanked: 2 times
Been thanked: 4 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: golonko »

U mnie też Essen!
Wyłamałem się i pozbawiłem was przyjemności zagrania w alpaki, bo miałem najazd Lira i wolałem zagrać z nim :-)
No.. może nie wolałem, ale tak już wyszło.
Za to zagrałem w końcu na poprawnych zasadach i mi się bardzo podobało!
Gra kończy się o wiele później niż ta nasza wtopa na targach i eliminuje to skuteczność banalnych silniczków w stylu Ryu. Promuje za to częściową dywersyfikację, co jest bardzo fajne.

Dalej nie jest to Orleans, ale to dobrze. Gra się zupełnie inaczej, w pewnych aspektach jest prościej, w innych bardziej skomplikowanie.
Prostsza jest lista surowców, bo nie masz tu podziału na żetony idące do worka i zostające na stole. Wszystko idzie do worka i wszystko ma swoje zastosowanie. I wszystko daje punkty (albo przynajmniej może je dać). Za to rodzajów żetonów jest więcej.

To bardziej skomplikowane to cała mechanika ruszania. Po wylosowaniu żetonów zaczyna się móżdżenie dokąd się da dojść, ile się ma ruchów, w jakiej kolejności... Do tego mamy jedzenie, którym musimy zapłacić za każdy (poza jednym) ruch. Jedzenie, które okazuje się akurat cholernie potrzebne do wykonania akcji do której chcemy dojść wykorzystując jedzenie... Dla mnie bomba! :-)

Oczywiście jest wszystko to co w deck/bag buildingu powinno być, czyli zbieranie żetonów i zastanawianie kiedy się ich pozbyć i w jakim celu, bo zawsze tych celów jest kilka. Zapełnianie magazynu jako sposób na wykorzystanie zbędnych żetonów - świetne. W połączeniu z kukurydzą, którą się dostaje z kilku źródeł, a którą trzeba wykorzystać natychmiast daje sporo miejsca na kombinowanie. System naczyń połączonych daje to momenty niezłych zagwozdek (zwiększyłbym ilość akcji, ale zanim to zrobię, to najpierw dostanę kukurydzę, ale szkoda ją wsadzać byle gdzie, to najpierw pójdę wrzucić coś do magazynu, ale wtedy będzie mi brakowało żetonów na akcje...)

W porównaniu do Orleanu zdarza się tu częściej potrzeba synchronizacji działań z współgraczami. Bo się kończą któreś żetony, bo chcemy kupić jakąś kartę albo rozszerzenie itp. Czyli teoretycznie niby większa interakcja i niby to lepiej, ale jednak nazwałbym to właśnie synchronizacją niż interakcją, bo rzadko kiedy wchodzi się sobie w drogę, a przynajmniej przy dwóch graczach. Zobaczymy w większym gronie jak to wpływa na rozgrywkę i czy nie powoduje przykrych przestojów.

Plusem jest zmniejszenie losowości przez zastosowanie kontenerka na discard. Dzięki temu jest pewność, że wszystko co trafi do worka kiedyś z niego wyjdzie. Można sobie w miarę dokładnie zaplanować co się chce zrobić, wiedząc jakich żetonów można się spodziewać w najbliższych kilku ruchach.

Początkowo miałem obawy co do balansu gry. Bo startowe zdolności i zasoby są mocno zróżnicowane i grę zaczyna się z bardzo różnymi "wartościami punktowymi" tych zasobów. Do tego stopnia, że jeden z graczy ma od razu gotowy silniczek do generowania monet i wysoko punktowanych żetonów.
Ale przy graniu z poprawnymi zasadami okazuje się, że maksymalne wykorzystanie startowych parametrów wcale nie musi dawać przewagi. Startowe role nadają kierunek działaniom graczy na początku, by po czasie stać się bezużytecznymi. Zanim się takie staną trzeba się zająć innymi aspektami gry i pod koniec to już przestaje mieć znaczenie.

Dobra, rozpisałem się jak nigdy ;)
Za tydzień test z większą liczbą graczy :)
A jakbyś chciał upiększyć swoją grę, to zapraszam do mojego sklepiku! :)
https://GolonkoCrafts.etsy.com
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

ESSEN??? No nie do końca tym razem ale trochę jednak tak ;)

Najpierw prośba do czytających bo dbam o Wasze bezpieczeństwo. Proszę przesunąć dłoń pod brodę i czytać dalej... Ja po prostu nie chcę żebyście zbierali szczękę z podłogi bo zawsze lepiej złapać i ponownie zainstalować ;)
Więc... Wczoraj trzy osoby: ja, Tomek i Piotrek - świeżak ;) i.... cztery różne gry przy czym ogólnie pięć partii!!! I co? Zbieramy szczęki, co? ;P Cztery gry u nas brzmi już jak coś nienormalnego a pięć partii to ogólnie kosmos. Mało tego - godz. 2.00 i byliśmy po grach :shock: :shock: :shock:

Pierwsza gra i Essenowe Cosmogenesis:
Obrazek
Z Tomkiem byliśmy po 1 partii; Piotrek zaczyna poznawać planszówki więc dla niego każda gra to objawienie ;)
Niemniej to druga partia i pomimo iż nie będę piał z zachwytów to mogę śmiało powiedzieć że to bardzo fajne jest. Fajnie się kombinuje, fajnie wygląda. Nie ma może nic na tyle innowacyjnego żeby się o tym się rozpisywać ale sama idea rozwoju układu planetarnego brzmi bardzo sympatycznie. Oczywiście nie jest to gra dla ludzi-rolników (wajwa, moja żona ;) ) gdzie szczytem do ogarnięcia jest pole z marchewką, kapustą czy burakiem ale dla wielu innych już tak :) Ja zdecydowanie chętnie jeszcze zagram bo stworzyłem życie (w postaci ludzia ;P ) na 3 planetach... I... Czy na 4 mi się też uda? Czas pokaże :)
A mówiłem że wszyscy mnie kochają? Wiem, wiem... Mówię tak przy każdej ralacji dlatego powiem dziś inaczej. Dziś ja pokochałem kolegów :twisted: :twisted: :twisted:
Gram pod siebie ale.... W pewnym momencie przypomniałem sobie że sam nie gram. Że mam kolegów i zacząłem patrzyć na ich poletka. Piotrek miał farta że był daleko ale taki Tomek? Siedzi i modli się o żetony z bonusami więc Mu je brałem ;P Oczywiście do mnie musiały pasować ale mam wrażenie że Jemu bardziej by się spodobały :lol: I fakt iż Tomek zaczął patrzeć teraz na Piotrka wcale nie jest moją winą. Po prostu z Tomka zaczęło wychodzić Jego prawdziwe wewnętrzne obrzydliwe ja. I tyle... Taki ludź ;)
Kolejność: 1.Ryu/2.Piotrek/3.Tomek

