Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: DEATHLOK »

Mieliście tak kiedyś ? Że zbieranie powoli zabiło/przysłoniło radość z gry ? Środek (gra) stało się celem (a powinna nim być rozrywka i miło spędzony czas) ?
Najlepszy przykład to zapewne jakiekolwiek karcianki choć w sumie większość gier FFG się nadaje.
Gracie w to i jest przyjemnie, ale element kolekcjonerski zaczyna przysłaniać wszystko inne. Coraz więcej czasu trzeba przeznaczać na sortowanie, kupowanie, nadzorowanie kolekcji.

Jak i kiedy powiedzieć sobie stop ? Mam już wystarczająco dużo danego tytułu i tyle mi wystarczy ?
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Awatar użytkownika
Olgierdd
Posty: 1836
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:25
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 80 times
Been thanked: 92 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Olgierdd »

Myślę, że większość stałych użytkowników tego forum to przede wszystkim kolekcjonerzy (szczególnie to widać w wątkach KS, wszystko jest "must have"), jednak nie widzę w tym konfliktu z czerpaniem przyjemności z grania.
Nadis
Posty: 451
Rejestracja: 05 lut 2015, 21:24
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Nadis »

Dopóki ktoś nie ma rozważań pt. ,,zafoliowana gra jest więcej warta, nie będę w nią grał" lub ,,może lepiej nie grajmy, żeby dodatki z KS przypadkiem nie miały na sobie odcisków palców" to psucia zabawy przez kolekcjonerstwo nie widzę. Co innego dbanie o gry np. mycie rąk przed grą, niejedzenie chipsów podczas grania itd. a co innego usuwanie ze znajomych, bo ktoś nie dość delikatnie żeton wypchnął z wypraski.
Awatar użytkownika
Michał M
Posty: 799
Rejestracja: 14 wrz 2014, 20:22
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Has thanked: 29 times
Been thanked: 29 times
Kontakt:

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Michał M »

Jak żyć, planszówkowicze?
Awatar użytkownika
mauserem
Posty: 1817
Rejestracja: 26 lis 2014, 09:37
Has thanked: 253 times
Been thanked: 165 times
Kontakt:

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: mauserem »

Cóż, jak każda dziedzina hobbystycznej aktywności - ta również miewa swoje "góry" i "doliny".
Rzeczywiście, kiedy nagle okazuje się, że przestaje dawać frajdę - to sygnał, że coś jest nie tak.
U mnie to się objawia, takim "foszkiem" na gry - zaczynam wyprzedawać na potęgę - moment w którym żegnam się z tymi wszystkimi pudłami - jest takim oczyszczającym doświadczeniem - polecam. Gry które, nie weszły przez ostatni rok na stół - ziuuu...
Teraz mam takiego właśnie planszówkowego doła - poleciało tego trochę i zaraz jakoś mi lepiej :D

Oczywiście mam kilka takich tytułów, które nie pójdą na sprzedaż - ale one mają też to do siebie, że przynajmniej raz w roku w nie gram :mrgreen:

Zalecam panować nad ta zbieracką, ciemną strona tego hobby - płodozmian, wietrzenie półek, świeża krew - to są dobre metody, mimo, że sprawiają wrażenie bolesnych. Ale do tego trzeba mentalnie dojrzeć - to po prostu nowy poziom w tym hobby - warto nań się wspiąć.
Nadis
Posty: 451
Rejestracja: 05 lut 2015, 21:24
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Nadis »

mauserem pisze: Zalecam panować nad ta zbieracką, ciemną strona tego hobby - płodozmian, wietrzenie półek, świeża krew - to są dobre metody, mimo, że sprawiają wrażenie bolesnych. Ale do tego trzeba mentalnie dojrzeć - to po prostu nowy poziom w tym hobby - warto nań się wspiąć.
My mamy problem ze sprzedawaniem gier, które nam się podobają - bo jest ich dużo i w wiele nie zagraliśmy przez rok czasu. Zwłaszcza tyczy się to gier bardziej skomplikowanych, gdzie spontaniczna chęć zagrania wiąże się z czytaniem instrukcji prawie że od nowa np. Vinhos, Kanban. Ale znowu, jakże takie gry sprzedać? Część w dodatku ma aspekt sentymentalny (np. Dracula II edycja, kupiony jakimś cudem za stówkę, gdy chodziły po 200 i więcej) czy przyszłościowy (,,jak znajdziemy nową ekipę do grania, która nie będzie grać wyłącznie w euro..."). No bo w takie BSG nie mamy z kim grać, ale gry w życiu nie sprzedam, nawet po tych absurdalnych cenach, w jakich obecnie śmiga na rynku wtórnym. Może przyszłoroczna wyprowadzka i transportowanie ok. 70 (na chwilę obecną, strach pomyśleć ile będzie za rok) pudeł jakoś nam to podejście odmieni :D Z tym, że ta kolekcja to tak naprawdę efekt fuzji, bo kupowaliśmy gry zanim się poznaliśmy + teraz kupujemy wspólne... czy to już zbieractwo? ;d
Awatar użytkownika
TOMI
Posty: 378
Rejestracja: 20 maja 2006, 13:14
Lokalizacja: Bydgoszcz
Been thanked: 19 times

Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: TOMI »

Problem niestety wynika z dużej ilości nowych tytułów. Kupujesz, zagrasz z trzy razy i pojawia się już kolejna gra, która chcesz/musisz mieć.
Trzeba po prostu stare tytuły sprzedawać bo inaczej tworzy się tylko kolekcja stojącą na półce ;))

Radość zabiera mi więc tylko brak czasu. Masz kilkadziesiąt gier a do dyspozycji tylko wolna godzina i co wtedy wybrać !?
Awatar użytkownika
charlie
Posty: 999
Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 59 times
Been thanked: 49 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: charlie »

Chyba trzeba radykalnie - przestać zajmować się kolekcją w czasie, w którym można pograć i przestać śledzić co tam jest nowego oraz grać możliwie jak najwięcej w to, co się ma, jeżeli brakuje czasu.

Jeszcze jest jedna kwestia - dla niektórych zbieranie gier i wszystko, co ma związek z "pielęgnowaniem" kolekcji stanowi większą radość niż samo granie, więc nie wiem czy można mówić w tym przypadku, że zbieractwo przesłania radość z gry.
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: DEATHLOK »

charlie pisze:
Jeszcze jest jedna kwestia - dla niektórych zbieranie gier i wszystko, co ma związek z "pielęgnowaniem" kolekcji stanowi większą radość niż samo granie, więc nie wiem czy można mówić w tym przypadku, że zbieractwo przesłania radość z gry.
Zabrałem się ostatnio za segregowanie kart, sprawia mi to fizyczny dyskomfort. GIGANTYCZNA strata WOLNEGO czasu.
Spróbujcie sobie rozłożyć karty w LCG na dodatki, albo nawet Talismana. To jest fizyczna, żmudna i ciężka praca. Tylko taka, której nikt nie docenia.
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Awatar użytkownika
Olgierdd
Posty: 1836
Rejestracja: 23 lut 2010, 15:25
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 80 times
Been thanked: 92 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Olgierdd »

DEATHLOK pisze:
charlie pisze:
Jeszcze jest jedna kwestia - dla niektórych zbieranie gier i wszystko, co ma związek z "pielęgnowaniem" kolekcji stanowi większą radość niż samo granie, więc nie wiem czy można mówić w tym przypadku, że zbieractwo przesłania radość z gry.
Zabrałem się ostatnio za segregowanie kart, sprawia mi to fizyczny dyskomfort. GIGANTYCZNA strata WOLNEGO czasu.
Spróbujcie sobie rozłożyć karty w LCG na dodatki, albo nawet Talismana. To jest fizyczna, żmudna i ciężka praca. Tylko taka, której nikt nie docenia.
Niektórzy właśnie to lubią. Tak jak ze sprzątaniem garażu, skrzynki na narzędzia, półki z kosmetykami, przeglądaniem szafy z ubraniami itp.
Awatar użytkownika
Muad'Dib
Posty: 1558
Rejestracja: 01 paź 2013, 20:53
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 61 times
Been thanked: 106 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Muad'Dib »

Znam to doskonałe. Siedzę w dwóch CCG, jednym LCG i już nic więcej nie chcę. Chciałem wejść w nowe L5R ale zdałem sobie sprawę, że kręcę sam na siebie bat. Generalnie karcianki z deck-buildingiem to ciężka orka i po nastu latach mam dość. Zawsze jak się umawiam na grę to muszę zarwać nockę bo w wolnym czasie mi się po prostu nie chce już przeglądać klasera i kombinować nad strategiami.

Natomiast samo kupowanie gier sprawia mi niewiele mniejszą frajdę niż granie w nie :) lubię czytać o nich, obejrzeć filmik o zasadach itd. Tylko to już jest inny poziom niż casuale ;)
IMustNotFear.FearIsTheMind-Killer.FearIsTheLittle-death ThatBringsTotalObliteration.IWillFaceMyFear.
IWillPermitItToPassOverMeAndThroughMe.
AndWhenItHasGonePast,IWillTurnTheInnerEyeToSeeItsPath.
WhereTheFearHasGoneThereWillBeNothing. OnlyIWillRemain.
Awatar użytkownika
josiu
Posty: 290
Rejestracja: 06 sty 2012, 22:34
Been thanked: 2 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: josiu »

