Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Tutaj można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SA INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Nataniel »

Wrzucę to co pisałem na FB:
I już po pierwszej partii. Grało się super. Mechanicznie - w sumie to dosyć prosta gra - właściwie wszystko jest bardzo naturalne i można by wiele zasad "zgadnąć", ponieważ są tak intuicyjne. Na pewno nie jest to gra tej ciężkości co Cywilizacja, ale przy trochę lżejszym podejściu - świetna. Na pewno też lepsza od sztucznego i nieintuicyjnego Sid Meier's Civilization. Dla mnie bomba, mam wielką ochotę na następną partyjkę - na szczęście już się umówiliśmy na wtorek.

Dodam jeszcze, że chociaż gdybym miał zabrać na bezludną wyspę jedną grę, to nadal byłaby to jednak Cywilizacja. Natomiast Clash of Cultures ma tę sporą zaletę, że można spokojnie zagrać z nowymi osobami - wszystko tutaj jest widoczne na planszy, wszystkie technologie jawne, nie ma żadnych niespodzianek, konieczności znajomości wszystkich kart, itp. Jak bardzo lubię Cywilizację, to właściwie ciężko mi zasiąść do rozgrywki, jeżeli przy stole jest ktoś, kto nie grał albo grał mało - raczej wiadomo z góry, że dostanie on strasznego łupnia. Tutaj nie ma tego problemu - wiadomo, że doświadczenie procentuje (po pierwszej grze widzę, że zagrałbym zupełnie inaczej), ale właściwie po 2 kolejkach już wszystko w Clash of Cultures wiadomo i wszystko jest jasne dla każdego z graczy.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
yosz
Posty: 6356
Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 192 times
Been thanked: 485 times
Kontakt:

Re: Clash of Cultures

Post autor: yosz »

Arghh damn you!!

Kto pożyczy w wawie do ogrania? ;)
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Dabi
Posty: 1256
Rejestracja: 24 wrz 2005, 01:08
Lokalizacja: Lublin
Been thanked: 1 time

Re: Clash of Cultures

Post autor: Dabi »

Na pewno też lepsza od sztucznego i nieintuicyjnego Sid Meier's Civilization
Rozumiem, że można mieć różne gusta oraz bardzo różne doświadczenia ale tego typu argument szczególnie dotyczący "nieintuicyjnej gry" w przypadku tego tytułu to akurat mocno mnie dziwi. Co tam jest niby takiego co decyduje o tych elementach a nie ma ich w nowej grze ?

Nie ma tutaj przesady i po prostu zachwytu nowością ? ;)

Grę mam na celowniku bo bardzo mi temat leży a i wykonanie zachęca. Natomiast ten argument nieco mnie odstrasza.
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Clash of Cultures

Post autor: Nataniel »

Dla mnie SMC składa się z wielu małych zasad, z których każda jest zupełnie oderwana od innej. Technologie buduje się w jakąś piramidkę (WTF? dlaczego?), armię ma się w kartach zupełnie oderwanych od tego, czym się chodzi po planszy a końcówka gry często wygląda tak -- X musisz zrobić to, a Y tamto, inaczej Z wygra grę. Do tego wkurza mnie tam strasznie sprofilowanie cywilizacji - jak jestem Chinczykami, to wiadomo, ze idę w costam, jak Amerykanami to w cośtam - ponieważ do tego mam bonusy i najbardziej mi się opłaca. Nie mówię, że to jest zła gra - mi po prostu zupełnie nie podeszła.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
BloodyBaron
Posty: 1308
Rejestracja: 15 sie 2007, 12:25
Lokalizacja: War Shau - czyli szał wojny? :)
Been thanked: 1 time

Re: Clash of Cultures

Post autor: BloodyBaron »

argh... przez barierę wejścia, w TTA nie mam z kim grać, bo się żona zniechęciła po paru próbach (długie), a nikogo innego nie mogę ściągnąć do poświęcenia czasu tematowi. M&M bardzo lubię...
_________
Moje gry
Dabi
Posty: 1256
Rejestracja: 24 wrz 2005, 01:08
Lokalizacja: Lublin
Been thanked: 1 time

Re: Clash of Cultures

Post autor: Dabi »

Dla mnie SMC składa się z wielu małych zasad, z których każda jest zupełnie oderwana od innej. Technologie buduje się w jakąś piramidkę (WTF? dlaczego?), armię ma się w kartach zupełnie oderwanych od tego, czym się chodzi po planszy a końcówka gry często wygląda tak -- X musisz zrobić to, a Y tamto, inaczej Z wygra grę. Do tego wkurza mnie tam strasznie sprofilowanie cywilizacji - jak jestem Chinczykami, to wiadomo, ze idę w costam, jak Amerykanami to w cośtam - ponieważ do tego mam bonusy i najbardziej mi się opłaca. Nie mówię, że to jest zła gra - mi po prostu zupełnie nie podeszła.
Wymieniasz jako wady dwa elementy które bardzo cenię i uważałem za przewagę tej Cywilizacji. Wnioskować można, że Clash of Cultures może mieć to rozwiązane gorzej.