Druga gra i na prośbę Tomka gramy w Yamatai.
Obrazek
Tu nie będę ściamniał ale bardzo lubię tą grę. Jest prosta, dość szybka, prześliczna i odmóżdżająca... Takie też mi się podobają jakby co. Wybór w trakcie gry sprowadza się do: postaw budynek lub zbierz żetony. I tyle. Owszem, żetony z kolejnością trzeba wybierać, pomocników kupować ale liczba decyzji w tej grze jest naprawdę mała i ja chętnie przygarnąłbym dodatek. A jak nie będzie to też tragedii nie ma. Jako odmóżdżacz między czy po Lacerdzie czy Splotterze to strzał w 10.
A co do samej gry to powiedziałem chłopakom o "przegiętym" pomocniku z kasą ale tym razem pomocnik nie wygrał. Miał go Piotrek i jednak punktów zabrakło. Może to wina pierwszej partii a może fakt iż pomocnik nie jest jednak przegięty? ;) Na to nie odpowiem bo nim nie grałem i nie wiem jakbym grał posiadając go (tutaj kłamię bo wiem jakbym na niego grał :P ).
Kolejność: 1.Ryu/2.Piotrek/3.Tomek

Trzecia gra i zafoliowany W roku smoka
Obrazek
Cóż... Folia, nie folia. Trzech chłopa i po kilku minutach mogliśmy przystąpić do rozgrywki a że była to wersji nowa to zwój z 2 smokami kosztuje 7 juanów (jak jestem pierwszym graczem to NIE ŻYCZĘ sobie czegoś takiego. Powinien być za 6 :P ) No ale... Nie kupiłem sobie tego zwoju jakby to jeszcze nie było jasne. Żal i smutek... No ale z tymi uczuciami musiałm skończyć bo pojawiło sięzaskoczenie w postaci Tomka. Drań od początku poszedł w książki i ja tego NIENAWIDZĘ. Jak gram z kompem to różnie bywa ale książki to mega silna strategia której nie ogarnąłem jeszcze :( Bywa... Ja gram standardowo. No i lubię kasę :mrgreen: Bo za kasę mamy zwoje ze smokami :twisted: :twisted: :twisted: I tak sobie grałem. A Piotrkowi przedstawiliśmy grę - że będzie kopany, sponiewierany, że matka Go opuści i zostanie sam. Zdechnie nawet Jego rybka. Chłopak wziął do siebie nasze słowa bo patrząc na poniższą fotkę zobaczycie że Piotrek ma piękne poletko z ludźmi o których dbał przez całą grę. On nawet miał dylematy kogo wyrzucić bo czuł się z nimi związany emocjonalnie ;)
Obrazek
(lewa strona - Piotrek, środek - Tomek; prawa - ja)
Kolejność: 1.Ryu/2.Tomek/3.Piotrek

Czwarta gra i Santorini.
Obrazek
O tej grze nie napiszę prawie nic. Genialna gra, genialne wykonanie, genialana regrywalność. Cud, miód i orzeszki :)
Kolejność: 1.Ryu/2.Tomek, Piotrek

I tutak Piotrek mówi że gramy jeszcze raz w Santorini i... nikt z nas nie protestuje. Zauważcie że Piotrek ma dziary na łapach więc na pewno jest kryminalistą albo złodziejem, albo jakimś zabójcą, a już minimum z minimum to że jest sZatanistą i nikt nie miał odwagi Mu powiedzieć że NIE gramy. Nikt z nas nie chiał mieć na sumieniu jakiegoś kotka którego ten morderca złoży w ofierze ;) ;) ;)
No i zagraliśmy... Powiem że nawet daliśmy Mu wygrać bo czy był sens ryzykować? ;)
Kolejność: 1.Piotrek/2.Tomek, Ryu

Obrazek
golonko
Posty: 108
Rejestracja: 21 kwie 2017, 08:18
Has thanked: 2 times
Been thanked: 4 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: golonko »

A się porobiło...
W sumie zresztą nihil novi...
Cały tydzień umawiania, ustalone tytuły, podgrupy, Ryu pożyczył od kogoś Pulsara...
Piątek o 16 Tolis pisze, że go nie będzie (znaczy nie do końca to pisze, tylko każe nam zdecydować za niego czy ma być czy nie, a skoro go nikt nie lubi, to zdecydowaliśmy, że nie)
No ok... 3+2 jakoś damy radę. Clans of Caledonia i Pulsar muszą być, a Cierń i Marcin niech sobie dają radę. W końcu nie po to opanowywałem zasady pulsara, żeby ich teraz nie tłumaczyć. A Clansy mamy zaplanowane z Tomkiem i Ryu już od treningowej rundy na essen. Jak długo można wycierać cieknącą ślinkę??

No ale nie. Godzina 17:30 i się okazuje, że muszę jechać z młodym do szpitala. Ch.. bombki strzelił, pograłem sobie. Żywot rodzica :(
Piszę chłopakom, że jednak we 4 grają, tylko po to żeby wyjść że szpitala po godzinie i wszystko znowu zmieniać i napisać, że się tylko spóźnię i żeby zagrali w coś krótkiego.
No i zagrali kurna.. Alien Artifacts.. Godzinę chyba czekałem aż skończą. Nie wiem kto wygrał, wali mnie to.

Potem CoC i Pulsar jednak poszły w odstawkę i siedliśmy do Altiplano.. Całą piątką, bo se Cierń i Marcin nie wzięli nic na dwóch myśląc, że jednak nie przyjadę.

