(Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

Cóż , co do piątku ...

Generalnie lubię inne klimaty , ale jak Cierń rzucił w tygodniu hasło Adrenaline , obczaiłem o co kaman i stwierdziłem , że bym zagrał (pokładając w tym tytule pewne nadzieje). Po tłumaczeniu Ciernia trochę mi się jednak odechciało , bo niby miało być prosto i szybko , a okazało się , że trochę tego wszystkiego jest. Z kolei , gdy minęła pierwsza runda okazało się , że to jednak całkiem fajne. Ot taka huśtawka nastrojów mała :wink:
W pierwszej grze z pewnością nie są zbyt jasne i czytelne karty broni , ale tak naprawdę po jednej partii wiadomo już o co chodzi i pozostaje czysta zabawa i kupa radochy. Mechanika nieskomplikowana , łazisz potworem po lokacjach , zbierasz broń , amunicję i lutujesz do wszystkiego co się rusza i na drzewo nie ucieka :lol: , potem przeładowanko i dalej rozwałka 8)
Nie powiem było śmiesznie , rozwaliłem Ryu (a właściwie go dobiłem ;-) ) , rozwaliłem Tolisa (jego to już rozwaliłem po całości ;-) ) , choć tak naprawdę sadziłem się na Ciernia , ale cóż , to kogo możesz dopaść , zależy w głównej mierze od broni jaką dysponujesz ... A ta to naprawdę jest różnoraka :wink: Możesz napierać przez ściany , możesz lutować rykoszetem , możesz przyciągnąć rywala , możesz spalić cały pokój z grupą potworów :twisted:
Oj taka gra mocno spodobała by się mojemu synowi , jest tylko jedno ale ...
O ile właśnie mechanika jest fajna , o tyle grafiki , jak na mój gust są nieco "krwawiste" i pomimo mojego zdziecinnienia ;-) (nie oszukujmy się , każdy stary koń grający w planszówki to trochę dziecko) , włącza mi się opcja: odpowiedzialny rodzic , która mówi: nie , nie podążaj tą drogą ;-)
Przyjdzie jeszcze czas na Adrenaline.

Na drugą nogę Pola Arle z Marcinem. Co tu dużo pisać ... Znowu laurkę musiałbym wysmarować , a nie wiem czy ktoś ma ochotę to czytać :wink: Dość powiedzieć , że i Marcinowi ta gra Uwe przypadła do gustu , jeżeli chodzi o wynik to udało się wygrać doświadczeniem (moja piąta partia bodajże) , ale milion myśli po grze , co zrobiłbym inaczej ...
Ech , lubię to 8)
Always look on the bright side of life
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Railroad Revolution, fajny tytul, sporo kombinowania, takie Russian Railroad na sterydach. Udany tytul z tego Essen.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Pisałem relację tak długo że mnie wylogowało i szlag trafił wszystko co napisałem. Drugi raz nie napiszę.
Fotki poniżej:

Solarius Mission:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Kolejność: 1.Ryu/2.Cierń/3.Marcin
Ogólnie: jestem na nie.

The flow of history:
Obrazek
Obrazek
Kolejność: 1.Marcin/2.Ryu/3.Cierń
Ogólnie: jestem na tak.
Awatar użytkownika
asiok
Posty: 1423
Rejestracja: 09 paź 2008, 17:29
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 327 times
Been thanked: 76 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: asiok »

Ryu pisze:Pisałem relację tak długo że mnie wylogowało i szlag trafił wszystko co napisałem. Drugi raz nie napiszę.
(...)
No nie bądź taki i skrobnij coś... Trzy IPY dla uspokojenia i sam nie zauważysz kiedy trzy strony walniesz! Tylko zapisuj podczas pisania :)
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Się nie da ojciec :wink:
Ale za tydzień napiszę ale już z nowym doświadczeniem i nie da się zaskoczyć 8)
Awatar użytkownika
magole
Posty: 714
Rejestracja: 12 sty 2010, 12:39
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 4 times
Been thanked: 33 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: magole »

Ryu pisze:Pisałem relację tak długo że mnie wylogowało i szlag trafił wszystko co napisałem. Drugi raz nie napiszę.
Oj Ryu, nie daj się prosić :), za drugim razem pisze się łatwiej :wink:
Bo już wszystko w głowie jest poukładane :D
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Magole albo piszę relację albo czytam instrukcję do Leaving Earth. Wybieraj :wink:

A przy pisaniu nie mam nic poukładane w głowie. U mnie wszystko pisze się tu i teraz :mrgreen:
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