- piramida technologii jest wygodnym sposobem odejścia od klasycznego drzewka technologii które wymagało by ciągłego zaglądania do instrukcji (jak np. jest w TI 3)

- cywilizacje są zróżnicowane ale w żadnej mierze nie determinują tego w jaki sposób powinno się grać - szczególnie w podanych przykładach :) Ten element jest bardzo fajny.
Amerykanie to pewnie jedna z najbardziej uniwersalnych frakcji i można nimi skutecznie grać na każde zwycięstwo. Chociaż teoretycznie są predysponowani do ekonomicznego.
Chińczycy teoretycznie mają prościej w kulturze ale ten darmowy bonus można i zazwyczaj jest wykorzystywany na różne sposoby. Bardzo mocna jest ta frakcja militarnie.

- do do trzecie argumentu to jest to faktycznie nieco oderwane (armie to jedno a jednostki są dokupowane jako karty) ale to nieco dziwi jako argument na nie. Szczególnie, że to rozwiązanie to raczej dobrze sprawdzająca się nielosowa dość sucha naleciałość z eurogier. A takie naleciałości to raczej wywołują radość niż niechęć :)


Grze trzeba się będzie przyjrzeć ale troszkę wystudziłeś zapał :(
Szczególnie źle byłoby jeśli w Clash of Cultures nie byłoby żadnej formy zróżnicowania frakcji.
Walka na kostkach ma swój urok i mniej eurowego mechanizmu tu będzie :). Technologie z tego co widziałem są na drzewku ale ten element wygląda dość przejrzyście.

Jaki jest spodziewany koszt i kiedy to można będzie zakupić ?
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Clash of Cultures

Post autor: Nataniel »

Dabi pisze:Szczególnie źle byłoby jeśli w Clash of Cultures nie byłoby żadnej formy zróżnicowania frakcji.
Walka na kostkach ma swój urok i mniej eurowego mechanizmu tu będzie :). Technologie z tego co widziałem są na drzewku ale ten element wygląda dość przejrzyście. Jaki jest spodziewany koszt i kiedy to można będzie zakupić ?
W CoC nie ma żadnej różnicy pomiędzy graczami - powstają one jedynie w wyniku rozwoju graczy. Technologie nie są na drzewku, tylko podzielone są na takie sekcje - nic nie trzeba pamiętać ani sprawdzać, wszystko widać na karcie gracza, gdzie te technologie się rozwija - bardzo eleganckie rozwiązanie.

Ja kupiłem za 60 euro na targach. Nie wiem niestety kiedy i po ile będzie - strzelam, że za miesiąc i po 250 PLN.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
poket
Posty: 344
Rejestracja: 15 wrz 2011, 17:19
Has thanked: 2 times

Re: Clash of Cultures

Post autor: poket »

Się wtrące w dyskusje gdyż wydaje mi się że za duże oczekiwania stawiacie CoC.
Dodam, że w Cywilizacje SM nie grałem i nie znam różnic, porównań.
Po pierwszej rozgrywce w CoC stwierdzam, że to jest luźna gra cywilizacyjna aniżeli symulacja. Bawiłem się świetnie i w tej rozgrywce większość graczy ruszyłą w bardzo podobny rozwój i się technologie powtarzały. Natomiast podejrzewam, że w kolejnej rozgrywce (już we wtorek) mogą być większe różnice, z tego względu, że się poznało mniej więcej technologie i zobaczyło co warto a co nie warto rozwijać.

Podstawowe różnice technologiczne to wybranie rządu, który można wybrać tylko jeden a reszta technologii będzie taka sama u innych graczy.
Aczkolwiek przy większej ilości partii w tym samym gronie kierunek rozwoju swojej strony może się pokryć z przeciwnikami i wtedy (wydaje się) większy wpływ będzie miał układ mapy, miejsca pojawienia się wody czy osad barbarzyńców.
Awatar użytkownika
adamns
Posty: 75
Rejestracja: 07 kwie 2009, 22:20
Lokalizacja: Ostrołęka
Kontakt:

Re: Clash of Cultures

Post autor: adamns »

Dla mnie jak na razie plusy :

- plastik
- gra prezentuje się ciekawie graficznie.
- brak różnorodności jeśli chodzi o wybór nacjii ( jakoś nie mogę przetrawić tego że Juliusz Cezar żyje w tym samym czasie co Lincoln lub co gorsza Chiński komunista)
- technologie
- pomysłowo rozwiązane wioski przekształcające się w miasta :)


Mam nadzieję, że jak zagram znajdę więcej plusów.

