Dawno się tak nie wynudziłem jak grając w...

[Brylantino]

Descent 2ed. Myślałem, że umrę kiedy po szybkim rzucie dwiema kośćmi (bo do tego ogranicza się ruch gracza), na kolejnym musiałem czekać ok 10-15 minut (i tak przez 3 godziny). Najgorzej spędzone godziny w planszówce w życiu.

[gregos]

Mnie za to okrutnie zmęczyła rozgrywka w Munchkina. Wiem, że jest grono uwielbiające tę grę, ale ja osobiście wolałbym pograć w karcianą wojnę.

[Lolas]

Zdecydowanie Munchkin. Wiem, że w odpowiednim gronie i przy sprzyjającej atmosferze ta gra może dawać sporo frajdy, ale to nie moje klimaty.

[Miszon]

Descent 2ed. Myślałem, że umrę kiedy po szybkim rzucie dwiema kośćmi (bo do tego ogranicza się ruch gracza), na kolejnym musiałem czekać ok 10-15 minut (i tak przez 3 godziny). Najgorzej spędzone godziny w planszówce w życiu.

To graj OL, będziesz miał tyle rzutów, ile potworów prowadzisz .
Albo kilku bohaterów prowadź.

[bartekb8]

Osadnicy Trzewiczka. Nudzę się niemiłosiernie grając w tę grę za każdym razem, także nie jest to kwestia jednej określonej rozgrywki.
Pupile Podziemi. Świetna gra którą chyba tylko ja "poczułem". Rozgrywka w różnym składzie osobowym i przy różnej ilości graczy nie sprawdziła się i wlekła niemiłosiernie.

[Furan]

Osadnicy Trzewiczka. Nudzę się niemiłosiernie grając w tę grę za każdym razem, także nie jest to kwestia jednej określonej rozgrywki.

Tak. Też ledwo przeżyliśmy zderzenie z tym cukierkowym potworem... brrr. Nigdy więcej.