No więc Essen się nie skończyło. Nie, a wcale że nie. No może i fizycznie tak ale nie dla nas. Wczoraj Great Western Trail na jednym stole a na drugim Badacze Głębin - to też Essen choć średnio aktualne ;)

W składzie: Cierń, Tolis, Bartek i ja przystąpiliśmy do gry. Najpier tłumaczenie. Właśnie. Tłumaczenie. Chyba w przeddzień mówiłem Cierniowi żeby wziął coś na drugą nogę bo tłumaczenia tam mamy na 20min, partia to jakieś 2h i spokojnie zmieścimy coś jeszcze. Tak, kłamałem. Nie wiedziałem tylko że aż na taką skalę. Tłumaczyłem zasady jakieś 40min. Zagraliśmy w 3h. Ogólnie "prawie" zbliżyliśmy się do wspomnianych przeze mnie czasów ale co tam. Ważne że kolejne "Essen" odhaczone :)
Standardowo nie będę opisywał żadnej strategii bo takiej nie było. Pierwsza gra to pierwsza gra i niech taką zostanie bo nie każdy urodził się Mst. Tylko Mst urodził się Mst tak w zasadzie ;) To do rzeczy. Co mi się podobało:
- oprawa graficzna (poniżej foto) - REWELKA. Wszystko dopracowane. Kolorki fajne, żywe ale jednocześnie tak stonowane że widać wszystko gołym okiem i każdy wszystko widzi.
Obrazek
- symbolika - SUPER; Fakt, że trzeba kilka rund zagrać ale potem wszytsko staje się czytelne i oczywiste.
- temat - nie mam nic w temacie dzikiego zachodu. Wiem, wiem. Euro - tu nie ma klimatu. OK, może i nie ma ale to moja jedyna gra z kombojami ;)
- prawdopodobnie spodoba się mojej żonie ;)

Co mi się nie podobało:
- czas gry - nie wiem czy uda się zejść do 1,5h bo wg mnie taki czas byłby optymalny. Oczywiście sprawdzę to z ochotniczką ;) Tylko że koleżanka jest pokroju Wajwy więc czas też nie do końca miarodajny. Ewidentnie do sprawdzenia ;)

Co w zasadzie mi wisi:
- negatywna interakcja - ja uwielbiam gry euro. W euro negatywna interakcja to zajęcie czy wykupienie komuś budynku czyli takie "szału nie ma". W GWT jest jej jeszcze mniej czyli takie "no, ojej...". Dla mnie bez znaczenia - pasjanse też są OK :)
- "ale to już było" - niestety innowacyjności w tej grze tyle że szkoda gadać. Ot, taki zlepek kilku mechanizmów zaczerpnięty z innych. Dla mnie spoko o ile to działa i ma sens. Tutaj tak jest. Innowacyjności bym chciał ale nawet ostatnio Splotter daje ciała w tym aspekcie (FCM)

To chyba tyle. A jak oceniam tą grę? W zasadzie jak opisałem powyżej. Gra nie jest zła. Mi się podoba. Nie nużyła mi się jak wielu graczy pisze. Grało się przyjemnie. Było sporo kombinowania. Sporo poznawania dróg zdobywania punktów. W kategorii średnie euro na pewno klasuje się wyżej niż np. La Granja, Hawaii czy Marco Polo ale jednak niżej niż Gadacze Głębin czy CO2. Efektu "wow" nie ma ale "wieszał psów" też nie będę.
Na koniec fotka:
Obrazek
Kolejność: 1.Bartek/2.Ryu/3.Cierń/4.Tolis

Skończyliśmy o 1.00 a jako że nikt nic nie miał na sensowny czas to Cierniu przyniósł Diamenty (czy jakoś tak). Jako że Ligii nie ma to mogę zagrać i w takie "cuda" ;) A sama gra? Jak zaczynałem przygodę z planszówkami to na spotkaniach w MDK tłumaczył nam to Trzewik - taki skok w przeszłość. Nie martwcie się - nie będzie łez wzruszenia i żadnej nostalgii. Diamenty to baaaaardzo losowa gra. STOP. Napisałem losowa. Nie, nie jest losowa ;) To GRA O ZARZĄDZANIU RYZYKIEM 8) Się rozpędziłem w tym pisaniu. Kolejność?
1.Ryu/2-6. reszta ;)

Chłopaki chcą rewanżu... Jestem miły. To każdy wie więc pozwalam im i gramy ponownie. Pamiętamy że to gra o ZARZĄDZANIU RYZYKIEM tak? No więc:
1.Ryu/2-6.reszta
:wink: :wink: :wink:


A chłoapki wcześniej ciupnęli sobie w Badaczy:
Obrazek
I Zamki Ludwika ale foto nie ma ;P
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