Chyba tylko silna wola przed tym ratuje. I trzeba ją kontrolować od samego początku. Ja interesuję się planszowkami od dwóch lat i w kolekcji mam tylko 22 gry plus kilka dodatków. W każdą z gier oprócz Martwej Zimy grałem co najmniej 10 razy . Mam ochotę na wiele różnych tytułów,ale wiem,że nie będę miał z kim, albo kiedy w nie grać więc odpuszczam. Ale za to nie wyobrażam sobie żeby sprzedać którąś z gier. Mam za dużo sentymentu.
DEATHLOK
Posty: 285
Rejestracja: 09 cze 2017, 14:17

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: DEATHLOK »

Muad'Dib pisze:Znam to doskonałe. Siedzę w dwóch CCG, jednym LCG i już nic więcej nie chcę. Chciałem wejść w nowe L5R ale zdałem sobie sprawę, że kręcę sam na siebie bat.
Jest jakiś drugi CCG, w który ktoś w Polsce jeszcze gra ?
Kontynuacja konta DREADNOUGHT2
Sarseth
Posty: 725
Rejestracja: 22 kwie 2016, 10:31
Has thanked: 32 times
Been thanked: 42 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Sarseth »

DEATHLOK pisze:[/b] Spróbujcie sobie rozłożyć karty w LCG na dodatki, albo nawet Talismana. To jest fizyczna, żmudna i ciężka praca. Tylko taka, której nikt nie docenia.
Ostatnio jak wystawiałem ofertę tutaj na forum z talizmana.. eh xD dzień z głowy był jak przeliczałem wszystkie komponenty. A mam jedynie połowę dodatków!
Oczywiście nie grane.. kolekcjonerstwo wygrało xD i raz tylko je zmieszałem żeby mieć na rozgrywkę pierwszą po zakoszulkowaniu, która przez 2 lata nie nadeszła :(
Rebel 6% (trójmiasto)
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Marx »

Łączę zabawę z kolekcjonowaniem gier. Świetnie wyglądają na półce te wszystkie gry, ale nie ma nic przyjemniejszego niż wyciągnięcie wybranego tytułu i zapoznawanie się z mechaniką gry i zasadami. Faktem jest, że w część gier grywam prawie w ogóle, ale nigdy nie wiadomo.

Niektóre gry dostarczyły mi frajdę i zabawę w towarzystwie przyjaciół i znajomych. Sentyment powstrzymuje mnie przed sprzedażą.
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Awatar użytkownika
Muad'Dib
Posty: 1558
Rejestracja: 01 paź 2013, 20:53
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 61 times
Been thanked: 106 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Muad'Dib »

DEATHLOK pisze:
Muad'Dib pisze:Znam to doskonałe. Siedzę w dwóch CCG, jednym LCG i już nic więcej nie chcę. Chciałem wejść w nowe L5R ale zdałem sobie sprawę, że kręcę sam na siebie bat.
Jest jakiś drugi CCG, w który ktoś w Polsce jeszcze gra ?
Jest bardzo mała grupa ludzi grających w Dune CCG oraz kilkaście osób w Polsce grających w Middle Earth CCG.
IMustNotFear.FearIsTheMind-Killer.FearIsTheLittle-death ThatBringsTotalObliteration.IWillFaceMyFear.
IWillPermitItToPassOverMeAndThroughMe.
AndWhenItHasGonePast,IWillTurnTheInnerEyeToSeeItsPath.
WhereTheFearHasGoneThereWillBeNothing. OnlyIWillRemain.
Haloon
Posty: 322
Rejestracja: 12 sie 2011, 18:14
Has thanked: 40 times
Been thanked: 15 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Haloon »

Ja trzymam się tego, żeby każda gra w mojej kolekcji miała coś co ją wyróżnia i była pozytywnie zaopiniowana przeze mnie jak i przez moją żonę. :) Nie mamy ogromnej kolekcji, raptem około 30 tytułów. Ale żeby planszówkowanie nam się "kupy trzymało" i nie przeszło w zbieractwo podświadomie trzymamy się pewnych założeń:

1) Dana gra może być najlepsza pod słońcem, ale skoro u nas leży i się kurzy od długiego czasu to znaczy, że tak naprawdę jest nam nie potrzebna -> leci do sprzedaży. Tutaj nie ma sentymentu, gra mogła być nawet kupiona w dzień urodzin mojego pierwszego dziecka ;)
2) Z racji tego, że wszyscy pracujemy, mamy rodziny i przez to brakuje momentami czasu na spotkania to kupując gry sugerujemy się tym, żeby gra chodziła na 2 os + . Nie kupuję, zbieram gier, które wymagają minimum 3 graczy. Nie mam zamiaru robić znajomym prezentu w formie nowej gry. (a jak wiemy to hobby jest drogie) Może to ostro zabrzmiało ale czemu mam kupić grę która w naszym domu będzie zbierać kurz i czekać aż uda nam się spotkać w większym gronie? Przede wszystkim kupuję dla siebie więc chcę mieć gry które sprawdzą się w większym gronie jak i wtedy gdy siedzę wieczorem sam z żoną.
3) Nie zawracam sobie głowy grami z masą dodatków (np. LCG). Wiem, że czasami podstawka wystarczy. Tyle, że mam wtedy wrażenie, że ktoś robi mnie w wała i sprytnie zachęca mnie do wydawania kasy. Nie chcę dopuścić do sytuacji gdy: "a to jeszcze tylko jeden zestaw kupię, ostatni już obiecuję".
4) Gry fabularne, jednorazówki np. Time Stories wolę sobie pożyczyć niż kupić. Tak jak z kryminałami - raz przeczytasz a potem stoi na półce i się kurzy do śmierci.
5) Gdy gra nam podejdzie to zanim ją zostawimy u siebie odpowiadamy sobie na pytanie czy ma coś czym się wyróżnia. Nie trzymamy gier które mają zbliżone mniej lub bardziej mechaniki a tylko tytuł inny. Takimi przykładami są np. K2- Broad Peak- Everest, LE Alien-Predator-Marvel, Agricola-Caverna, Zimna Wojna-2001 Wojna z Terroryzmem, Pandemia-Pandemia Iberia-Pandemia Cthulhu. W takich wypadkach wybieramy tylko jeden. Fajnie mieć zróżnicowaną kolekcję.

Tak jak większość z was gier przerobiłem już mnóstwo ale staram się, żeby kolekcja, którą mam w domu żyła a nie tylko zbierała kurz. Kilka lat temu chorowałem na planszówkowe zbieractwo ale cieszę się, że dałem sobie z tym spokój. :)
Ascalogan
Posty: 280
Rejestracja: 21 lip 2015, 14:45
Lokalizacja: Łaziska Górne
Has thanked: 4 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Ascalogan »

Haloon pisze:Ja trzymam się tego, żeby każda gra w mojej kolekcji miała coś co ją wyróżnia i była pozytywnie zaopiniowana przeze mnie jak i przez moją żonę. :) Nie mamy ogromnej kolekcji, raptem około 30 tytułów. Ale żeby planszówkowanie nam się "kupy trzymało" i nie przeszło w zbieractwo podświadomie trzymamy się pewnych założeń:

1) Dana gra może być najlepsza pod słońcem, ale skoro u nas leży i się kurzy od długiego czasu to znaczy, że tak naprawdę jest nam nie potrzebna -> leci do sprzedaży. Tutaj nie ma sentymentu, gra mogła być nawet kupiona w dzień urodzin mojego pierwszego dziecka ;)
2) Z racji tego, że wszyscy pracujemy, mamy rodziny i przez to brakuje momentami czasu na spotkania to kupując gry sugerujemy się tym, żeby gra chodziła na 2 os + . Nie kupuję, zbieram gier, które wymagają minimum 3 graczy. Nie mam zamiaru robić znajomym prezentu w formie nowej gry. (a jak wiemy to hobby jest drogie) Może to ostro zabrzmiało ale czemu mam kupić grę która w naszym domu będzie zbierać kurz i czekać aż uda nam się spotkać w większym gronie? Przede wszystkim kupuję dla siebie więc chcę mieć gry które sprawdzą się w większym gronie jak i wtedy gdy siedzę wieczorem sam z żoną.
3) Nie zawracam sobie głowy grami z masą dodatków (np. LCG). Wiem, że czasami podstawka wystarczy. Tyle, że mam wtedy wrażenie, że ktoś robi mnie w wała i sprytnie zachęca mnie do wydawania kasy. Nie chcę dopuścić do sytuacji gdy: "a to jeszcze tylko jeden zestaw kupię, ostatni już obiecuję".
4) Gry fabularne, jednorazówki np. Time Stories wolę sobie pożyczyć niż kupić. Tak jak z kryminałami - raz przeczytasz a potem stoi na półce i się kurzy do śmierci.
5) Gdy gra nam podejdzie to zanim ją zostawimy u siebie odpowiadamy sobie na pytanie czy ma coś czym się wyróżnia. Nie trzymamy gier które mają zbliżone mniej lub bardziej mechaniki a tylko tytuł inny. Takimi przykładami są np. K2- Broad Peak- Everest, LE Alien-Predator-Marvel, Agricola-Caverna, Zimna Wojna-2001 Wojna z Terroryzmem, Pandemia-Pandemia Iberia-Pandemia Cthulhu. W takich wypadkach wybieramy tylko jeden. Fajnie mieć zróżnicowaną kolekcję.