No więc Altiplano na 5... Nie chcę więcej. Chaos straszny z tego wyszedł. Co chwilę ustalaliśmy, że jednak robimy tury po kolei tylko po to by w tej samej rundzie ktoś zrobił wszystko naraz olewając kolejność. Nikt nie był pewien na 100%, czy gra tę samą rundę co pozostali. Cierń wrzucał żetony do swojego worka, a losował z worka Marcina. Na koniec jeszcze Tomek zagrał sobie sam dodatkową rundę, bo był przekonujący i mu pozwoliliśmy.
No masakra straszna.
Na 2-3 osoby ta gra się dużo lepiej sprawdza.
Kolejność: Ryu, Tomek, Wojtek, Cierń, Marcin

Na koniec jeszcze szybkie tłumaczenie Pulsara dla Ryu. Biorąc pod uwagę, że nie czytałem o zasadach na 2 graczy, a on właśnie tak będzie grał, to nie wiem co z tego wyjdzie... Ale powodzenia :)
A jakbyś chciał upiększyć swoją grę, to zapraszam do mojego sklepiku! :)
https://GolonkoCrafts.etsy.com
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

A oprócz tego wszystkiego to golonko wziął się za pisanie :mrgreen: Brawo Ty, dobry człowieku :)

Skoro już golonko napisał że Tolis to cham to ja już tego pisał nie będę żeby człowieka nie dobijać. A zresztą... Co mi tam. Cham jest i tyle ( ;) ) Miał być Pulsar i Clans of Caledonia a wyszło... No w miarę jeszcze wyszło ale mogło skończyć się zupełnie inaczej. I na szczęście mogę napisać: ESSEN!!!!

Zaczęliśmy w składzie: ja, Cierń, Tomek i Marcin w Alien Artefact.
W związku z faktem iż Cierń się spóźniał wybraliśmy sobie rasę (czy jak to zwać). Ja wziąłem sobie taką:
Obrazek
Oczywiście to forum planszówkowe więc nie wypada pisać wielu rzeczy niemniej... Jestem facetem i nie miałem problemu z wyborem ani rasy, ani strony męska/damska. Jakoś tak wyszło automatycznie :wink:
Po tłumaczeniu Ciernia zaczęliśmy grać. Ja gdzieś na forum słyszałem że nie opłaca się atakować innych bo coś tam, a że interakcja jest taka czy owaka. Dlatego postanowiłem że zagram pokojowo. Nie będę sią palił do bitki bez względu na to czy ludzie mają rację czy nie. Mogę poznać grę od pokojowej strony. Póki co - wiadomo :twisted: :twisted: :twisted:
Obrazek
No i jak sama gra? No odniosę się troszkę do tych forumowych wpisów.
Pierwszy zarzut to: AA to klon IS (Imperial Settlers)... Podobna, wyczuwalna mechanika wzięta z IS. Ludzie... Albo ja czegoś nie ogarniałem albo ktoś. Ja nie czułem tam Settlersów nigdzie. Oczywiście można napisać że karty się przekłada ze strony na stronę jak w IS i podobne rzeczy ale równie dobrze mogę napisać iż Agricola to klon Caylusa bo w zasadzie jest tam taka sama mechanika. Ot, zbiera się inne rzeczy... Ja testowałem podstawkę IS. Zagrałem dziesiątki razy w IS każdą frakcją. Mówię poważnie. Aż żałuję że nie liczyłem. Dodatków nie testowałem. Późniejszych gier Portalu też nie. Dlatego mega się ucieszyłem na wieść iż Trzewik wydaje 51stan MS bo Nową Erę bardzo lubiłem choć nie miałem z kim grać. Jako że testerem nie byłem to pożyczyłem egzemplarz portalowy i zagrałem z żoną z myślą że na 99% kupię bo to przecież Nowa Era... I to będzie fajne. No bo co tu można spiep...ć? No... Po jednej grze (bo nie wyobrażam sobie żeby mnie ktoś wołami do tego GNIOTA zaciągnął) powiedziałem pass. Dla mnie Trzewik zabił ducha NE a wprowadził mechanikę IS a tylko opatrzył klimatem post-apo. Nie tego chciałem. Nie chciałem IS w innej oprawie. Chciałem NE. Nie dostałem. Nie kupiłem. Powiedziałem co o tym sądzę autorowi. Niech wie. Jakby co to Trzewik to mój kolega i jak jest powód to Go chwalę ale jak Go nie ma to też nie traktuję pobłażliwie. Niech wie że zabił NE, ŚGP... ;) Reasumując powiem że ja nie widzę ducha IS w AA. Ktoś widzi - spoko. Ja tutaj nie powiem Trzewikowi złego słowa. Farciarz :)
Drugi zarzut to: 4X - tu pełna zgoda. Gdzie tu 4X? Nie wiem. Może jutro poszukam ze świeczką to znajdę. Póki co - nie stwierdzam. Jak ktoś widzi proszę o info gdzie :)
Trzeci zarzut to: nieopłacalne walki - nie wiem. Nie grałem na walki ani między sobą ani z Obcymi. Grałem pokojowo ale na 100% sprawdzę jeszcze nie raz. Zobaczymy.
Więcej zarzutów nie pamiętam.
Ja od siebie powiem że AA mi się podoba. Mata do gry w ramach rekompensaty - super. Plansze graczy wydane genialnie. Gra się bardzo miło, szybko (golonko marudzi i się nie zna ;) ) i przyjemnie. Chętnie jeszcze zagram. Może niedługo odszczekam swoje słowa bo faktycznie grałem CAŁY 1 raz ale ufam sobie i rzadko zmieniam zdanie. Poniżej fotka maty dodawanej preorderowcom za free:
Obrazek
Kolejność: 1.Cierń/2.Ryu/Tomek/3.Marcin