Tak jest , zagraliśmy w 3kę (Grzeniu , Tomek , wajwa) w Badaczy Głębin.
Niezmiennie podoba mi się ta gra i wciąż chcę więcej. Ciężko stwierdzić w co tu kto poszedł , w tej grze trzeba pilnować wszystkiego ... Tomek początkowo skupił się na łapaniu ośmiornic i odskoczył nam z punktami , czyścił teren w pierwszych rundach , potem jakoś słabiej mam wrażenie , a szkoda bo coraz więcej tego zalegało na grodziach ;-)
Grzeniu dzięki kartom miał i więcej akcji i możliwości , i jakieś takie przeczucie miałem w połowie gry , że będzie z nim ciężko na koniec (nie pomyliłem się :roll: ). Ja starałem się nie odstawać zbytnio , ale że też nie szło wyskoczyć za bardzo do przodu , to skupiłem się na skompletowaniu raz że całego laboratorium , a dwa wszystkich literek , bo bez tego była by całkowita bieda.
Temu podporządkowałem ostatnią rundę , z trudem się udało , Tomkowi zabrakło jednostek czasu , a Grzeniu zdominował wszystkie grodzie ...
Fajna partia , moje zdanie o BG (w zasadzie od pierwszej , no ... może drugiej rozgrywki ;-) ): ta gra nie jest tak skomplikowana jak wygląda , moim zdaniem kalejdoskop barw tworzony przez grodzie w stacji badawczej sprawia to mylne wrażenie.
Złudzeniu temu poddał się chyba Grzeniu , raczej szybki zawodnik , w piątek autentycznie mulił i miał niespotykaną zwiechę :lol:

Na drugą nogę miał być Le Havre , to nie mogło się udać :?
Zagraliśmy zatem w Zamki Ludwika , przyjemny tytuł , mogę w to grać , choć nie za bardzo umiem ...
A to komnaty lecą nie takie , a to karty celów całkiem z d...
Nie wiem , zawsze coś zrąbię w tej grze , w domu kobiety i dzieci mnie w to leją. Koniec , kropka.
Na pociechę piątkowej partii uważam , że mój zamek był najpiękniejszy , ogrody , komnaty rozrywkowe ...
Tam była wizja , tam był plan :wink:
Nie to co Ci obok. Tomek jak rozwinął prawe skrzydło , to Grzeniu z piwnicą musiał wyleźć poza stół :lol:
Kompletny brak wyobraźni :wink:

Na deser jeszcze dwie partie w Diamanta , sympatyczna gierka , było śmiesznie jak zwykle.
Stówy za to nie dam , ale w wolnej sobotniej chwili zrobiłem sobie samoróbkę , młody wyrzeźbił planszę ;-) i pograliśmy :-)
Także jak widać było również inspirująco ...

Dzięki za grę.

P.S. I co idzie 4 gry zagrać na jednym spotkaniu ? Idzie ;-) No.
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
wis
Posty: 1231
Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 59 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wis »

No nie wszędzie 4... :)

Trzecia załoga wsiadła na pokład Galactiki i próbowała dolecieć na Kobol. Leciało się łatwo, szybko(przynajmniej mierząc skokami), cyloni nie doskwierali. Do momentu, kiedy ostatni skok był już w przygotowaniu, ale paliwa było już tyle, co nic. Prezydent okazał się zdrajcą, a do niego należała kluczowa decyzja, które zasoby wyczerpujemy. No nic - kiedyś dolecą :twisted:
Glory: A Game of Knights - nasza pierwsza gra Kickstarter / FB / Gamefound
Grzeniu
Posty: 836
Rejestracja: 28 paź 2010, 12:04
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 1 time
Been thanked: 9 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Grzeniu »

Parafrazując inżyniera Mamonia lubię te gry które znam. A że Badaczy Głębin nie znam, to wiedziałem, że pierwsza partia będzie partią nomen-omen badawczą. I jeżeli gra nie będzie jakimś "szitem", to dopiero kolejne partie pokażą mi, czy ta gra mi się podoba czy nie. I po pierwszej partii mamy już pierwszy sukces, bo gra szitem nie jest i na pewno będę chciał sprawdzić, jak bardzo gra mi się podoba. Na chwilę obecną widzę solidnego Felda, aczkolwiek jeszcze nie widzę powodu by nazywać go "najlepszym Feldem ever".
Co do mulenia, to Wajwa po starej znajomości trochę przesadza. Większość gry grałem w miarę płynnie, można było przewidywać ruchy przeciwnika na podstawie wstawionych robotów. Co prawda, jedyny cel jaki miałem, to nazbieranie pełnego alfabetu koła rozszerzeń bazy. Którego notabene nie zrealizowałem, bo "gupia losowa gra" wyczerpała moją ostatnią brakującą literkę w trzecim etapie gry. Całą resztę grałem na czuja i robiłem wszystkiego po trochu.
Jedyna konkretna zamułka miała miejsce w ostatnim etapie gry. Musiałem dobrze przekalkulować, czy lepiej brać pewne 5 punktów za u-boota, czy może zamiast tego zdobyć dominację na robotach i wziąć niepewne (bo życzliwi koledzy będą starali się mnie wykolegować) 6 punktów. A że jeszcze miałem dodatkową opcję, z wzięciem dodatkowej karty i akcji na kamieniach, to było co analizować. No ale koniec końców się udało.

