Level 7 Omega Protocol

Relacje z pojedynczych gier, raporty z sesji oraz rozgrywki rpg na forum.
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5457
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Level 7 Omega Protocol

Post autor: Rocy7 »

Level 7 Omega Protocol gra w Polsce chyba dość mało popularna prawdopodobnie z powodu ceny powyżej 300 zł. Jednak kryje w sobie zaskakująco ciekawą mechanikę, która moim zdaniem pod niektórymi względami bije na głowę Descent 2 edycje.

Obrazek

Będzie to częściowo opis wrażeń z gry, częściowo zaś opis sesji.
Od nawiązania kontaktu z Ghin liczyliśmy się z taką ewentualnością, dlatego gdy stworzenia z laboratorium narobiły bałaganu, wdrożyliśmy protokół Omega.

Na miejscu było 3 komandosów Recon, Team Leader oraz Soldier. Nie wahając się przygotowywali się do oni wkroczenia oni na 2 poziom (2 scenariusz) laboratorium. Musieli jednak wybrać swoje wszczepy bojowe najlepiej pasujące do akcji. Recon nastawił się na zwiad i omijanie zagrożeń, temat Leader na wspieranie graczy zaś Soldier na rozwałkę. Tak przygotowani wkroczyli do laboratiorium. Ich misja była prosta odnaleźć i wyłączyć generatory trującego gazu na tym poziomie.
Pierwsze pozytywne zaskoczenie, przed partią każdy z graczy nie tylko wybiera główną klasę komandosa (z 5), lecz też zestaw jego kilku umiejętności (jakieś 4-5 z 10 unikalnych dla klasy+10 ogólnych), pozwala to ciekawie zaprojektować nie tylko skład na misje, ale też specjalizacje. Przykładowo ja jako Recon mogłem iść w specjalistę walki w zwarciu, zwiadowcę odpornego na pułapki lub kogoś kto pułapki stawia.
Recon musiał podjąć ważną decyzję lewy czy prawy korytarz. Za namową drużyny wybrał lewą odnogę, gdzie po otwarciu zamka natknął się na gaz bojowy oraz 3 klony. O ile gaz mu nie zagrażał, dzięki ulepszeniom kombinezonu, o tyle mutanty były inną sprawą. Do akcji więc wkroczył Soldier z łatwością oczyszczając przejście.
Overseer (gracz kierujący mutantami) posiada pewną pulę kart specyficzną dla danego scenariusza, którą rozmieszcza w poszczególnych pomieszczeniach. Ułożenia kart nie da się z reguły, w trakcie gry zmienić, dlatego w tej grze istotne jest planowanie.
Pierwsze pomieszczenie nie sprawiło komandosom większych przeszkód, dlatego parli naprzód. Nie wzięli jednak pod uwagę jednej istotnej rzeczy każdą ich akcja to więcej możliwości, które zyskuje również władca tego laboratorium.
Jeden z ciekawszych elementów Omega Protocol to mechanizm adrenaliny. Komandosi adrenaliną płacą za wykonane akcji (ilość adrenaliny możliwej do wydania zależy od 1 z 3 postaw wybranych przed początkiem tury).

Natomiast potem cała adrenalina wydana przez komandosów przechodzi dla Overseera. Za jej pomocą płaci on za aktywowanie mutantów jak również odpalanie akcji z Overseer Dashboard Pieces (trochę podobne do mechaniki Claustrofobi, lecz nie losowe). Zasada jest prosta im więcej w swojej rundzie zrobią komandosi, im więcej adrenaliny wydadzą w swojej turze, tym więcej może zdziałać Overseer.
Po kilku pokonanych mutantach w 2 pomieszczeniu, komandosi weszli do 3. Niestety okazało się, iż jest tam gniazdo mutantów a pod ich naporem padł Żołnierz. Recon postawił go na nogi, jednak niedługo i on zaczął mieć problemy.
W grze występują tak znane punkty kluczowe, do których postacie tak jak w Descencie są nieśmiertelne, jednak po nich minięciu np. po 6 rundzie, komandosów można całkowicie wyeliminować z gry. Eliminacja graczy ma pewne wady, ale w Level 7 Omega Protocol z reguły oznacza, że reszta zespołu i tak długo nie pociągnie.
Od tego momentu zaczęły się problemy komandosów. Team Leader dzięki odpowiedniemu planowaniu kolejności akcji, niemal nadludzkim wysiłkiem postawił obu towarzyszy na nogi, jednak komandosi byli otoczeni przez mutantów. W oddali zaś słychać było, iż coś dużego porusza się korytarzami laboratorium.
W grze duże znaczenie ma faza planowania czyli z jednej strony wybór stance dla fazy (wpływa na szybkość ruchu, ilość adrenaliny dla danego komandosa oraz ewentualne specjalne zdolności), z drugiej zaś wybór kolejności działania poszczególnych komandosów w turze.

