Na początek fragment jedynego komentarza, który pojawił się pod tekstem na onecie:
Ten koleś zrobił podróbę zachodniego hitu praktycznie 1:1 tylko z o wiele gorszą grafiką i jeszcze się tym chwali... no żenada do kwadratu :/ Może gdyby zagrał w niektóre "swoje" gry to by wiedział jak bardzo były marne (z wyjątkami). Koleś ma niesamowity tupet przyznawać się do czegoś takiego.
Porównałem wywiad na onecie z wcześniejszym o 6 lat
wywiadem z tym samym autorem na strategie.net i widać, że facet coraz mniej pamięta, a coraz więcej zmyśla. Ale ponieważ niewiele osób z tego forum pamięta tamte czasy, spróbuję niektóre rzeczy uzupełnić, a niektóre sprostować.
1. Przede wszystkim należy sprostować bzdurny tekst wprowadzający do wywiadu. Redaktor Marcin Strzyżewski może tego nie wiedzieć, bo w tych czasach był w wieku przedszkolnym, ale jeżeli jakaś gra "ukształtowała pokolenie fanów fantastyki", to była to Magia i miecz, a nie Magiczny miecz.
2. "Drobny przedsiębiorca", który wydał grę Potop, to Robert Nowocień, właściciel wydawnictwa Novina.
3. Drugą grą Adriana Markowskiego, wydaną przez firme Novina, były Celtyckie miecze.
4. Najeźdżców wydała Sfera
5. Jeżeli kogoś można uznać za pioniera w wydawaniu gier planszowych w Polsce, to raczej nie Macieja Makowskiego tylko Jana Adamskiego, bo Sfera powstała kilka lat później niż Encore.
6. Magiczny miecz został wydany tylko dlatego, że Sfera straciła licencję na polskie wydanie gry Talizman i chciała mieć coś w miarę podobnego ale jednak na tyle różnego, żeby nie naruszyć praw autorskich.
7. Dlaczego Sfera straciła licencję? Z tego, co słyszałem, było to konsekwencją pirackiego wydania gry Troll Football
8. Wątpię, by Magiczny miecz był sukcesem komercyjnym, a w porównaniu z Magią i mieczem na pewno nie.