Druga gra i dołącza się golonko z Altiplano.
Obrazek
Zasady... No teraz po tłumaczeniu golonko całość nabrała kolorytu bo po Essen i pierwszej wspólnej grze stwierdziłem że albo graliśmy źle albo gra jest skopana. Okazało ię że faktycznie graliśmy źle. Uffff...... :mrgreen:
No zaczęliśmy tak:
Obrazek
4 graczy na markecie. 1 gracz gdzieś tam. Nikogo nie obchodziło gdzie. Tj. nikogo z tych 4 graczy :)
Mi w pierszej turze udało się wyhaczyć budynek dzięki któremu mogłem kupować kakao. Ja kakao lubię bo w pierszej grze dało mi zwycięstwo. Tutaj patrząc na pozostałe rzeczy też myślę że jest fajne. Zamiana na szkło (czy co tam to zawsze 4VP) i magazyn/kontrakty. Strategia wymyślona. Niestety Tomek zgarnął mi kakao z łódek i nie miałem monopolu a to źle. Monopole są BARDZO dobre o ile to Ty je masz. To ważne jest. Ok, monopol na coś gry nie wygrywa ale mieć a nie mieć to wolę mieć ;) Ot, moja matematyka :lol:
Co dalej...? Tomek z jednym kakao idzie w moją strategię z Essenowej gry. Hmmmmm... Dziad. Niestety nie przewidział że to co było w Essen zostaje w Essen a teraz trzeba przestawić się na nowe tory. Nowe zasady. Nowe ja ;)
Ja jakiś tam wstępny plan miałem i jakoś go realizowałem. Częściowo wyszedł, częściowo nie. Jak to w życiu ;P
Końcówka u mnie wyglądała tak:
Obrazek
Kolejność: 1.Ryu/2.Tomek/3.Wojtek/4.Cierń/5.Marcin
A jak kogoś obchodzi co sądzę o Altiplano to powiem że mam Orleans i więcej nic nie potrzebuję. Altiplano działa. Jest dobrą grą ale, jak wspominałem, mam Orleans. Fajnie że mamy alpakę, fajnie wygląda na okładce ale to dalej nie jest Orleans. Mało tego - ponoć nowy dodatek wprowadza fajne rzeczy do Orleans. Dlatego... Po co mi Altiplano?
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Wiadomo z chamami w Gliwicach nie gramy :)
Spokojnie w 2018 się odkuję pewnie tak od 2 kwartału szybciej :)
Awatar użytkownika
wis
Posty: 1231
Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 59 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wis »

Wisieńką na torcie weekendu była partyjka w Rebelię. Rebelia zakamuflowała bazę tak dobrze, że nawet jej się wydawało, że jest gdzie indziej - lub pomyliła karty, jeśli wierzyć imperialnej propagandzie. Po sześciu godzinach gry prawda wyszła na jaw - i stał się cud. Baza całą grę przeczekała nie niepokojona ani przez Imperium, ani przez Rebelię. Grę można było zakończyć bez dyskwalifikacji:). GG
Glory: A Game of Knights - nasza pierwsza gra Kickstarter / FB / Gamefound
Cierń
Posty: 600
Rejestracja: 15 gru 2008, 11:53
Lokalizacja: Gliwice/Sośnica
Has thanked: 4 times
Been thanked: 1 time

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Cierń »

Uprzedzając Ryu :).

Najpierw małe podsumowanie poprzedniego piatku:

AA - nadal szbykie (Wojtek mocno przesadzil, niewiele ponad 1h to trwala cala partia :). Losowość jest, ale trzeba przyznać że jest jej na tyle że może (powtarzam może) się wyrównuje - jakby nie patrzeć wszystkei akcje z planszy gracza - Atak/Odkrycia/planety wymagają niezłego dociągu kart. Nie jest to mój ulubiony deckbuilding ale w kategorii szybkiej gdy na 4 graczy nadal trzeyma sięcałkiem mocno. Niemniej potrzebowałbym wiecej partii by wyrobic ostateczne zdanie.

Altiplano - tak spanie po 3-4 h przez pare dni nie pomaga przy wieczornym tłumaczeniu. JAkos po osttniej turze zorientowalem sie ze towary same w sobie sa warty punkty zwyciestwa, cóż efekt nietrudno było przewidzieć :). Chętnie zagram raz jeszcze dla pełnyh wrażeń, raczej nie w 5 graczy i z houserulem - kazdy gracz w swojej turze wykonuje akcje na 1 wyspie? Kompromis miedzy szybkoscia i mimo wszystko uważaniem co robią inni gracze.

A teraz dzień(noc?) wczorajsza:

Pulsar - udało się dorzucić nieco klimatu do tłumaczenia Ryu (żynamo!), ale nei oszukujmy się, jest go tu jak na lekarstwo, z kultowym - nie możesz zawrócić statkiem kosmicznym podczas ruchu włącznie.
Sama rozgrywka całkiem całkiem - jest krótka kołdra, jest duuuża regrywalność, jest to co lubię czyli widzisz cele na dzien dobry, dostępne technologie i łatwo możesz założyć plan na rozgywkę (vide znakomite pod tym względem Marco Polo i Terra Mystica, o kórych jeszcze dziś napiszę...)

Właściwie mój jedyny zarzut to... kości szczególnie w początkowym etapie gry. Wydaje się (to tylko 1 rozgrywka!), że pierwszy gracz z automatu bierze najnizsza kość i rusza się do przodu na dowolnym torze, który akurat pasuje - te kości i tak sa potrzebne do odpalenia mocy na swojej planszce, wiec niska kostka nie przeszkadza a daje przewage na jednym z torów. Co więcej w naszej partii mialem gigantyczny problem by dostac niskie kosci - Ryu ktory zrobil wlasnie ten ruch powyzej zgarnial je w pierwszych ruchach i klops. Imo modyfikatorów jest ciut za malo w grze - maja kolosalne znaczenie, szczegolnie jak nie wybierasz jako pierwszy. A to ze by dostac nowe za kość (niezbyt oplacalne zagranie samo w sobie) musisz poswiecic bodajze 1 czy 2 to impo blad developmentu, mozesz latwo utknac.

Szczesliwie pozniej to sie wyrownuje i wysokie wyniki staja równie wazne, jak nie wazniejsze. Generalnie chetnie zagram raz jeszcze.

2. Clans of Caledonia - jedna z najlepiej ocenianych gier na Essen - polaczenie Marco Polo i Terra Mystica - moich dwoch tytułów ze ścisłego TOP, co może pójść źle? Otóż może... co prawda nie jest do zła gra, ale imo wolę zagrać w każdego protoplastę niż w CoC.
A. Z Marco Polo kontrakty i super, szkoda tylko, że w MArco Polo zróżnicowanie tych jest gigantyczne, tutaj mogę dostać kasę lub darmowo wystawic sie na pole, lub dostać "ołówki" - akcja naprawde przydatna 2 razy w ciągu gry... Poza tym to jeden z 3 surowców i PZ - szał....
B. TM - tu podobienstw znacznie wiecej... Slabiej wypada mapa - naprawde wystawialem jak leci nie dbajac niemal o to co i gdzie, ok sa roznice w kasie, mozna kogos niby przyblokowac, sa jakies bonusy za sasiedztwo, ale przy tym jaka wage ma to w TM, wypada to wszystko blado. Na razie na plus zroznicowanie klanow - te 3 ktore mielismy na pierwszy rzut oka wydaja sie calkiem zbalansowane i faktycznie bazujace na innych akcjach.