Tak jak większość z was gier przerobiłem już mnóstwo ale staram się, żeby kolekcja, którą mam w domu żyła a nie tylko zbierała kurz. Kilka lat temu chorowałem na planszówkowe zbieractwo ale cieszę się, że dałem sobie z tym spokój. :)
Mistrzu mój :D
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10021
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1307 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: rastula »

Czasem możesz się przy tym pomylić bo np zimna wojna ma z wojną z teroryzmem wspólne to że jest mapa i karty w obu...ale poza tym w sumie słuszne uwagi.
Kin@a
Posty: 1272
Rejestracja: 27 lip 2015, 16:22
Has thanked: 16 times
Been thanked: 138 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Kin@a »

Muad'Dib pisze:Siedzę w dwóch CCG, jednym LCG i już nic więcej nie chcę. Chciałem wejść w nowe L5R
Jak ja się ciesze, że nic z tych skrótów nie rozumiem. Uff chyba jeszcze żaden nałóg mi nie grozi, choć mam kilkadziesiąt gier i nie mam zamiaru się niczego pozbywać.

Haloon pisze:Ja trzymam się tego, żeby każda gra w mojej kolekcji miała coś co ją wyróżnia i była pozytywnie zaopiniowana przeze mnie jak i przez moją żonę. :) Nie mamy ogromnej kolekcji, raptem około 30 tytułów. Ale żeby planszówkowanie nam się "kupy trzymało" i nie przeszło w zbieractwo podświadomie trzymamy się pewnych założeń:

1) Dana gra może być najlepsza pod słońcem, ale skoro u nas leży i się kurzy od długiego czasu to znaczy, że tak naprawdę jest nam nie potrzebna -> leci do sprzedaży. Tutaj nie ma sentymentu, gra mogła być nawet kupiona w dzień urodzin mojego pierwszego dziecka ;)

U mnie są gry gry kupione z sentymentu np do tematyki, raz - dwa zagrane ale nie pozbędę się bo nie widzę na rynku lepszej, jak znajdę to niewykluczone, że sprzedam

2) Z racji tego, że wszyscy pracujemy, mamy rodziny i przez to brakuje momentami czasu na spotkania to kupując gry sugerujemy się tym, żeby gra chodziła na 2 os + . Nie kupuję, zbieram gier, które wymagają minimum 3 graczy. Nie mam zamiaru robić znajomym prezentu w formie nowej gry. (a jak wiemy to hobby jest drogie) Może to ostro zabrzmiało ale czemu mam kupić grę która w naszym domu będzie zbierać kurz i czekać aż uda nam się spotkać w większym gronie? Przede wszystkim kupuję dla siebie więc chcę mieć gry które sprawdzą się w większym gronie jak i wtedy gdy siedzę wieczorem sam z żoną.

U mnie akurat pozycji stricte dwuosobowych jest mało bo gram najczęściej w gronie 3-4 i nie mam problemów z "robieniem prezentów" bo tego też tak tego nie traktuję, ot przyjdą znajomi, których lubię i dzięki nim miło spędzę czas przy grze zamiast na samej rozmowie.


3) Nie zawracam sobie głowy grami z masą dodatków (np. LCG). Wiem, że czasami podstawka wystarczy. Tyle, że mam wtedy wrażenie, że ktoś robi mnie w wała i sprytnie zachęca mnie do wydawania kasy. Nie chcę dopuścić do sytuacji gdy: "a to jeszcze tylko jeden zestaw kupię, ostatni już obiecuję".

No ja też nie bawię się LCG (cokolwiek to znaczy :wink: ) ale dodatki do zwykłych gier, które lubię to kupuję. Często wolę nabyć dodatek do znanej i lubianej przeze mnie "starej" gry, niż rozglądać się za nowościami

4) Gry fabularne, jednorazówki np. Time Stories wolę sobie pożyczyć niż kupić. Tak jak z kryminałami - raz przeczytasz a potem stoi na półce i się kurzy do śmierci.

Na szczęście do Time Stories wychodzą wciąż nowe historie

5) Gdy gra nam podejdzie to zanim ją zostawimy u siebie odpowiadamy sobie na pytanie czy ma coś czym się wyróżnia. Nie trzymamy gier które mają zbliżone mniej lub bardziej mechaniki a tylko tytuł inny. Takimi przykładami są np. K2- Broad Peak- Everest, LE Alien-Predator-Marvel, Agricola-Caverna, Zimna Wojna-2001 Wojna z Terroryzmem, Pandemia-Pandemia Iberia-Pandemia Cthulhu. W takich wypadkach wybieramy tylko jeden. Fajnie mieć zróżnicowaną kolekcję.