W przeciwieństwie do Descenta, komandosi nie znają całego scenariusza, jedynie warunki wygranej, powoduje to iż pierwszy raz grając w określony scenariusz mogą zostać kilka razy zaskoczeni pojawieniem się gniazda mutantów lub silnego potwora za plecami drużyny. Z drugiej strony przy kolejnym podejściu do scenariusza będzie im już łatwiej.

(Oficjalne stanowisko tworcow jednak zaklada ze wszystko lacznie z zestawami kart pulapek dostepnych dla overseeda (lecz nie rozlozeniem) jest jawne dla graczy.
W momencie gdy pojawił się Fear Hunter (silny mutant) los komandosów był przesądzony, niewyleczony Soldier szybko padł pod jego ciosami, podobny los spotkał Recona, który po stracie przytomności nie był już odporny na działanie gazu. Osamotniony Team Leader podjął nierówną desperacką walkę z potworem jednak i on nie sprostał jego sile. Po stracie przytomności przez całą drużynę, łączność została utracona a Overseer mógł świętować wygraną.
Partia była ciekawa wymagała, nie tylko właściwego doboru akcji w trakcie tury, ale też prawidłowego planowania przed akcją, doboru postawy i kolejności graczy. Nie jestem pewny co do balansu zwłaszcza, iż pewne rzeczy są tajne dla komandosów, dodatkowo powalony komandos dopiero w następnej turze po podniesieniu z powalenia może podjąć akcje inne niż ruch.
Mimo wszystko jednak grało się ciekawie, zaś mechanizm tworzenia postaci oraz adrenaliny rozwiązano moim zdaniem w bardzo sensowny sposób.
Fegat
Posty: 838
Rejestracja: 23 lut 2015, 08:22
Lokalizacja: Zabrze
Been thanked: 1 time

Re: Level 7 Omega Protocol

Post autor: Fegat »

Pachnie trochę jak Imperium Atakuje :D
www.przystole.org <<=== Ameri, ameri i więcej ameri! :D
whiteraven
Posty: 50
Rejestracja: 09 maja 2015, 10:04

Re: Level 7 Omega Protocol

Post autor: whiteraven »

Mam i Imperium Atakuje i Omega Protocol. Jak dla mnie dwie zupełnie różne gry. W omega protocol jest dużo więcej emocji dla graczy grających po stronie komandosów, właśnie przez to, że nie znają rozłożenia pułapek i za każdym razem mogą znajdować się zupełnie gdzie indziej. W imperium mamy tylko zdarzenia, które jak tylko się odpala to już na przyszłość są wiadome, a niestety należymy do ludzi którzy długo pamiętają co się działo w jakim scenariuszu. Za to imperium atakuje ma możliwość ciągnięcia kampanii niezaleznie od tego, która strona wygra. Obie gry są dla mnie bardzo dobre. Choć jak bym miał wybierać która jest dla mnie lepsza to chyba stawiał bym na Omega. Jedyne czego mi tam naprawdę brakuje to właśnie ciągnięcia kampanii niezależnie od tego, która ze stron wygra i większej możliwości rozwoju między scenariuszami co ma właśnie Imperium.

Wysłane z mojego D5803 przy użyciu Tapatalka
ODPOWIEDZ