Poziomem złożoności Badacze Glębin oscylują wokół Trajana. Tyle, że w Trajanie masz ewidentne ścieżki rozwoju, w które idziesz konsekwetnie od początku do końca. W Badaczach czegoś takiego nie ma. Robisz akcje i ciułasz punkty. Limit surówców w magazynie bazy skutecznie uniemożliwia zbudowania fajnej maszynki. Mechanizm wykopywania robotów z przechowalni uniemożliwia nastukanie punktów i w tej materii. Tak więc każdy coś tam sobie punktuje a na koniec sprawdzamy kto wygrał. Dlatego tytuł "najlepszy Feld ever" jak dla mnie nie należy do Badaczy Głębin. Jeszcze ;-) Może w kolejnych partiach odkryję drugie dno?

Na drugą nogę, jako że czas naglił, zagraliśmy we wszystkim znane "Zamki szalonego króla Ludwika". Po raz kolejny gra pokazała, że jest super grą. Z jednej strony szybką i mało skomplikowaną, z drugiej umożliwiającej fane combosy. Co prawda, dzięki takiemu combosowi Tomek wyhaczył mi "moją" płytkę podziemi, ale za to ja w ostatniej rundzie też mogłem pozamykać kilka pokojów z rzędu i nastukać premię dającą mi zwycięstwo. Zamki trafiły na moją top-10 listę ulubionych gier już jakiś czas temu, ale jak na razie, ich miejsce tam jest niezagrożone.
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

A jaki jest "najlepszy Feld ever" ?
Ja mam z tym problem , bo równie fajnie gra się w Badaczy , Trajana , W Roku Smoka czy Zamki Burgundii ...
Nie wiem co bym wybrał na numero uno ;-) ...
Always look on the bright side of life
Grzeniu
Posty: 836
Rejestracja: 28 paź 2010, 12:04
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 1 time
Been thanked: 9 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Grzeniu »

U mnie też ciężko wybrać "numero uno", ale na pewno byłoby to coś z tej 3-ki: Notre Dame, W roku smoka, Trajan. Badacze jak na razie są w rezerwie razem z Zamkami Burgundii i Bora Bora.
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Jak dla mnie GMT, fajne działa - ale brak efektu WOW. Bardziej podobało mi się tydzień temu RR.
W ogóle mam wrażenie że ostatnie essen to raczej średnie gry. Bardzo chcę poznać Colonists, a usłyszałem dziś że lepiej zagrać przed kupnem.
Czyżby to miało być essen z którego będę miał tylko dodatek do Dixit?
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

E tam , jeszcze Feast for Odin jest ...
Always look on the bright side of life
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Wczoraj zagraliśmy w składzie: Ryu, Tomek, ja i gościnnie Magole w The Clonists.
Graliśmy na pożyczonym egzemplarzu, po obejrzeniu w środę filmów z rozgrywki zakupiłem swój egzemplarz który w chwili obecnej według paczkomatu jest w drodze (Katowice).
Czas tłumaczenia gry to niecała godziny. Myślę, że kolejne może potrwać 30-45 minut max.
Zaczęliśmy grać o 21:30 skończyliśmy o 1:30, zakończyliśmy po 2 erze.
Gra trwa 4 ery, każda era dzieli się na okres 5 lat, w każdym roku mamy 2 półrocza (Lato / Zima) w ciągu której wykonujemy 3 akcje.
Co daje 30 akcji na erę dla każdego gracza. Ze względu na czas rozgrywki nie jest to gra na 4 osoby :)
W instrukcji opisana jest opcja startu od dowolnej ery, jak i sposób zrobienia save'a :)
Sama rozgrywka dobrze działa, zarządzanie zasobami w magazynach, logistyką związaną z podróżowaniem po planszy żeby wykonywać akcje - sprawia że trzeba trochę się wysilić z optymalizacją.
Jak do tej pory najlepszy tytuł z poznanych gier z tego Essen. W zasadzie to raczej jedyny tytuł który zakupiłem z tegorocznego Essen.
Wynik końcowy: Ryu, Tolis, Tomek, Magole.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Jestem trochę w szoku i prawdopodobnie będzie to widać w mojej relacji. Na szczęście popijam sobie piwo więc jakoś to zniosę. Tolis szacunek 8)