Tu staram się postępować identycznie, chociaż np zamierzam nabyć hiszpańskojęzyczna Iberię mimo, że mam Pandemię (z dodatkami) jednak tu język zadecydował, a tak to też wybrałam K2 z dodatkami, zamiast ME, Agricolę zamiast Kawerny czy Pól itd.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: rattkin »

DEATHLOK pisze:Mieliście tak kiedyś ? Że zbieranie powoli zabiło/przysłoniło radość z gry ? Środek (gra) stało się celem (a powinna nim być rozrywka i miło spędzony czas) ?
Najlepszy przykład to zapewne jakiekolwiek karcianki choć w sumie większość gier FFG się nadaje.
Gracie w to i jest przyjemnie, ale element kolekcjonerski zaczyna przysłaniać wszystko inne. Coraz więcej czasu trzeba przeznaczać na sortowanie, kupowanie, nadzorowanie kolekcji.
Nigdy nie było to dla mnie problemem, a raczej przyjemnością. Przychodzi nowy pack, odpakowuję, czytam karty, wkładam w klaser. Nie rozumiem jak to miałoby zabić radość z gry - to nie dotyczy gry. Oczywiście, nie da się ciągnąć wielu lcgów/ccgów naraz, siłą rzeczy, tak samo jak nie gra się w dwie gry MMORPG. Na tym to polega, że w grach lifestyle wybierasz tę jedną. Ja skupiam się na jednym competitive (ANR) i jednym cooperative (LOTR). Nie czuję, by to mi jakoś bardzo zabierało czas. Deckbuilding i tak robi się poza klaserem, korzystając z narzędzi - i jest to jakaś tam część całej zabawy, zanim jeszcze siądziesz do gry.
DEATHLOK pisze: Spróbujcie sobie rozłożyć karty w LCG na dodatki
... po co?

Z kolekcjonowaniem planszówek to jest tak, że na początku trzeba sobie powiedzieć, że wszystkich i tak się nie zbierze. Nie ma więc sensu trzymać gier tylko "do kolekcji". Ta kolekcja i tak będzie niepełna. Ktoś gdzieś ma więcej, bardziej, lepiej. Czegoś dostać się już nie da. Coś tam jeszcze. Więc lepiej tę kolekcję ograniczać do jakichs sensownych kryteriów. Najbardziej sensownym jest: czy gra jest grana. U mnie, jeśli przez ponad rok nie miałem nawet bodaj ochoty gry wyciągnąć, leci na sprzedaż.

Natomiast z grami jest też tak, że w większości wypadków, o ile sam nie kupisz, to w nowości nie pograsz. Bo żadna gralnia/wypożyczalnia ich mieć nie będzie, a i casualowi planszówkowcy także nie. Jeśli masz na tyle szczęścia, że masz w okolicy innych kolekcjonerów, którzy też rzucają się na nowości, można ten ciężar poznawania rozłożyć - każdy kupuje część ogólnej puli gier do testowania, wszyscy grają, wszyscy zdobywają informacje. Mnie gry interesują bardziej nawet jako produkty i jako design, niż jako zabawka do grania. Dlatego, jeśli pojawia się coś nowego, innego, intrygującego, nowego, dzika ciekawość nie pozwala mi przejść obok tego obojętnie.
Haloon
Posty: 322
Rejestracja: 12 sie 2011, 18:14
Has thanked: 40 times
Been thanked: 15 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Haloon »

Haloon pisze:Ja trzymam się tego, żeby każda gra w mojej kolekcji miała coś co ją wyróżnia i była pozytywnie zaopiniowana przeze mnie jak i przez moją żonę. :) Nie mamy ogromnej kolekcji, raptem około 30 tytułów. Ale żeby planszówkowanie nam się "kupy trzymało" i nie przeszło w zbieractwo podświadomie trzymamy się pewnych założeń:

1) Dana gra może być najlepsza pod słońcem, ale skoro u nas leży i się kurzy od długiego czasu to znaczy, że tak naprawdę jest nam nie potrzebna -> leci do sprzedaży. Tutaj nie ma sentymentu, gra mogła być nawet kupiona w dzień urodzin mojego pierwszego dziecka ;)

U mnie są gry gry kupione z sentymentu np do tematyki, raz - dwa zagrane ale nie pozbędę się bo nie widzę na rynku lepszej, jak znajdę to niewykluczone, że sprzedam

Jestem Amerigraczem i tematyka/klimat jest dla mnie bardzo ważna. Chodzi mi o to, że już kilka razy otworzyłem szafę i doszedłem do wniosku, że po co mi to wszystko. I zacząłem wyprzedaż. Ja też staram się trzymać wg. mnie najlepszą grę z danego uniwersum. Tak mam z Wojną o Pierścień gdzie mam całościowy obraz LOTRa. I strategię, i przygodę i klimat i rozmach.