Wisienka na torcie - gralismy po gliwicku i w sumie moi wspoltowarzysze natrzaskali punktow nieco nielegalnie :). Partia była "na bogato, niestety moj klan mial wbudowana strategie oparta na "legalnych surowcach", w tym wypadku drugie miejsce to spory sukces :).
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

ESSEN!!!
Jest jeszcze radość, jest jeszcze chęć grania w nowości ale niestety dziś/wczoraj z łyżką dźiegciu... Ryu dostaje bana na tłumaczenie gier po 1 partii. Ban dany przez Ryu. Niestety tak to musi wyglądać. Tyle w temacie. Idziemy dalej ;)

W składzie: Cierń, Tomek i ja zagraliśmy najpierw w Pulsara:
Obrazek
Tutaj chłopaki śmiali się że klimat zamknąłem w 1 zdaniu ale ileż można wymyślać? Suchy to Suchy. Nazwisko autora zobowiązuje jakby co ;)
Co do tłumaczenia to chyba nie było zgrzytów a jak nawet były to niewielkie więc ufff.....
Ja w Pulsara grałem drugi raz, chłopaki poznawali więc miałem jakąś tam przewagę. Tylko co z przewagi skoro się gra idiotycznie? Faktem jest że postarałem się o pozycję pierwszą na 2 torach ale reszta...? Tragedia. Nawet fotkę Wam dam jak mi się udało to osiągnąć:
Obrazek
Do zrealizowania jednego końcowego celu braków mi 1 kosteczki bo... "Przecież mam jeszcze czas". To fajne myślenie jest ale tutaj czasu nie ma i lepiej sobie to uzmysłowić dużo wcześniej. A nawet jak była szansa w ostatniej rundzie to oczka na kościach nie były takie jakie być powinny. Taki urok ;)
Niemniej grę uważam za udaną. Regrywalność spora, graficznie nie odrzuca, jest nad czym pomyśleć. Modyfikatory tochę za bardzo bolą ale przeboleję w kolejnych ewentualnych rozgrywkach ;)
Kolejność:
1.Cierń/2.Ryu/3.Tomek

Druga gra i Clans of Caledonia.
Tłumaczenie leci i czuję że coś jest nie tak... Ale nie wiem co. W połowie gry dalej mówię ze coś mi tu nie gra... Na koniec mówię znowu że coś na 100% zwaliłem w tłumaczeniu i Cierń sprawdza... Zwaliłem. Od tego momentu nie tłumaczę gier po 1 partii bez przeczytania instrukcji bo się kończy jak Petrichor czy CoC właśnie :evil:
Faktem jest iż każdy miał takie same szanse bo każdy grał na tych samych ZWALONYCH zasadach dlatego:
Cierń pisze:Wisienka na torcie - gralismy po gliwicku i w sumie moi wspoltowarzysze natrzaskali punktow nieco nielegalnie . Partia była "na bogato, niestety moj klan mial wbudowana strategie oparta na "legalnych surowcach", w tym wypadku drugie miejsce to spory sukces .
na chwilę obecną zbędę milczeniem a potem się tym zajmę ;)
CoC mi się podoba i nie wiem czemu. Zasady są banalne (choć da się je zwalić jak widać), tury w miarę słynne, wyborów strasznych nie ma. Ogólnie gra jest mega prosta z małym/średnim kombinowaniem. I w zasadzie tyle. Może chodzi o fakt że ja za Marco Polo nie przepadam... Może o to, iż Terra Mystica dla mnie istnieje tylko od 4 graczy a i to też nie oceniam jej jako świetnej - jeno dobre euro działające od 4 ludzików. Kto wie? - może to jest jakaś wykładnia ale ciężko mi ocenić po 2 osobach i ich gustach: Cierń i Ryu ;) Jakby co to potrzebuję danych forumowicze :)
A mówiłem że Cierń miał najsilniejszy klan? Nie? No to miał i jeszcze fuczy. A tak naprawdę to nie wiem czy miał bo muszę CoC ograć. Za wcześnie na takie przemyślenia. Niemniej myślę że w domu, u mnie oczywiście, gra się przyjmie i to raczej na 100%.
Kolejność: 1.Ryu/2.Cierń/3.Tomek
Obrazek

Obrazek

No i wracając do Ciernia... Bo jednak muszę się do Niego odnieść ;)
Powiedział co powiedział i... No myślałem o tym całą drogę do domu. Jeszcze raz cytując
Cierń pisze:i w sumie moi wspoltowarzysze natrzaskali punktow nieco nielegalnie
No na "dzień dobry" myślisz "no, biedny Ci On" a potem pojawia się myśl... "no, frajer" ;) A czemu? No więc tak...
Każdy ma takie same zasady więc załóżmy że każdy z nas jest np. złodziejem - ciemna strona mocy. Każdy z nas kradnie na max'a ale Cierń nie. On kradnie połowę bo... "nie wypada?/nie chce?" No po ciemnej stronie mocy frajer jak nikt ;) To idziemy na jasną stronę mocy i tu muszę odwołać się do Kościoła. Jest taka przypowieść iż poddani otrzymują talenty od Pana. Ktoś je wykorzstuje mądrze pomnażając mającek, ktoś zakopuje je w ziemii. Oczywiście potem wszyscy oddają to co mają. Czy muszę pisać z kogo Pan jest zadowolony? No chyba nie. Jaki z tego wniosek? No, frajer jak nic nawet po jasne stronie mocy... ;)

A teraz na poważnie... Nie tłumaczę po 1 partii więcej gier. Uważam że CoC to fajna gry której nie pomogłem a tylko zwaliłem wszystko...
Poza tym czekam na mojego "czarnego konia Essen 2017" czyli Bios: Megafauna tylko chciałbym w końcu w to zagrać. Planszostrefo!!! To apel jest jakby co ;)
Cierń
Posty: 600
Rejestracja: 15 gru 2008, 11:53
Lokalizacja: Gliwice/Sośnica
Has thanked: 4 times
Been thanked: 1 time

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Cierń »