@reszta - proszę brać przykąłd z Tolisa bo chłopak się nawraca. Tylko czekać jak będzie fotki jeszcze robił :)

No więc wiadomo kto i wiadomo w co. Kolejna nowość z Essen na stole więc tylko się cieszyć bo chyba już nic sensownego nie zostało. Nie wiem ale to Essen faktycznie jakieś takie średniawe. Brak perełek a żadna gra nie otarła się o "wow". Tylko takie "no fajne, mogę jeszcze zagrać". Zdecydowanie czekamy na Splottera w przyszłym roku (musi coś wyjść. Prawda? Prawda?) i Lacerdę (Lisboa) 8) Oni nie zawodzą (z wyjątkiem nowego wydanie Indonesi ;P ). No ale my tu nie o tym.
Standardowo - nowość więc strategii nie miałem i grałem na tzw. czuja. Zakładam że jak większość z nas (Tolis wyglądał jakby miał plan ale pojęcia nie mam jak było w istocie.
Poniżej fotki jak to wygląda oraz plusy i minusy po pierwszej partii:
Obrazek
Tak mniej więcej wygląda początek gry :)
Obrazek
Tak stan po 2 erze, po której skończyliśmy partię (godz. 1.30 a Tolis chciałby zagrać jeszcze jedną erę... :shock: )

Plusy:
- oprawa graficzna - wg mnie wszystko wygląda klarownie. Po tłumaczeniu zasad, pytań było bardzo mało. Każdy wiedział co, gdzie, jak i dlaczego. To ważne przy takie kobyle.
- regrywalność - za każdym razem inna plansza (inne rozłożenie kafli); inne gildie (z 7 chyba wchodzi 4); Tu bym się nie bał - powinno być nieźle.

Minusy:
- czas gry - TRAGEDIA! To nie jest gra na 4 graczy (ani na 2 jak grasz z Wajwą ;) ). Zagraliśmy w połowę gry. Zakładam że pozostałe ery nie byłyby krótsze. No ok, jestem tego pewny że trwałyby dłużej ;P
- zasada z płaceniem podatku jeśli jakaś osoba znajduje się na danym kaflu - ani to negatywna interakcja ani takie nie wiadomo co, a niestety, zwiększa czas na zastanowienie co robić i gdzie iść (szczególnie w 1 erze bo potem zasobów jest jednak więcej);

Co mi wisi:
- temat - oklepany na maxa; wiem, wiem... Cywilizacja ale można by to gdzieś osadzić żeby to jakoś wyglądało ciekawiej a tak... (tak kosmos to dobry pomysł :mrgreen: )
- "ale to już było" (zupełnie jak GWT) - nic nowego i tyle... Zbieramy/produkujemy, potem przetwarzamy żeby znowu przetworzyć i kupić jakiś budynek. Czasem musimy przetworzyć jeszcze raz i dopiero wtedy kupić budynek ale rozumiecie w czym rzecz, si? ;)

A podsumowanie? Pewnie jakieś będzie ;)
Gra mi się podobała. Szczęka nie opadła, czegoś tam nie urwało ale mi się grało całkiem przyjemnie. Ja ogólnie lubię produkować, przetwarzać żeby przetworzyć i jeszcze raz przetworzyć żeby zdobyć VP albo przetworzyć ponownie żeby zdobyć VP ;) Nie zagram na 4 graczy - to bez sensu, chyba że wariant skrócony jakiś. Niechętnie z Wajwą bo te 2-3h muszę spać (pomimo, że sen jest dla mięczaków ;P ) a chciałbym zagrać więcej niż 1 erę ;) Ogólna ocena na plus. Fajnie że kupił Tolis. Ja nie kupię pomimo faktu, iż z Anią partia trwałaby duuuużo krócej ;)