Wcześniejsze Cywilizacyjne gry miałem, grałem i obie sprzedałem.


Może ta pobędzie dłużej, póki co cena jak czytam nie zachęca.
Kości zostały rzucone!

moja kolekcja
piogar
Posty: 416
Rejestracja: 21 wrz 2012, 17:30
Lokalizacja: Wroclaw
Has thanked: 9 times
Been thanked: 5 times

Re: Clash of Cultures

Post autor: piogar »

Gra wyglada dosc ciekawie, wiec jesli beda jakies dalsze wnioski/opinie to pisac smialo :)

Na razie gralem w SMC i gra mi sie podoba (szczegolnie z dodatkiem). Jedyne co w niej jest kiepskie to system walki (a wiec "teleportacja" kart jednostek po calej mapie zamiast przypisania ich do konkretnej armii i fakt, ze jesli sie ma dobre karty jednostek, to lepiej nie dokupowac nowych, bo podczas losowania mozna wylosowac gorsze). Jak byscie porownali CoC do niej, jesli chodzi o mechanizm rozwoju/odkrywania/rozbudowy miasta? Jak gra sie skaluje?
Awatar użytkownika
Atamán
Posty: 1340
Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 543 times
Been thanked: 280 times

Re: Clash of Cultures

Post autor: Atamán »

Miałem okazję zagrać w Clash of Culters. Gra bardzo mi się spodobała. Rozgrywka jest podzielona na 6 rund, w każdej rundzie każdy z graczy ma 3 swoje tury, a w ramach swojej tury wykonuje 3 akcje pod rząd. Mamy dosyć dużą swobodę w wykorzystywaniu tych akcji i możemy np. wykorzystać wszystkie 3 na ruch armii (przemieszczając się dzięki temu znacznie) albo wszystkie 3 możemy wykorzystać na postęp technologiczny (Advance) - o ile nas na to stać. Inne możliwe akcje to np. aktywacja miasta w celu budowy nowych jednostek, zbierania surowców lub rozbudowy miasta. Tutaj jednak jest pewne ograniczenie - zazwyczaj nie będziemy chcieli aktywować jakiegoś miasta częściej niż raz na turę (tura to te 3 akcje pod rząd do wykorzystania), bo prowadzi to do pogorszenia nastrojów w mieście.

I. Ekonomia.
I właśnie to zarządzanie surowcami, miastami i ich nastrojami uważam za bardzo ciekawy aspekt gry. Zaczynamy grę z 1 miastem o neutralnych nastrojach, co nie pozwala nam na dużo. Istnieje ograniczenie rozwoju miasta: aby zwiększyć poziom miasta na 2 musimy mieć min. 2 miasta, aby na 3 musimy mieć 3 miasta itd. (aż do max. 5 poziomu). Taka zasada wymusza ekspansję na mapie. Miasta można budować tuż obok siebie, ale to się średnio opłaca, bo wtedy takie miasta blokują sobie nawzajem pola do wydobywania surowców. Jak dodamy do tego fakt, że plansza jest dosyć mała, to okaże się, że w pewnym momencie gry zaczyna dochodzić do konfliktów.

II. Wojna
Walka wcale nie jest bardzo losowa. Rzucamy kostkami, ale tu mamy system znany z Mare Nostrum a nie taki jak w Eclipse. Tzn. rzucamy tyloma kostkami ile mamy wojsk, liczymy sumę i dzielimy przez 5. Jak to działało w praktyce? Nigdy nie zdarzyło się, by mniejsza armia pokonała większą, a liczba start większej armii nigdy nie przekroczyła liczebności mniejszej armii. System walki jest dosyć prosty, ale wg mnie to jest ok. W grze występuje tylko 1 typ walczącej jednostki lądowej (nazywany "Army") oraz 1 typ jednostki walczącej morskiej (nazywanej "Ship"). Bardzo proste. W walce pomagać mogły niektóre odkrycia ("Warships", "Steel Weapons"), karty akcji (o ile mieliśmy wynalezioną taktykę), oraz jeden z budynków ("Fortress").