Ryu chodziło o to, że mój klan miał bonusy za budowanie przy delcie a że siłą rzeczy te miejsca szybko się kończyły by korzystać z jego umiejętności trzeba było pójść w owce - co robiłem przez całą grę. Pech chciał że na nich nie dało się zrobić przekrętu wg. gliwickich zasad jak na krowach serze czy whisky :).
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Już nie Essen. Już tylko proza życia. Stare planówszki. Stare dzieje. Czy ktoś o takich zapomnianych grach chce jeszcze czytać? Zobaczymy :)

Już od tygodnia Cierń agituje na Panamaxa i Norię. Ja w Panamaxa chętnie bo nie znam. Noria... Już pisałem że zagrałem i średnie to. Szkoda mi czasu trochę na kolejną grę bo zagranych średniaków mam od groma. Włączyłem opcję "myślenie" a że mi na First Class zależało to oficjalnie stwierdziłem że będę zamulał w Panamaxa tak, żeby zagrać w FC (któtsze niż Noria). Taka sprytna idea. Cierń coś kombinował ale ogólnie stwierdziliśmy jednak że wyjdzie jak wyjdzie (ja i tak swój plan miałem :twisted: ). Ale, ale... Po południu dostaję SMS'a że mamy kolejnego gracza. Jest nas czterech... Na Panamaxa i Norię NIE MA szans. Cierń sapie że jestem cham bo jednak postawiłem na swoim :twisted: :twisted: :twisted: I wydadawało by się że to już koniec. Ale nie, moi Drodzy. Cierń to jeszcze większy cham niż ja ;) On nie przygotowuje zasad bo "nie miał czasu". Czujecie typa? On czyta nam zasady z instrukcji i potem gramy. Było pewne że na FC nie ma szans :evil: :evil: :evil: Rozumiem zasadę "jak nie Noria to nic i...." ale... No dobra cham jak nic :P ;)

Tyle tytułem wstępu ale musiałem to z siebie wyrzucić :)
Gramy w czwórkę: Cierń, Wojtek, Piotrek i ja w Panamaxa. Tylko w Panamaxa. W FC nie jakby ktoś jeszzce pytał ;)
No przeczytaniu zasad (z bólem serca przyznam iż zasady w Panamaxa i tak były lepiej wytłumaczone niż w Clansy w poprzednim tygodniu bo przynajmniej były poprawne ;) ) miny każdego z nas były jakie były i nawet Wojtek który oblukał filmik nie wyglądał najlepiej. O Piotrku nie napiszę bo się Go boję (masa Piotrka = 2 x masa Ryu ;) )
Obrazek
Nie było jednak tragedii. Po pierwszej rundzie był było wszystko jasne i klarowne. Szkoda że gra przewidywała tylko 3 rundy :lol: Niemniej... 66% czasu nad grą było dość świadome. No, czasem może 1 czy 2 małe reguły wypadły z pamięci ale ogólnie źle nie było.
Wiadomo że o strategi nie napiszę. Nad ostatnią zwaloną rundą też nie będę się za bardzo rozwodził... (wystarczyło tylko wziąć inna flagę na koniec gry ale ja nie... wziąłem taką która mi dała 2 kasy zamiast takiej która pozwalała kupić akcję dzięki czemu miałbym remis na najwyższych akcjach z Cierniem i takie tam ;) No debil i już :P )
Do znających grę tylko powiem iż kontrakty ukłądały się iście poetycko. W 3 rundzie szły tylko 1-2 zamówienia na kontrakcie z (niemalże zawsze) koleją (wszyscy mieli swój znacznik na kolei to pierwszym wzięciu kostki i wykonaniu akcji). Dzięki temu kasa za dostarczane kosteczki była na tyle mizerna że nikogo nie było stać na wypłacanie dywidendy :lol: :lol: :lol: Ciekawe przeżycie :)
Kolejność: 1.Ryu/2.Cierń/3.Wojtek/4.Piotrek

Obrazek

BTW: podobno oglądalność można w necie zwiększyć poprzez kilka zabiegów. To grzeczne forum więc spróbuję tak: uwielbiam kotki :mrgreen: Nie wiem czy to starczy czy nie. Jak nie to ale może next time pstryknę fotki kociakom Ciernia i dam do neta. Będzie moc! :wink:
golonko
Posty: 108
Rejestracja: 21 kwie 2017, 08:18
Has thanked: 2 times
Been thanked: 4 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: golonko »

Jak już zrobiłem fotki, to też coś napiszę.
Można zacząć od tego, że Ryu też cham. Obiecał, że się spóźni specjalnie po to, żeby nie grać w Norię i faktycznie się spóźnił. Jeszcze Piotrka przywiózł na wszelki wypadek jakby się ktoś stawiał...

Co do Panamaxa...
Obrazek
Filmik faktycznie widziałem, ale jakieś pół roku temu. Do tego to była "recenzja" z No Pun Included, więc zasady to tam były omówione bardzo oględnie. Niemniej filmik mnie bardzo zachęcił i nie zraziłem się nawet jak Cierń przyznał, że nie zna zasad.
W końcu nie takie rzeczy się grało :)

Czytanie instrukcji i Setup zajęły nam półtorej godziny... Sporo. Dodając spóźnienie Ryu, faktycznie nie było potem czasu nawet na małą grę :(

A sama gra moim zdaniem świetna!
Rund owszem ciut za mało, ale tyyyle możliwości! Zarabiasz kasę dla firmy, dla siebie, ruszasz statki zarówno swoje jak i czyjeś, ładujesz towary, przepychasz się przez śluzy... No bomba no!
O, tak ciężkie : Ryu myśli, Cierń czyta ;)
Obrazek
Fajne, dość ciężkie euro z super klimatem, który nawet Ryu poczuł.
Powtórzę: Ryu poczuł klimat gry!
Dla mnie to takie fajne połączenie Brassa z osiemnastką (przy czym przyznaję, że z tego tylko Brassa grałem ;)).
Jeszcze bym porównał z John Company, tylko bez tego co w Johnie mnie całkiem odrzuciło, czyli gry nad stołem.