Tyle podsumowania a teraz wyjaśnienia. Gliwice to dno. Wybaczcie że to piszę ale tak jest ;) Przepraszam zagranicę (Sosnowiec) że u nas tak jest. Ja nie uprzedziłem i teraz mam wyrzuty ;) Przepraszam za Tomka, Tolisa i siebie... ;) A czemu? No ludzie... Chłopak z zagranicy przyjeżdza i Go leją. Ja jak pojechałem do nich to dali mi wygrać - tak, to jest kultura, obycie, szacunek do współgraczy, to po nich widać. A u nas...? Szkoda gadać. Magole mam nadzieję, że się nie zrazisz tym brakiem ogłady i wystającą słomą z butów. Jesteś ZAWSZE mile widziany, też z kolegami (tylko im powiedz jak to u nas wygląda ;) ). Z kolei ja chętnie Was odwiedzę. Leaving Earth zaczyna się czytać od poniedziałku 8)

Na koniec fotki bo kolejność już przedstawił Tolis.
Obrazek
Obrazek

Byłbym zapomniał... Ja starałem się być miły i nie zamulać (a lubię jak nie znam gry :) ). I się udało. Niestety, Tomek godnie mnie zastąpił :lol: :wink:
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

No wiesz, Magole nie przypuszczał, że ktoś może nie mieć kawy w domu. Myślę, że strategia zdała egzamin.
Ale co słoma to słoma :)
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

A wygrana to wygrana :wink:

Boję się że następnym razem weźmie kawę ze sobą i tyle będzie z naszej strategii przedmeczowej :mrgreen:
Awatar użytkownika
magole
Posty: 714
Rejestracja: 12 sty 2010, 12:39
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 4 times
Been thanked: 33 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: magole »

Ryu pisze:Boję się że następnym razem weźmie kawę ze sobą i tyle będzie z naszej strategii przedmeczowej :mrgreen:
Oj tak, słabą formę zwalę na brak kawy :wink:
Następnym razem zabiorę ją ze sobą :P
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Lepiej na kawę :wink:
Ja jak przegram to wiem że jestem tępy i muszę sie nad sobą zastanowić :mrgreen: :lol:
Tolis
Posty: 1079
Rejestracja: 05 maja 2010, 09:02
Been thanked: 6 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Tolis »

Wczoraj znów na stole Colonists, tym razem w składzie 3 osobowym: Marcin, Ryu i ja. Dla Marcina była to pierwsza gra, więc tłumaczenie było potrzebne. Tm razem tłumaczenie poszło szybciej - tak to jest po rozgrywce, że ma się więcej gotowych odpowiedzi na pytania :)
Tłumaczenie zaczęliśmy o 20:20, grę skończyliśmy o 1:30 - wnioski proste Tomek miał godnego zastępcę. Miałem wrażenie że podczas namysłów Marcina ja i Ryu mieliśmy opracowaną strategie na własne ruchy.
Zagraliśmy z homerulem - bez opłat za wejście na zajęty kafel. Usprawniło to sporo planowanie akcji, nie musiałem czekać na czyjeś ruchy.
Na forum BGG jest wątek z analizą gry równocześnie jak w Roads & Boats - przeciwwskazaniem na 100% jest gdy w grze są gildie dodające ambasadora - czyli:
- Laborer - gdy inny gracz coś produkuje na kaflu z zielonym ambasadorem, gracze z 2lvl Laborer Colony dostają jeden każdy surowiec użyty na tym polu (oprócz tools)
- Alchemist - pozwala graczowi z 2lvl przesunąć fioletowego ambasadora na pole zajęte przez innego gracza i wykonać akcję z tego pola.
- Altruist - pozwala przesunąć różowego ambasadora, na pole dające surowce. Ilość dawanych surowców to zniżka do wykonywanych akcji dla tego surowca. Działa również w fazie utrzymania.
Gdy tych gildii nie ma w grze - to znaczy żaden z graczy nie ma odpowiedniego lvl można by grać jednocześnie jak w R&B. Oczywiście przy zastosowaniu zniesienia opłaty. Problemem pozostaje jednak pole pierwszego gracza. Jest to temat do rozważenia jak to zmodyfikować kontrolować. Przyśpieszenie czasu gry jest bardzo krytyczne.

Grę zaczęliśmy od 1 ery, skończyliśmy na 2 roku 3 ery. Więc czas rozgrywki to naprawdę krytyczna sprawa.
Punktacja: Tolis, Ryu, Marcin.

