To zabawa zrobiona przez gracza dla graczy.
Oszukujecie w grach? Ja nigdy, nawet jak odchodzę od stołu po coś to odwracam głowę żeby nie podejrzeć kart przeciwnika.
Ja i tak te gry mam do rozdania. Po co miałbym coś zmieniać? I po co miałbym wybierać między Anną Kowalską a Janem Nowakiem. I jej i jego nie znam, więc jaka różnica. Łatwiej byłoby oszukiwać mówiąc znajomemu jakie numery są pod kartami zamiast podniemiać zdjęcia czy numery. Tylko po co?
Wygra Anna Kowalska i Jan NOwak, pójdą na spotkanie planszówkowe, powiedzą o akcji znajomym, a to generuje kolejnych graczy w społeczności.
I tak jest masa roboty z tymi konkursami, jeszcze miałbym sobie dodać więcej i narażać się na kompromitację?
Wygranych jest już tak wielu, że wystarczy popytać w komentarzach pod konkursem, zaraz nagrodzeni się zgłoszą.
To akcja skierowana na szum - wariat gry rozdaje. Jak na razie świetnie działa i podziała aż się znudzi. Mi albo graczom.
Weźcie pod uwagę jeszcze jedno, np te gry z Essen.
Przytargaliśmy ich grubo ponad setkę. Chętnie wydalibyśmy tak z 5-10 o ile będą takie, które idealnie siądą pod każdym względem.
Ja i tak mam za dużo gier w domu, plus te, które są wydane. To taki etap, w którym nie cieszy już ilość gier, a gry nawet przyzwoite lub całkiem niezłe przestają się mieścić na półce.
Czemu nie miałbym oddać komuś 2 karcianek jak dziś? Zwariowałem?
Oddam w tym tygodniu te dwie i... wizualnie stos gier się nie zmniejszy. Nadal będzie tego masa i o 100 za dużo
Już w Essen rozdałem kilku osobom gry, teraz w sumie żałuję, bo byłyby na kolejne wyzwanie za tydzień.
No właśnie... za tydzień kolejne tytuły do rozdania, ale skoro tak wietrzycie podstęp, to dam nieco wyższe progi, żeby nie było, że jest za łatwo