III. Budynki
Właśnie budynków - bo zwiększenie poziomu miasta polega na postawieniu w mieście jednego z 4 dodatkowych budynków: port, akademia, forteca, świątynia. Każdy z nich daje inne bonusy, o ile na początku mogą one mieć jakieś znaczenie (ja np. nastawiłem się na początku na świątynie, bo byłem daleko od wody, a chciałem mieć dostęp do żetonów "mood tokens", które są potrzebne m.in. do polepszania nastrojów w mieście), to w późniejszym etapie gry było mi trochę wszystko jedno jaki budynek stawiam, bo liczyło się dla mnie bardziej zwiększenie poziomu miasta, ew. spełnienie jakiegoś celu ("Objectives").

IV. Cele
Te całe Objectives, czyli cele w grze też bardzo ciekawie rozwiązane. Są one podzielone na dwie części - powiedzmy cywilną i militarną. Przy czym nawet te cywilne często jest łatwiej uzyskać drogą podboju. :wink: Jeśli ktoś nie idzie ścieżką militarną, to te cele cywilne mogą wydawać się bardzo ograniczające, narzucające konkretny tor rozwoju. Ale jak nastawimy się na wojowanie, to możemy część celów uzyskać w momencie podboju (np. wygranie bitwy z przeciwnikiem, który jest bardziej rozwinięty militarnie; wygranie bitwy, w której brało udział co najmniej 6 jednostek), by potem na końcu rundy odsłonić cel cywilny (np. posiadanie min. 6 miast; posiadanie min. 4 miast, które w swoim bezpośrednim sąsiedztwie nie mają innego miasta). Bardzo dobrze to działa.

V. Karty Akcji
Co do kart akcji one też działają fajnie: mogą być wykorzystane na dwa sposoby albo normalnie w trakcie tury albo w trakcie bitwy (po wynalezieniu taktyki). Większość tych kart była na tyle ciekawa, że miałem ochotę wykorzystywać ich główny efekt, ale znalazło się kilka takich, które uznawałem za mniej przydatne i zazwyczaj takie wykorzystywałem w walkach. Do tych kart mam pewne uwagi: bo są wśród nich takie, które są jednoznacznie lepsze od innych (np. skopiowanie odkrycia jest na pewno lepsze od wymiany odkryć, bo w tym pierwszym przypadku tylko ja zyskuję, a w tym drugim zyskuje jeszcze inny gracz, z którym zrobię wymianę).

VI. Wydarzenia losowe.
Dużo bardziej się obawiałem losowości wydarzeń ("Events") losowanych co jakiś czas ze specjalnej talii. Moment wejścia wydarzenia do gry jest zależny od graczy (gracz odkrywa wydarzenie za każdym razem, gdy jego poziom kultury lub poziom szczęścia osiąga wartość nieparzystą - z wyjątkiem poziomu pierwszego), ale same wydarzenia bywają już różne. O dziwo działają one całkiem nieźle. Bo albo są to negatywne wydarzenia dotykające wszystkich graczy (są sposoby, by się przed takimi wydarzeniami zabezpieczać) albo jest to jakaś pozytywna jednorazowa akcja, z której może skorzystać dowolny gracz pod warunkiem, że za to zapłaci albo jest to mix wydarzenia pozytywnego z negatywnym (np. rewolucja - tracę część wojska albo mam wymuszoną zmianę ustroju, ale niezależnie od tego dostaję +2 złota albo urodzaj - dostaję +3 jedzenia, ale atakują mnie barbarzyńcy albo trzęsienie ziemi - niszczy mi częściowo lub całkowicie któreś z moich miast, ale dostaję na końcu gry dodatkowe punkty, bo takie wydarzenie zostało w pamięci kolejnych pokoleń i było inspirujące dla rozwoju kultury). Każdy z nas, w którymś momencie gry dostał po łbie od któregoś z takich wydarzeń, ale wielu z nich można było przecież zapobiec - wystarczyło zadbać odpowiedni poziom warunków sanitarnych, nauczyć się nawadniać pola i nie zostawiać miast bez obrony jeśli w okolicy osiedlili się barbarzyńcy. :wink: Wydarzenia - choć losowe - są bardzo klimatyczne i całkiem nieźle zbalansowane.