Niby wszystko jest jasne w Colonists, ale i tak troche bledow sie narobilo.W przypadku gildi, jednak warto czytac dodatek :)
1) Gildia Industrialists - na 1 poziomie dziala jak factory, ale nie dziala na produkcje jedzenia
2) Można zbudować 2 fabryki z farmerami, pozwalają produkować +2 surowce, wiec fabryki się kombują ze sobą
3) Na Karcie gildii Industrialists jest blad w 2 levelu, żeby wytworzyć cegle trzeba 1 drzewo i 2 gliny. Dopiero od 3 levelu jest potrzebna tylko 1 glina. Tak jest w appendix.
4) Instytut - budowa 2 karty improvment daje zniżkę 1 tools do tej 2 karty. Nie ma tego w zasadach jest na forum bgg.
5) Labprer Colony - na karcie nie jest wspomniane ze pozwala upgradowac puste rezydencje. Farms->Flats->House. Zależy to od poziomu glidi, jeśli zabuduje pusta farme na flat, Citizen od razu idzie do pracy zamiast farmera - czyli dochodzi oplata.
6) Akcja z Library z marketu, jesli ma sie budynek Library pozwala dociagnac 3 karty zostawić 1. Normalna akcja Library z budynkiem to 4 ciągnie się 2 zostawia. Market zawsze ma słabsze akcje.
7) Improvment Library - pozwala zostawić na ręce jedna kartę więcej. Czyli, gdy mam to:
- Akcja Library z budynkiem Library - pozwala dociągnąć 5 kart i zostawia się na ręce 3.
- Akcja Library bez budynku - pozwala dociągnąć 3 karty.
- akcja Library z marketu bez budynku - pozwala dociągnąć 2 karty
- Akcja Library z marketu z budynkiem - pozwala dociągnąć 4 karty i zostawić na ręce 2 karty
8) Trader Colony - wymianę można stosować tylko jako alternatywną akcję na Markecie. Niby jest napisane dużymi literami a nam uciekło dopiero od połowy 2 ery zaczęliśmy grać poprawnie :)
9) Taki przykład: nie mam nie zatrudnionych farmerów, w 1 ruchu robię upgrade farmy (dostaję 2 nie zatrudnionych farmerów), w 2 ruchu robię upgrade farmy (mogę zrobić 2) w flat (budynek na citizena). Jest to sytuacja poprawna a nie jak tłumaczyłem :)
Ostatnio zmieniony 19 lis 2016, 14:41 przez Tolis, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
magole
Posty: 714
Rejestracja: 12 sty 2010, 12:39
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 4 times
Been thanked: 33 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: magole »

Tolis pisze:Tłumaczenie zaczęliśmy o 20:20, grę skończyliśmy o 1:30
......
Grę zaczęliśmy od 1 ery, skończyliśmy na 2 roku 3 ery. Więc czas rozgrywki to naprawdę krytyczna sprawa.
Faktycznie, toż połowę gry zagraliście, więc w jeden wieczór nie da się tego tytułu zagrać całego.
Może na Pionku? Jak wam Trzewik pozwoli zostać na noc :lol:
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wajwa »

U nas na stole ponownie Badacze Głębin (dla utrwalenia) i na drugą nóżkę At the Gates of Loyang Miszcza Uwe ;-).

W Badaczach powtórzony wynik z ostatniego razu , Grzeniu nas leje :?
Fajni Ci Badacze , rozmawialiśmy chwilę po skończonej partii i nie mogliśmy się zdecydować czy fajna ta krótka kołderka w tej grze czy nie ? Moim zdaniem tak , Grzeniu trochę jęczał , że nie idzie pójść na maxa w coś ;-)
Prawda to , laboratoria mocno ograniczają nasze możliwości , ale świetne jest to poczucie niedosytu w tej grze , tyle by się chciało zrobić , a nie można ... No i ta kontrowersyjna premia za wystawienie wszystkich u-bootów na koniec (to jest k@#$%* woogóle możliwe ???) ...

Fajrant Badaczy zaraz po 23 , tak więc mieliśmy duuużo czasu na rozegranie Loyanga.
Suma sumarum skończyliśmy po 7 rundzie :oops: , kiedy na zegarach niebezpiecznie zaczęła się zbliżać 3 w nocy :evil:
Ja grałem w Loyanga bodaj 2 razy zaraz po premierze (sprawdziłem ;-)) 7 lat temu. Chłopaki debiut.
Zapamiętałem z tej gry piękne warzywka , stragany i pola , ale kompletnie nie pamiętałem fazy kart i tu nam chwila zeszła na obczajenie o co chodzi. Gra jest specyficzna , wyszła jako dopełnienie trylogii żywieniowej i miała opinię najsłabszej z tego zestawu (weź dorównaj Agricoli i Le Havrowi :lol: ) i to jest prawda , tymniemniej jest to pozycja obowiązkowa dla fanów Uwe Rosenberga.
Ciekaw jestem czy Uwe chcąc zamknąć ten cykl planował wydawanie gier w innej tematyce ;-)
Bo taka Ora , Pola Arle czy Kawerna , wydane kilka lat później to raczej też w ten deseń ;-)
Cóż , Gwiezdne Wojny to też początkowo była trylogia , teraz po siódmej części i zapowiedziach miliona wątków pobocznych zaczyna się robić mały serial - taka mała dygresja :-)
Loyang do zagrania jeszcze , powinno pójść szybciej , ale raczej na pierwszą , a nie drugą nogę ...