Bardzo chętnie zagram ponownie! :)
A jakbyś chciał upiększyć swoją grę, to zapraszam do mojego sklepiku! :)
https://GolonkoCrafts.etsy.com
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

golonko pisze:Jeszcze Piotrka przywiózł na wszelki wypadek jakby się ktoś stawiał...
Cieszę się że zrozumiałeś. Liczę na to że inni pójdą tą samą drogą :) Następnym razem powiem Wam kiedy i co gramy. Rozumiemy się? ;)
Fajne, dość ciężkie euro z super klimatem, który nawet Ryu poczuł.
Powtórzę: Ryu poczuł klimat gry!
Nie przeginaj z tym klimatem ;) Klimatyczne planszówki to 51stan/Nowa era, Bios, Dominant Species i troszkę Tricekrion i już.... Przy Panamaxie poczułem klimat zagubienia tylko :D
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Każdy z Was pewnie myśli że u nas nic się nie dzieje... A tu jednak mała niespodzianka bo COŚ się jednak dzieje i to wcale niemało bo Lacerda to Lacerda i nie da się umniejszyć Jego nazwiska :)

Sporo już znacie autora planszówki to teraz poznacie mojego rywala: KaHa, no i tytuł: Lisboa. Przeciwnik wymagający bo na własnej krwi hodowany a i tytuł nielekki więc emocji od groma było (jak na euro oczywiście ;) ).
Dla KaHy to druga gra było; moja chyba 5 albo coś koło tego. Na szczęście przypomniałem sobie zasady. Na szczęście, bo bez tego pewnie nie pamiętałbym o połowie zasad. Z tego też powodu apel do Lacerdy (bo pewnie czyta moje relacje ;) ) - skończ Panie z tami BEZNADZIEJNYMI grafikami. Co to jest???!!! Człowiek nie grał w Vinhos od kilku lat a mógłbym zasady tłumaczyć wyrwany z łóżka o 3.00. Gallerista tak samo... A tu po 5 partiach muszę czytać zasady bo są mega nieintuicyjne i mało tego, oznaczenia na planszy to więcej niż tragedia... Nic nie widać :evil:
Szczęście Lacerdy że gra bardzo dobra jest bo bym miał wy....ne a tak znalazłem kilka minut wolnego czasu i przeczytałem.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

O strategii pisał nie będę. O tym co mi z tego wyszło również nie. Jest późno trochę więc tylko wynik:
1.Ryu/2.KaHa

I najważniejsze... W sobotę rano otrzymuję SMS'a w stylu "Chcę rewanżu. I to wcześniej niż później." Ma dziołcha charakter a ja Jej Lacerdy nie odmówię :) :twisted:
Awatar użytkownika
AnaMan
Posty: 217
Rejestracja: 29 gru 2010, 15:00
Has thanked: 4 times
Been thanked: 5 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: AnaMan »

Ryu,
Odbiór gier Lacerdy (a pewnie i wielu innych) to bardzo indywidualna sprawa - wynikająca, jak mi się wydaje - z podatności na przyswojenie abstrakcyjności tematu i jego odwzorowania w mechanice.
Mnie np. pamiętanie i tłumaczenie Lisboy przychodzi bez trudu. To samo mam z odbiorem grafiki - niezwykle mi się podoba, a i symbolikę postrzegam jako bardzo przystępną. :-)
Nie można jej zarzucić jakiegoś obiektywnego niedopracowania grafik i oznaczeń.
Ja za to Gallerista nie pamiętam ni w ząb a Kanbana tak pół na pół. Czysto subiektywna percepcja....
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Dzięki za komentarz :)
Wiadomo iż moje relacje są zdecydowanie obiektywne i z tym polemizować się nie da. ;) Niemniej...

Tak na poważnie teraz.
Tłumaczyłem wielokrotnie Vinhos, Kanbana, Gallerista i zdarzyło mi się Lisboa (tak, zdecydowanie jestem fanem Lacerdy :) ). Widząc miny współgraczy już mógłym ocenić co skumali lepiej a co gorzej. Statystycznie najmniej pytań miałem do Vinhos, potem Gallerist, Kanban no i dużo, dużo nic.... I Lisboa. Mało tego oceniam to na swoim przykładzie bo Lisboa mi tłumaczył kolega i jak z innych pozycji Lacerdy coś wiedziałem tak tutaj... Prawie nic. Niestety.
Często żeby coś zapamiętać wspomagam się ikonografią żeby lepiej każdy pamiętał i tak:
Gallerist:
Obrazek
Lisboa:
Obrazek
I zabawa w "kto pierwszy znajdzie oznaczenie "akcji" :) W Gallerist każde oznaczenie akcji jest robiona na białym/szarawym tle - genialne rozwiązanie bo... Znajdź "rączki" w Lisboa na rys. 2. Plansza jest tak przepełniona że nic nie widać...

I mój ulubiony przykład:
Obrazek
Czy oznaczenie róży wiatrów (chyba) budynków publicznych to oznaczenie czy tło? Dla mnie kompletnie niewidoczne i zlewające się z tłem.

To tak kwestii wyjaśnienia o co mi dokładnie chodzi bo Lisboa cenię wyżej niż Gallerista już i mega mam ochotę grać tylko... Chyba wolę już z graczami którzy znają grę ;) Bo jak wyobrażę sobie te miny współgraczy i fakt że sam tak wyglądałem... :lol: Jeśli masz inaczej niż ja to SZACUNEK 8) I to zdecydowanie poważnie :)


A w piątek całkiem możliwe że poleci duuuuuużo niecenzuralnych słów przy grze bo Rebelia to ponoć nie euro ale to GW więc wstyd nie zagrać. Na szczęście miałem w tygodniu kontakt z Bios:megafauna więc może i losowość nie zabije ;)
Awatar użytkownika
AnaMan
Posty: 217
Rejestracja: 29 gru 2010, 15:00
Has thanked: 4 times
Been thanked: 5 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: AnaMan »

Kiedy pierwszy raz spojrzałem na planszę, to też nie miałem pojęcia, co tu się gra. :) Ale po przeczytaniu instrukcji wszystko ładnie się poukładało.
Przyznaję, że w konfrontacji artyzm vs. funkcjonalność proporcje Gallerista i Lisboa są odwrotne :)
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

No dobra. Dziś będzie grubo. Dziś/wczoraj Ryu został graczem ameri :lol: 8) Cóż, ciemna strony mocy przyciągnęła ;)
Po kolei opisu wieczoru też nie będzie bo zagrałem z Wisem w 3 gry: SW: Rebelia, Ewolucja i coś z Podziemiami ;) Podziemia dla dzieciaków powinno być fajne, Ewolucja jest zwalona. Czas skupić się na tym co najważniejsze :) Ach... Byłbym zapomniał. Popierdółki wygrał Wis. I to obydwie :)