VII. Mapa
Lubię plansze oparte na hexach - pozwalają na większą swobodę w poruszaniu się po planszy oraz pozwalają na bardziej intuicyjną, wizualną ocenę odległości (gdy pola są kwadratami to obiekty ulokowane ukośnie są od siebie dalej niż wynika to z wizualnej oceny odległości). W Clash of Culters plansza jest układana z kilkunastu kafelków, na każdym kafelku mamy cztery sześciokątne obszary gry. Nie jest to jednak najważniejsze. Dużym plusem jest wg mnie to jak bardzo teren wokół nas wpływa na naszą grę. Jeden z graczy został odcięty morzem od pozostałych, więc wiadomo było, że nastawi się na porty i statki. Ja zostałem otoczony przez hordy barbarzyńców, co skierowała mnie na ścieżkę militarną - najpierw zbrojenia obronne, by ocalić swoje miasta przed ich ew. atakiem. A później dalsze zbrojenia po to, by ich wyeliminować, przejąć ich miasta i zrealizować przy okazji swoje cele. Ciekawie działa woda - potrafi ograniczyć ekspansję, ale daje też możliwości - rozbudowa portu i statków. Statki bardzo mocno zwiększają mobilność. Normalnie jednostka lądowa porusza się tylko o 1 obszar na każdą akcję "Move", podczas gdy flota za każdą opcję "Move" może się przemieścić o dowolną liczbę hexów, a na dodatek mając odkrytą nawigację, można opływać może dookoła planszy (choć w naszej grze nikt z tego nie korzystał). Wydaje mi się, że spore znaczenie na wygląd mapy może mieć to, w jaki sposób i przez kogo kafelki są odkrywane. W naszej partii schizofretka bardzo mocno eksplorował na samym początku i sprawiał wrażenie, że robi to w przemyślany sposób (długo się potrafił zastanawiać z której strony wejdzie na nieodkryty kafelek - bo to ma potem znaczenie, gdy na kafelku jest woda) i to się chyba opłaciło, bo choć w grze nie ma wprost bonusu za odkrywanie, to jednak mocna eksploracja może się opłacić (odciętym wodą od reszty graczy na małym terenie można być tylko wtedy, gdy pozwala się innym graczom na odkrycia). Może to mało klimatyczne, ale działa fajnie.

VIII. Czas gry.
4 osobowa partia zajęła nam 4,5h z rozstawianiem włącznie (ale bez tłumaczenia zasad).
Szczególnie szybko szły pierwsze dwie rundy (z 6), później mieliśmy więcej miast, mieliśmy wzajemny kontakt ze sobą i tury się wydłużyły.


To tylko opis pierwszego wrażenia, ciekaw jestem kolejnych rozgrywek.
Ogółem - gra mi się bardzo podobała. :) Polecam i to nie tylko fanom 4X.

Wrażenia współgraczy:
schizofretka pisze:Gra jest więcej niż dobra, bije civke FFG i eclipse na glowę w moim odczuciu.
nahar pisze:Gra - najlepsza 4X z tych co grałem.

Prostu i w miarę szybka, nie ma tego kombinowania ze statkami jak w Eclipse.
W 4h tak jak napisali na pudle się można wyrobić.
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Clash of Cultures

Post autor: Nataniel »

Atamán pisze:4 osobowa partia zajęła nam 4,5h z rozstawianiem włącznie (ale bez tłumaczenia zasad).
Czasami jak czytam forum, to mam wrażenie, że my w Gdańsku żyjemy w innej czasoprzestrzeni :) U nas gra z rozstawieniem w 4 os zajęła 2,5h, myślę, że spokojnie można się mieścić poniżej 2h.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
Atamán
Posty: 1340
Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 543 times
Been thanked: 280 times

Re: Clash of Cultures

Post autor: Atamán »

Wow, nieźle. A ile osób grało po raz pierwszy?

edit: na naszą obronę muszę przytoczyć warunki, w których graliśmy:
- najpierw w sali, w której zaczęliśmy grać zostały przygaszone światła i został puszczony film, na tyle głośno, że ciężko było nam rozmawiać (i jeszcze zostaliśmy poproszeni o to, by być ciszej)
- film na szczęście trwał niecałą godzinę, ale przygaszone światła już zostały
- w połowie gry poproszono nas o przeniesienie się na bok, bo w miejscu, gdzie stał nasz stół zaczął rozstawiać się zespół, który miał dać koncert
- koncertem okazało się walenie w instrumenty i darcie mordy - w tym przypadku nikt nie musiał nas prosić o to, byśmy byli cicho, bo i tak nie dało się rozmawiać, musieliśmy grać na migi :shock:
Ostatnio zmieniony 18 lis 2012, 23:37 przez Atamán, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Clash of Cultures

Post autor: Nataniel »

