No i się pojawiłem,a razem ze mną pojawił się Mirek.Poczekaliśmy trochę na naszą młodzież(Kacper i Kuba) i rozpoczęła się gra.Na początek zagraliśmy w "Ys",taką lekką i nieskomplikowaną gierkę licytacyjną z ładnymi kamyczkami.Walka była zacięta ,tak zacięta,że o moim zwycięstwie zadecydowa...

Ja się pojawię

Ale ci się paździoszku dowcip wyostrzył

Ludzie żyjecie?A może wszyscy przygotowujecie się do zbliżającego się końca świata

Chyba dobrze że w nią nie grałem, bo w piątek mi wybitnie nie szło i mógłbym z niej nigdy nie wyjść

Jest też starszy tytuł:TransSolar.

Spróbujcie "Strasbourg",powiem tylko tyle,że w trakcie gry niektórzy wyglądają tak: zasady bardzo proste,ruch każdego każdego z graczy trwa 5-10 sekund,do końca nie wiadomo kto wygra,cena też poniżej budżetu.Graliśmy w 3,4,5 osób i gra się dobrze,choć każda gra jest inna.

Cóż za skromność Andrzeju "udało mi się wygrać",wygrałeś zasłużenie a mnie udało się zająć drugie miejsce a Jenga runęła pod delikatnym dotykiem Mirka.

Dobrze,że moim współgraczom podobał się Strasbourg bo mnie się też podoba i jeszcze chętnie zagram(dzisiaj?).Macao jakie jest każdy widzi,myślę że Mirek mnie godnie zastąpił i na pewno był na dobrej drodze do wygranej

jeżeli będziesz "od" 18.40 i wyjdziesz to nie wiem czy zdążysz wejść

jak już tam będziecie w trójkę to już nie będzie bezludna wyspa

Ja swojego Shoguna kupiłem w Londynie będąc na igrzyskach za 44 funciaki a Wallenstein w tym samym sklepie kosztował 64.Najchętniej kupiłbym i tę drugą,ale wiecie dyrekcja stała obok mnie i nie była zachwycona

Taaaak :P :P :P od tego się zaczęło,były trzy takie gry dla których ludzie kupowali amigę:Hero Quest,Dungeon master i Ishar,no może jeszcze Benefactor.Planszówka też była,89 albo 90 rok,dokładnie nie pamiętam.Hero Quest to była jedna z moich pierwszych gier na Amidze;barbarzyńca,krasnolud,czarodziej...

Ja mam tylko jeden dzień na tej wyspie,więc pierwszego dnia możecie zjeść mnie(smacznego) będzie więcej miejsca...przy planszy, a potem cóż...przegrywający odpada

ale "rozpierducha",a mnie tam nie było i te dwadzieścia dwie rozgrywki w Planet Steam chociaż jeszcze niedawno nikt nie znał zasad, ale może tylko mnie się tak wydawało

Wy to macie fajnie,ja to z matką mogę tylko w bierki pograć A wracając do tematu to Puerto Rico jest grą dobrą, z prostymi zasadami,ładnie wydaną i u nas się przyjęła.Ale numerem jeden długo było Wsiąść do pociągu-Europa ,można brać w ciemno.

w tej czwórce (świat bez końca) byłem też ja ,a może graliśmy w piątkę?

Ostatnio jak brałem klucze jedna z pań powiedziała mi aby prowadzący zajęcia się z WCK skontaktował przed 8 czerwca ,ponieważ może być zamknięte.

chyba komuś spodobało się bycie cylonem

patrząc na punktację to nie wszystkim to "spiskowanie" wyszło na dobre

jak mogliście pozwolić wygrać Mirkowi

to zróbmy tak:wstęp bez 7 cudów wzbroniony

no co wy...spotkanie bez 7 cudów

Wszystko fajnie,tylko nie wiem o jakim wykluczeniu pisze Monika .Przecież zatonięcie własnego statku to jeszcze nie jest tragedia.Grało się całkiem fajnie,gdyby nie te zablokowane porty francuskie i holenderskie byłoby jeszcze lepiej Pozdrowienia dla wszystkich.

Jako że była to moja pierwsza wizyta w klubie(I myślę że nie ostatnia :) )to nie będę się rozpisywał.Dynastie Ming była ok chociaż jak zauważyła Monika dużo do ogarnięcia na początek i nie wiem czy coś robię dobrze czy nie(ja chyba wszystko robiłem źle :D ),ale dam grze szansę.SłowoStwory chyba nie ...