I na koniec smutna refleksja:
Jeden wieczór , dwa stoły , dwa niezależne składy , dwie nieskończone gry ...
Starość idzie :wink: , grupa Tolisa nie kończy gry drugi tydzień z rzędu , zacząłbym się martwić ;-)
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Na szczęście piszę po wajwie to mogę to i owo sprostować od razu ;)
wajwa pisze:Jeden wieczór , dwa stoły , dwa niezależne składy , dwie nieskończone gry ...
Starość idzie , grupa Tolisa nie kończy gry drugi tydzień z rzędu , zacząłbym się martwić
Wajwa Wy nie skończyliście Loyang'a (spójrz na sugerowany czas gry), my Colonist (też proszę zwrócić uwagę na sugerowany czas gry). Wajwa Wy (nie będę pisałe personalnie :lol: ) zepsuliście Egizię. To jest już wyczyn bo myślałem że tego zrobić się nie da. A może propozycja: Wy nam pokażecie jak się szybko w Colonist a my jak się kończy szybko Loyang'a? Piszecie się? 8)

No a teraz poważnie muszę bo mnie wajwa rozprasza ;)
Z całym szacunkiem. Bez szydzenia. Bez sarkazmu. Z pełną powagą powiem: Tolis szacunek. Tyle słów. Tyle czytania... Osobiście przeczytałem 2 razy pod rząd. Liczę że będziesz pisał częsciej. To wszak nie boli a tyyyyle radości dla innych. Pawda Macin? ;)

No więc Colonist we trójkę jak pisał Tolis. Gra mknie. Rok 1, rok 2, rok 3... Tutaj mówię że jak tak dalej pójdzie to wszystkie 4 ery zagramy bez problemu. Z powyższego opisu widać, że prorokiem nie zostanę. Jasnowidza we mnie niewiele. A okazuje się że mogę się pomylić :shock: :wink: Ci co mnie znają lepiej czytają i uwierzyć nie mogą. Tak, chwilowo jestem z Wami. Też nie wierzę w to co piszę. Wiadomo, że to pod wpływem alkoholu jakby co ;P
A odnośnie samej gry to gra jest fajna. Kurde podoba mi się jak rozwija się moje poletko. Że jak wstawię tutaj ludka, a potem postawię fabrykę to będę miał możliwość wyprodukowania czegoś co da mi coś innego - i tak w kółko. Fajnie to działa i zdecydowanie czuję postęp. Rozwój jakiś. Moja plansza "żyje". Zupełnie jak w Terraformacji Marsa. Poniżej wstawię 3 fotki z 3 etapów oddzieloncch kilkoma latami:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Fajnie to wygląda prawda?
Do tego od początku zdynamizowaliśmy rozgrywkę usuwając podatki za wstawienie na zajęty kafalak przez innego gracza - super sprawa. Same plusy, co?
No właśnie nie. Problem, który opisał Tolis jest zabójczy dlatego w skrócie od siebie:
- gra jest NIEGRYWALNA na 4 graczy - wisi mi czy wersja skócona czy nie; zakładam że nawet skrócona trwałaby ze 2 dni ;)
- gra jest CHYBA grywalna w 3os. w krótki scenariusz i na to można mnie jeszcze namówić;
- gra jest NIEGRYWALNA na 3os. w pełnej wersji...
- nie wiem jak ta gra wygląda na 2 os. Powinna być grywalna na 2os. ale nie mam ochoty sprawdzać. Na 2os. mam dużo innych lepszych, ciekawszych gier - w tej konfiguracji dla mnie pass.

Czyli jest dobrze ale nie jest dobrze. Szkoda. Wg mnie gra ma potencjał ale czas gry to porażka i o ile początkowe lata idą szybko bo opcji jest stosunkowo mało to potem zaczyna się jazda bez trzymanki. Duuuuużo kafelków, duża produkcja, jeszcze więcej możliwości. Niby fajnie ale ja jednak wolę zaczynać i kończyć grę w 1 wieczór z kawałkiem snu ;)
Na koniec fotka:
Obrazek
Kojeność przedstawił Tolis ale dla porządku: 1.Tolis/2.Ryu/3.Marcin

BTW: Tolis błędami się nie martw. Dziwne jakby ich przy pierwszym tłumaczeniu nie było. Niemniej... Duuuużo zmieniają :wink:
ODPOWIEDZ