Atamán pisze:Wow, nieźle. A ile osób grało po raz pierwszy?
Wszystkie, a jedna nie czytała zasad. W Cywilizację na 4 osoby też gramy 2,5h (a czasami nawet 2h), w Kupców i Korsarzy czasami w godzinę. Nie wiem o co chodzi z tym, że to długie gry są... :-)
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
schizofretka
Posty: 4360
Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Re: Clash of Cultures

Post autor: schizofretka »

Nataniel pisze:
Atamán pisze:Wow, nieźle. A ile osób grało po raz pierwszy?
Wszystkie, a jedna nie czytała zasad. W Cywilizację na 4 osoby też gramy 2,5h (a czasami nawet 2h), w Kupców i Korsarzy czasami w godzinę. Nie wiem o co chodzi z tym, że to długie gry są... :-)
Szacun. Jak w M&M (do 15p, ale w 3 osoby za to) się zmieściliśmy w 2.5h to miałem wrażenie błyskawicznej gry. Ale ja jestem typem myśliciela, zanim w jakąś grę zaczynam grać na automacie bez zastanawiania, to już dawno szukam kolejnej ;)

Podsumowując: hands down SMCiv killer, ze względu na wyraźnie lepiej przemyślane i dopasowane elementy mechaniki, rozsądniejsze (dla mnie) generyczne zaimplementowanie klimatu oraz większą elastyczność w wyborze strategii jakie dają stare dobre punkty zwycięstwa.
Zdecydowanie nie TTA killer, bo to jednak - mimo nie małego czasu i szerokiego wachlarza możliwości - znacznie lżejsza gra. Raczej nie dla graczy niedzielnych, ale - mimo licznych interesujących wyborów - nie ma takiego móżdżenia, a przede wszystkim nie ma w ogóle układania silniczka. Akcji jest na tyle mało w każdej grze, że są najcenniejszym zasobem w całej grze, nie ma szans zrobić wszystkiego, co by się chciało, ale jednocześnie na tyle dużo, że nie ma potrzeby wyliczania co dokładnie zrobię w kolejnych trzech turach. Ja jestem olbrzymim fanem szczegółowego planowania do przodu i mechaniki action management, więc ta gra wywoływała u mnie mniej emocji niż ciężkie euro, ale to nie wada, tylko zamierzony gatunek.

Jeśli w Eclipse komuś nie podoba się losowa walka i w ogóle wolał, by było jej trochę mniej, to powinien sprawdzić CoC. Mi się bardzo dobrze grało pokojowo i miałem wrażenie, że - pomijając konieczne minimalne zbrojenia obronne - akcje i zasoby wykorzystane na zbrojenie, a przede wszystkim ruchy, mogłyby być z większym pożytkiem wykorzystane na czymś konstruktywnym, ale Łukasz, z perspektywy swojej zdecydowanie militarnej rozgrywki się ze mną nie zgadzał, a nie był wiele za mną w ostatecznej punktacji.

Z minusów, już teraz żałuję, że nie ma więcej osiągnięć - jest ich 48, a nie jest specjalnym wyczynem wynalezienie dwudziestu kilku w ciągu gry. Do tego jedne są wyraźnie bardziej przydatne niż inne, tak że trudno jest rozwijać się w bardzo różne strony w różnych partiach i do tego jeszcze wygrać! Prawda jest jednak taka, że już to co jest jest trudne do ogarnięcia i spamiętania w ciągu jednej partii i nowych potrafi przytłoczyć, do tego żadna konkurencja chyba nie przerasta CoC pod tym względem, więc trudno mówić o tym jak o wadzie. Niemniej, mam nadzieję, że dodatek przyniesie nowe advances, bo - pomijając oczywisty trud występowania - jest to niezwykle proste do implementacji.

Wspomniałem już, że osiągnięcia wyrażnie różnią się mocą - od niemal must have jak stalowa broń, przez sytuacyjne, jak drogi, po niemal nieprzydatne, jak Cyrk i Sporty. Zwłaszcza razi to w przypadku rządów - demokracja może nam zaoferować darmową akcję zbioru zasobów, totalitaryzm też jest dobry i jest naturalną konsekwencją rozwoju militarnego, a w porównaniu z tym teokracja nie ma nic specjalnego do zaoferowania, jednocześnie narzucając ograniczenie na ilość posiadanych idei (klimatyczne, nieprawdaż?).