2) Z racji tego, że wszyscy pracujemy, mamy rodziny i przez to brakuje momentami czasu na spotkania to kupując gry sugerujemy się tym, żeby gra chodziła na 2 os + . Nie kupuję, zbieram gier, które wymagają minimum 3 graczy. Nie mam zamiaru robić znajomym prezentu w formie nowej gry. (a jak wiemy to hobby jest drogie) Może to ostro zabrzmiało ale czemu mam kupić grę która w naszym domu będzie zbierać kurz i czekać aż uda nam się spotkać w większym gronie? Przede wszystkim kupuję dla siebie więc chcę mieć gry które sprawdzą się w większym gronie jak i wtedy gdy siedzę wieczorem sam z żoną.

U mnie akurat pozycji stricte dwuosobowych jest mało bo gram najczęściej w gronie 3-4 i nie mam problemów z "robieniem prezentów" bo tego też tak tego nie traktuję, ot przyjdą znajomi, których lubię i dzięki nim miło spędzę czas przy grze zamiast na samej rozmowie.

Warunek 2+ właśnie wynika za tego że bardzo często gram w zaciszu domu, ale znajomi z racji pracy i obowiązków ciężko się zebrać niż dwa, trzy razy w miesiącu. Z tym robieniem prezentów chodzi mi o to, że nie widzę sensu wydawać dwóch,
trzech stówek na grę z nadzieją, że w przyszłym miesiącu może uda się zebrać paczkę do stołu. ;) Wolę wtedy kupić coś pozwoli siąść z żoną przy stole na kilka godzin. Swoją drogą, jak 2+ jest sztucznie wprowadzone do gry to też sobie daruję. Nic na siłę :)


3) Nie zawracam sobie głowy grami z masą dodatków (np. LCG). Wiem, że czasami podstawka wystarczy. Tyle, że mam wtedy wrażenie, że ktoś robi mnie w wała i sprytnie zachęca mnie do wydawania kasy. Nie chcę dopuścić do sytuacji gdy: "a to jeszcze tylko jeden zestaw kupię, ostatni już obiecuję".

No ja też nie bawię się LCG (cokolwiek to znaczy :wink: ) ale dodatki do zwykłych gier, które lubię to kupuję. Często wolę nabyć dodatek do znanej i lubianej przeze mnie "starej" gry, niż rozglądać się za nowościami

Dlatego napisałem z "masą" dodatków. Jeżeli gra ma kilka dodatków, które fajnie poszerzają grę to z chęcią
je kupuję. Ale niektóre gry przesadzają. Taką ilością krytyczną były dla mnie dodatki do Arkham Horror, gdzie w pełni rozłożona gra stoi już na granicy bałaganu i nieogarnięcia. Dziesiątki rozszerzeń do LCG do za dużo dla mnie ;)


4) Gry fabularne, jednorazówki np. Time Stories wolę sobie pożyczyć niż kupić. Tak jak z kryminałami - raz przeczytasz a potem stoi na półce i się kurzy do śmierci.

Na szczęście do Time Stories wychodzą wciąż nowe historie

Każdy ma swoje podejście :)

5) Gdy gra nam podejdzie to zanim ją zostawimy u siebie odpowiadamy sobie na pytanie czy ma coś czym się wyróżnia. Nie trzymamy gier które mają zbliżone mniej lub bardziej mechaniki a tylko tytuł inny. Takimi przykładami są np. K2- Broad Peak- Everest, LE Alien-Predator-Marvel, Agricola-Caverna, Zimna Wojna-2001 Wojna z Terroryzmem, Pandemia-Pandemia Iberia-Pandemia Cthulhu. W takich wypadkach wybieramy tylko jeden. Fajnie mieć zróżnicowaną kolekcję.

Tu staram się postępować identycznie, chociaż np zamierzam nabyć hiszpańskojęzyczna Iberię mimo, że mam Pandemię (z dodatkami) jednak tu język zadecydował, a tak to też wybrałam K2 z dodatkami, zamiast ME, Agricolę zamiast Kawerny czy Pól itd.
Ostatnio zmieniony 25 lip 2017, 21:55 przez Haloon, łącznie zmieniany 1 raz.
Haloon
Posty: 322
Rejestracja: 12 sie 2011, 18:14
Has thanked: 40 times
Been thanked: 15 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: Haloon »

rattkin pisze:Z kolekcjonowaniem planszówek to jest tak, że na początku trzeba sobie powiedzieć, że wszystkich i tak się nie zbierze. Nie ma więc sensu trzymać gier tylko "do kolekcji". Ta kolekcja i tak będzie niepełna. Ktoś gdzieś ma więcej, bardziej, lepiej. Czegoś dostać się już nie da. Coś tam jeszcze. Więc lepiej tę kolekcję ograniczać do jakichś sensownych kryteriów. Najbardziej sensownym jest: czy gra jest grana. U mnie, jeśli przez ponad rok nie miałem nawet bodaj ochoty gry wyciągnąć, leci na sprzedaż.
Dokładnie tak.
aryss
Posty: 266
Rejestracja: 22 lis 2013, 15:22
Lokalizacja: Festung Krakau
Has thanked: 11 times
Been thanked: 19 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: aryss »