Ja jestem fanem SW i jak piszę fanem oznacza to mniej więcej tyle że części I-III nie akceptuję i wywalam je ze swojego umysłu; IV-VI to klasyka i na tym się wychowałem; VII fajnie nawiązuje klimatem do starych części i mi się podoba; Łotr też jest spoko; VIII to już różnie bywa - są momenty genialne, są tragiczne... Niemniej idzie obejrzeć ale już z obawą oczekuję części IX. Tyle o filmach bo ja tu o planszówkach powinienem :)

Przychodzę do Wisa i już po mojej stronie rozłożone Imperium :twisted: :twisted: :twisted: Ja Rebelią nie gram. Dobra strona mocy to frajerzy i tyle ;) Ale taki już Vader, Palpatine...? No ryj mi się cieszył na sam widok. Wiedziałem też że to przelewki nie będą ale to tylko Rebelia przecież. Kilku frajerów których trzeba obrócić w proch i tyle ;) Nic trudnego :)
Po zasadach przygotowanych przez Wisa przyszła pora na rozmieszczenie wojsk (poniższe foto):
Obrazek
Pierwsza gra to ciężko coś powiedzieć więc Wisu mniej więcej powiedział co Rebelia może, co chce i co potrafi. Zakładam że chciał mieć godnego przeciwnika a nie tylko matołka po którym się przejedzie i to cieszy :) Brawo Wisu :)
Niemniej od początku widziałem na twarzy Wisa uśmiech... To nie był dobry znak. A hasła w stylu "no fajnie", "tak fajnie to jeszcze nie miałem itd." nie wróżyły nic dobrego. Otóż Wis od początku trafił na Mon Calamari a ja miałem tam 2 ruchy swoim wojskiem żeby Mu planetę odbić. Szkoda bo planeta fajna i miło by było się tam wbić od razu i ją przejąć. Niestety to jest ameri i moje szczęście od momentu setupu ;)
No ale po setupie zaczęliśmy grać... Od razu zastanowiłem się gdzie ja był umieścił bazę Rebeliantów. Miałem swoje 2 miejsca i wiedziałem że muszę się na nich skupić po drodze zajmując inne ukłądy. Prosta sprawa. Wiadomo. Genialny umysł - genialny ja ;)
Ale, ale... Najpierw realizujemy misje i tu okazuje się że Palpatine to nie jakiś tam Mistrz... To Mistrz nad Mistrze i od razu przejmuje dowodzenie nad Mon Calamari (poniższe foto).
Obrazek
Wis coś tam sapie i dyszy ale czego On się spodziwał? Wis... To Palpatine. Dla Was (w sensie dla Rebelii) coś NIEOSIĄGALNEGO bo Yoda to tylko Yoda. Zielony stworek i już. No gdyby to był Hulk to jeszcze ale takie małe zielone coś... C'mon ;)
Niemniej Wis nie był dłużny i z misji zrobił sobie kolejnego dowódcę. Kurde, to mnie zabolało. Mieć 5 a 4 to kolosalna różnica. I to od początku. Farciarz!!! ;)
Po (chyba) 2 rundach miałem Rebelię na talerzu ;)
Obrazek
Miałem przygotowany plan ataku na Correlie i pomimo iż statki Rebelii już były produkowane to niestety.... To tylko Rebelia. Nia mają Vadera, nie mają Palpatine. Mają Leię --> :lol: I wieśniaka Luke'a --> :lol: :lol: I pewnie kilku innych ale mało kogo obchodzi kogo. To tylko Rebelia przypomnę ;)
No i nie zaniedbałem sprawy z moimi przypuszczeniami odnośnie bazy Rebelii 8) Jakaś misja sprawdzająca i okazuje się że TRAFIŁEM w 10!!!! To runda nr 3 a ja już wiem gdzie ta banda tchórzy się ukrywa! Runda 4 to miała być formalność bo atak wojskami i baza jest moja ale widzę po Wisie że nie będzie tak kolorowo. Jakiś uśmiech, jakieś "no nie wierzę że to mi przyszło" itd. No cały Wis. Dlatego to On gra w ameri ;) Kostki i fart Go lubią a ja się muszę napocić żeby jakoś to było. Taki urok...
No więc Wisowi udaje się zgładzić częściowo moje wojska lądowe z planety koło bazy Rebelii. Nieładnie :evil: Niemniej pamiętamy że to tylko śmieszna Rebelia. Wiem, że się powtarzam ale co mam napisać? ;) Mają plany. Ale nic z tego nie wynika. No mają. Ciemna strona też ma :twisted: :twisted: :twisted:
No więc ja zagrałem nieblokowalną misję teleportu moich 4 lądowych jednostek na bazę Rebelii i za pomocą Boba Fetta umieściłem Rebelię tam gdzie jej miejsce... W piachu :twisted: :twisted: :twisted: :wink: W 4 rundzie Rebelia nie istniała. Ciemna strona mocy zawładnęła całą galaktyką i tego oczekuję w części IX :twisted: Oj, byłoby zło :mrgreen:
Obrazek

Co do samej gry to dla mnie bardzo klimatyczna. Może dlatego że jestem fanem GW i pewnie tak jest. Ja moich dowódców nie wybierałem tych najbardziej ptrzebnych ale tych którzy mi się podobają:
Obrazek
Wiem, że Jabba to tylko Jabba ale to jednak Jabba i tego nikt mu nie ujmuje ;)
Naprawdę bardzo klimatyczna gra która jakby ją osadzić w innym świecie to bym nawet nie miał ochoty poznać a tutaj chętnie zagram jeszcze nie raz.
Reasumując:
- jak jesteś graczem ameri to lubisz gupie, losowe gierki dlatego GW: Rebelia to strzał w 10 ;)
- jak lubisz świat GW to już grałeś a jak nie to dawno powinieneś :)
- jak jesteś graczem euro i choć troszkę lubisz GW a nie lubisz gupich, losowych gier to wiedz że GW: Rebelia to gupia losowa gra jest ale fajna ;)

BTW: słowo "gupich" to nie błąd z mojej strony. Użycie celowe i zamierzone.
ODPOWIEDZ