Nie bardzo jestem też przekonany do kart celów. Nie tylko są umiarkowanie klimatyczne, ale dodatkowo railroadują nam strategie - ja na przykład miałem wszystkie 4 technologie morskie i ani jednego statku - bo jeden z moich celów tego wymagał. Prawda jest jednak taka, że po pierwsze dają one tylko 2 punkty sztuka, i jeśli mam na jego wypełnienie poświęcić więcej niż 3 akcje (zakładając brak korzyści pobocznych), to potencjalnie łatwiej te punkty uzyskać skąd innąd, poza tym możliwość handlu między graczami pozwala na wymienienie się na takie, które łatwo możemy osiągnąć lub wręcz już to zrobiliśmy.

Podsumowując - drugi z trzech moich głównych typów na Essen, i drugi bardzo dobry :)
Ostatnio zmieniony 19 lis 2012, 01:33 przez schizofretka, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: Clash of Cultures

Post autor: tajemniczy_padalec »

Nataniel pisze:Czasami jak czytam forum, to mam wrażenie, że my w Gdańsku żyjemy w innej czasoprzestrzeni :) U nas gra z rozstawieniem w 4 os zajęła 2,5h, myślę, że spokojnie można się mieścić poniżej 2h.
Ja w Warszawie czasem też mam takie wrażenie :D

Co do Clash of Cultures to mam poważny problem. Gra mi się nie podobała i to bardzo. Co więcej, wychodzi na to, że moja opinia zupełnie rozbiega się w tej kwestii z większością (po raz pierwszy tak bardzo i "w tę stronę"). Ogólnie, boleśnie zawiodłem się na wykonaniu i na tym, że brak poczucia prawdziwego rozwoju cywilizacji. Dodatkowo, wydawało mi się, że liczba akcji powodowała, że przez całą grę ledwie co zdziałałem. Tym niemniej, jak napisałem powyżej, to tylko wstępne wrażenie. Jak pogram więcej i poczytam trochę opinii innych, to wypowiem się szerzej - tu lub na Planszuffce.

Swoja drogą, myślę, że zawód boli tym bardziej, że CoC to pierwsza gra, którą kupiłem na Spiel - z pierwszego stanowiska, które odwiedziłem pierwszego dnia pobytu, zaraz po wejściu :wink:
Awatar użytkownika
bart8111
Posty: 691
Rejestracja: 28 wrz 2008, 22:25
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Re: Clash of Cultures

Post autor: bart8111 »

Hmm, z tego opisu bardzo przypomina Sid Meier's Civ. Wszyscy byli zgodni, że to lepsze? bo wydają się na tyle zbliżone, że posiadanie obu chyba nie ma sensu, mylę się? Może jakieś porównanie, w których elementach ta lepsza, w czym gorsza ewentualnie?
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: Clash of Cultures

Post autor: tajemniczy_padalec »

bart8111 pisze:Hmm, z tego opisu bardzo przypomina Sid Meier's Civ. Wszyscy byli zgodni, że to lepsze? bo wydają się na tyle zbliżone, że posiadanie obu chyba nie ma sensu, mylę się? Może jakieś porównanie, w których elementach ta lepsza, w czym gorsza ewentualnie?
Jeśli językm lenguidż nie jest Ci obcy, to tu i tu masz dwie takie recki porównawcze z Geeka.

EDIT: Dla mnie Cywilizacja od FFG - póki co - wypada dużo lepiej, bo - choć miast mniej - to w czasie jednej rozgrywki mam odczucie, że robię dużo, dużo więcej. Kolejną rozgrywkę CoC mam właśnie za sobą i wciąż moje zdanie nie zmienia się na lepsze. No, nic - recenzję porównawczą sam też za jakiś czas chyba z siebie wypluję. Ale to za jakiś czas.
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2299
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 556 times
Been thanked: 866 times

Re: Clash of Cultures

Post autor: Galatolol »

Jak w praktyce wyglądają te trzy akcje pod rząd? Nie ma problemu z poważnymi atakami, na które nie ma się możliwości zareagowania?
Awatar użytkownika
nahar
Posty: 1335
Rejestracja: 24 sty 2005, 21:11
Lokalizacja: Warszawa....teraz
Has thanked: 123 times
Been thanked: 83 times

Re: Clash of Cultures

Post autor: nahar »

Można zrobić rajd o 3 pola, ale teren musi być czysty (nie góry i nie lasy). A o to wcale nie jest łatwo, właściwie na planszy wczoraj były 3 takie miejsca.
No i można desant zrobić (2 ruchy).

W całej grze były cztery sytuacje z nagłymi atakami - trzy desanty (szybko zlikwidowane) i jedna ogromna wyprawa na moje miasto, która zaowocowała największą bitwą w grze - próba odbicia przeze mnie 4 oddziały kontra 3 (maks to 4 na 4).