Legendary Encounters czeka u mnie od 2 miesiecy na "posegregowanie" teraz co jakies granie biore to zawsze 2 scenariusze z podstawki Aliena + wszystkie postacie jakie byly bo mam w oddzielnym pudelku a na reszte nawet nie chce patrzec ( szczegolnie na preda ktory po ktoryms graniu przy piwkach jest w wiekszym chaosie niz abaddon).
Ale i tak najgorzej mam z Star Wars Armada, wiekszosc dodatkow wrzucilem w pudelka i trzymam na dnie szafy by nie wkurzaly swoim nieladem, zetony pomieszane w roznych strunowcach a karty w klaserze ukladane chyba losowo ( i przerzucilem sie na drukowanie proxy przed graniem). Jednego LCG na szczescie sie pozbylem wiec tylko drugi ( juz zamkniety ) siedzi w klaserach ale chyba wole teraz zagrac na octgn/tabletopie :D

Czasem mysle ze do uslug malarskich powinny dolaczyc oferenci z robieniem porzadkow w bardziej rozrosnietych grach ;D


I jakze sie ciesze ze pozbylem sie Pathfinderow, tam to byla tez masakra z porzadkami


sumarycznie stwierdzam ze chyba przestane zbierac( ttudziez rozpakowywac :D ) planszowki i grac zawsze w gry znajomych :D
Awatar użytkownika
idha
Posty: 404
Rejestracja: 04 sty 2009, 00:17
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2 times
Been thanked: 36 times

Re: Jak nie pozwolić zepsuć sobie zabawy przez zbieractwo ?

Post autor: idha »

rattkin pisze:
DEATHLOK pisze:Mieliście tak kiedyś ? Że zbieranie powoli zabiło/przysłoniło radość z gry ? Środek (gra) stało się celem (a powinna nim być rozrywka i miło spędzony czas) ?
Najlepszy przykład to zapewne jakiekolwiek karcianki choć w sumie większość gier FFG się nadaje.
Gracie w to i jest przyjemnie, ale element kolekcjonerski zaczyna przysłaniać wszystko inne. Coraz więcej czasu trzeba przeznaczać na sortowanie, kupowanie, nadzorowanie kolekcji
Nigdy nie było to dla mnie problemem, a raczej przyjemnością. Przychodzi nowy pack, odpakowuję, czytam karty, wkładam w klaser. Nie rozumiem jak to miałoby zabić radość z gry
Oj może... ;) Ale osobiście uważam, że tylko w specyficznych przypadkach - np. kiedy w wolnym czasie musisz nagle do rozpakować i "zaworeczkować" 132 pudełka (ewentualnie dodatkowo niektóre "zakoszulkować"), bo za 2 tygodnie jest Pyrkon. Przykład ekstremalny, ale właśnie w takich momentach mam serdecznie dość swojej osobistej kolekcji i z prawdziwą niechęcią patrzę na te 350+ pudełek na ścianie, z których kilka ma jeszcze folię.

Ale to bardzo specyficzna sytuacja. Myślę, że jeżeli w "normalnych warunkach" kogoś męczy "nadzorowanie kolekcji", dbanie o nią przesłania radość z gry, a wypychanie żetonów staje się udręką, to raczej trzeba pomyśleć, czy planszówki to nadal moje hobby, czy po prostu już mi przeszło i teraz lubię sobie okazyjnie pograć. Dla mnie bowiem te wszystkie elementy są nierozerwalnie związane z graniem.

Swoją drogą zbieram (celowo używam tego słowa) gry już 7 lat i - mimo wielu niezagranych tytułów - nigdy nie pomyślałam, że samo zbieranie przesłania mi radość z grania. Jeśli coś kupuję, mam ku temu powód i prędzej czy później wyląduje to na moim stole.

Poza tym mam ogromną satysfakcję, kiedy układam gry i udaje mi się na półkach zmieścić dodatkowe pudełko, zachowując przy okazji podział na rodzaj pudełek, autorów i wydawnictwa ;) Uwielbiam też sortować elementy, podpisywać woreczki i wkładać karty w koszulki - no chyba że muszę to zrobić w warunkach ekstremalnych. Ale przede wszystkim uwielbiam grać. Jednak żadna z powyższych czynności nie sprawia mi przyjemności, gdy jestem zmęczona. I myślę, że właśnie zmęczenie, a nie "zbieractwo" jest akurat moim głównym problemem. Więc doprawdy nie rozumiem pytania postawionego w tytule wątku :)
ODPOWIEDZ