Więc bez przesady.
Awatar użytkownika
Pierzasty
Posty: 2719
Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
Lokalizacja: Otwock
Has thanked: 3 times
Been thanked: 20 times

Re: Clash of Cultures

Post autor: Pierzasty »

tajemniczy_padalec pisze:Co do Clash of Cultures to mam poważny problem. Gra mi się nie podobała i to bardzo. (...)

Swoja drogą, myślę, że zawód boli tym bardziej, że CoC to pierwsza gra, którą kupiłem na Spiel - z pierwszego stanowiska, które odwiedziłem pierwszego dnia pobytu, zaraz po wejściu :wink:
Czy to znaczy, że wkrótce będzie można ją od Ciebie kupić po absurdalnie niskiej cenie? Bo jeśli tak, to chciałbym zarezerwować :3
Awatar użytkownika
tajemniczy_padalec
Posty: 469
Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18

Re: Clash of Cultures

Post autor: tajemniczy_padalec »

Pierzasty pisze:Czy to znaczy, że wkrótce będzie można ją od Ciebie kupić po absurdalnie niskiej cenie? Bo jeśli tak, to chciałbym zarezerwować :3
Nie cwaniakuj. Wątek sprzedażowy jest gdzie indziej :P
Awatar użytkownika
kubek
Posty: 243
Rejestracja: 17 mar 2008, 21:45
Lokalizacja: Wrocław

Re: Clash of Cultures

Post autor: kubek »

Wczoraj zagrałem pierwszą partię w cztery osoby.
Stwierdziłem, że aby sobie wyrobić opinię o tej grze muszę zagrać jeszcze co najmniej kilka razy.
Oto dlaczego:

Od połowy gry moja tura wyglądała przeważnie tak:
- zbiórka surowców (poza akcją dzięki ECONOMIC LIBERTY)
- budowa armii
- atak
- atak

Wynikało to z kilku rzeczy:
1. agresywny sąsiad
2. nie byłem w stanie spełnić celów pokojowych a militarne jak najbardziej tak.
3. Łatwość ataku na miasto innego gracza .

Nawet zastanawialiśmy się, czy dobrze odczytujemy zasady ruchu, bo gra miała przebieg trochę jak GoT. Armie biegały po planszy a miasta zmieniały właścicieli czasami częściej niż raz na rundę.
Była sytuacja, w której w jednej turze odebrałem przeciwnikowi 3 miasta lub traciłem 2 miasta w tym takie, które było położone w centrum mojego terytorium.

Po analizie stwierdziliśmy że wszystko robimy zgodnie z zasadami. Pojedynczą armią złożoną z 4 żołnierzy można się poruszyć o trzy pola na akcję (nie poruszając się nikim innym). Skoro poświęcaliśmy czasem po 2 akcje na ruch to pokonywaliśmy 6 pól. Dzięki drogom, za drobną opłatą ignorowaliśmy góry i lasy. Tak właśnie straciłem moje główne miasto w centrum mojego terytorium (wydawało mi się że zupełnie bezpieczne). Przeciwnik przyszedł do mnie ze swojej stolicy z drugiego końca planszy.

Czy wasze rozgrywki też były takie agresywne? :wink:
Awatar użytkownika
Atamán
Posty: 1340
Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 543 times
Been thanked: 280 times

Re: Clash of Cultures

Post autor: Atamán »

kubek pisze:Pojedynczą armią złożoną z 4 żołnierzy można się poruszyć o trzy pola na akcję (nie poruszając się nikim innym).
Źle graliście. :!:

Każdą armią można poruszać się maksymalnie o 1 pole na akcję.
W ramach jednej akcji możesz poruszyć max. 3 armie, każdą o 1 pole (jednostki lądowe).

Cytaty z instrukcji:

The “Move” action allows you to move up to three units or groups of units.

Land Movement: Each unit or group may be moved one space per “Move” action.
Awatar użytkownika
kubek
Posty: 243
Rejestracja: 17 mar 2008, 21:45
Lokalizacja: Wrocław

Re: Clash of Cultures

Post autor: kubek »

"Land Movement: Each unit or group may be moved one space per “Move” action."
Chyba niedoczytanie tego zdania było powodem zamieszania.
Przyjęliśmy że można w akcji "move" wykonać trzy ruchy w dowolnej konfiguracji. Czyli albo trzy armie po jednym polu albo jedna armia o trzy pola lub jedna armia dwa pola i jeszcze jedna o jedno pole. I to był błąd.
Cóż pozostaje zagrać jeszcze raz, tym razem na dobrych zasadach.

Dzięki
ODPOWIEDZ